5 maja obchodziliśmy Polski Dzień Leśnika i Drzewiarza
Mieszkający w Nowej Wsi pod Częstochową, w zabytkowym XIX wiecznym dworku, Mirosław Andrzej Parkitny jest czwartym pokoleniem leśników w rodzinie. Od wielu lat jego przodkowie i potomkowie (tu również córka, która poszła w jego ślady) kochają las. – Mój pradziadek był borowym w lasach, dziadek gajowym, a ojciec podleśniczym. Ja pełnię funkcję leśniczego w Nadleśnictwie Kłobuck i Leśnictwie Bartkówka – mówi M. Parkitny.
Mieszkaniec leśniczówki należy również do koła łowieckiego “Nad Okszą”, w którym od 20 lat pełni funkcję łowczego. Jest zagorzałym myśliwym. W swych zbiorach ma brązowy medal Zasługi Łowieckiej przyznany przez warszawską kapitułę. M. Parkitny najchętniej zajmuje się jednak hodowlą zwierząt. Własnoręcznie postawił zagrodę dla dzików. Posiada własny staw. Największą jednak miłością pana leśniczego są psy, a szczególnie niemieckie terriery myśliwskie, jamniki i karelski pies na niedźwiedzie.
M. Parkitny jest nie tylko miłośnikiem przyrody. Sam bardzo sobie ceni współpracę ze Związkiem Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych. Pięć lat temu został uhonorowany odznaką za zasługi dla ZKRPiBWP.
Na terenie Bartkówki w latach 80-tych powstało miejsce pamięci (naziści powiesili tu 10 Polaków). Bohater naszego artykułu był jednym z inicjatorów powstania pomnika. Do dzisiejszego dnia (obok dbającego o to miejsce Alfonsa Skupnia) jest opiekunem wydzielonego skrawka pamięci w Bartkówce.
MONIKA SCHELLER-WOJTASIK