Częstochowscy radni nadali kierunek. Jest zgoda – choć nie jednomyślna – na 25-letnią dzierżawę jednej z placówek Miejskiego Szpitala Zespolonego, tj. szpitala przy ul. Mickiewicza.
Wniosek pod obrady rekomendowała Komisja Skarbu, pozytywną opinię wydała też Komisja Zdrowia. Jednak nie wszyscy byli zgodni. Wniosek przeszedł głównie głosami radnych SLD i PO. Pojawiły się też istotne głosy sprzeciwu. Nie dzierżawie powiedziała Rada Społeczna Szpitala, przeciw są też związki zawodowe. 17 czerwca br. w tej sprawie ma być przedstawione stanowisko NSZZ „Solidarność”.
O dzierżawie palcówki, jako jednej z opcji ratującej Miejski Szpital Zespolony, pozytywnie wypowiadają się zastępca prezydenta Częstochowy Jarosław Marszałek i dyrektor MSZ Wojciech Konieczny. – Szpital ma 34 miliony złotych długu. Za ubiegły rok strata wyniosła 5,5 mln złotych i w obecnym będzie podobna. W bieżącym roku miasto musi wyasygnować 1,8 mln zł na wypłaty dla pracowników. Trwanie w tym wariancie to powolna śmieć lecznicy, dlatego dzierżawa jednej z placówek, to z ekonomicznego punktu widzenia bardzo szybka forma poprawy kondycji finansowej szpitala. Sam czynsz przyniesie rocznie 1,5 mln zysku – podkreśla wiceprezydent Marszałek. Również dyrektor Konieczny akcentuje, że wybierając wariant dzierżawy budynku kieruje się dobrem szpitala. – Jedną z przyczyn rosnącego zadłużenia są odsetki za kredyty. Miesięcznie to 360 tysięcy złotych. Dzierżawa jest najbezpieczniejsza. Inne rozwiązanie, jak utworzenie spółki, zakładałaby redukcję zatrudnienia, a może nawet i sprzedaż części szpitala. Na to dzisiaj nie ma zgody – dodaje dyr. Konieczny.
Aktualnie szpital jest dzierżawiony w 47 procentach. Są to, między innymi, pomieszczenia laboratorium czy Centrum Kardiologicznego. Koncepcją dyrekcji jest przekazanie budynku w całości jednemu dzierżawcy, oczywiście – jak podkreśla dyr. Wojciech Konieczny – z honorowaniem do końca terminów obecnych umów wynajmu.
Dzierżawcę wyłoni się w drodze otwartego przetargu, który ma być ogłoszony już w czerwcu br. – Zasady będą równe dla wszystkich. Każdy będzie mógł przystąpić i jak przypuszczam licytacja będzie ostra, bo już zgłosiły się cztery podmioty – mówi wiceprezydent Marszałek. – Ale każda z nich nie do końca oferuje to, co chcielibyśmy uzyskać – zauważa jednak dyr. Konieczny.
Miasto wyznaczyło wysokie kryteria przetargu. Najważniejsze, to rozbudowa placówki i przeprowadzenie do końca 2014 roku inwestycji za 20 milionów, a do końca 2020 roku – za minimum 12 milionów. Czynsz miesięczny określono na minimum 123 tysiące złotych. – Przetarg chcemy przeprowadzić jak najszybciej, by potencjalny dzierżawca miał czas na zrealizowanie wytyczonych zadań inwestycyjnych. Oczywiście proces musi przejść z zachowaniem procedur, przeprowadzeniem konsultacji, uwzględnieniem opinii związków zawodowych – mówi wiceprezydent Jarosław Marszałek.
Ważnym zastrzeżeniem dzierżawy ma być konieczność prowadzenia działalności medycznej oraz niekonkurencyjność dla szpitala. Placówka ma pozostać ogólnodostępna i funkcjonować w oparciu o kontrakty z NFZ. – Będziemy ściśle kontrolować i wydawać zgodę na konkretne usługi medyczne już na etapie przetargu, ale i później. Przez cały okres dzierżawy zostanie utrzymana działalność oddziałów: ginekologiczno-położniczego, neonatologicznego i internistycznego. Jedynie oddział rehabilitacji przeniesiemy do placówki przy ul. Mirowskiej – dodaje dyr. Konieczny. – Ważnym będzie możliwość pozyskiwania kontraktów z innych dziedzin, aby dostępność do procedur medycznych i nowoczesnego sprzętu była jak największa, i aby częstochowianie nie musieli leczyć się na Śląsku – stwierdza wiceprezydent Marszałek.
Nie wszyscy jednak patrzą tak optymistycznie. Wytyczonemu kierunkowi: całkowitej dzierżawy placówki przy ul. Mickiewicza weto postawiła Rada Społeczna Szpitala. Na kontrze jest też NSZZ „Solidarność”. A do ostrożności skłaniają poważne perypetie jakie przyniosła dzierżawa szpitala powiatowego w Blachowni.
URSZULA GIŻYŃSKA