KTOŚ TO MUSI ROBIĆ


– Spodziewał się pan nominacji na prezesa Huty Częstochowa?
– Szczerze powiem, że o powołaniu mnie na to stanowisko dowiedziałem się z prasy.
– Był pan zaskoczony?
– Trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Ja przez ostatnie 11 lat byłem w kierownictwie Huty. Za czasów pana Józefa Wypycha byłem jego zastępcą, ostatnio, kiedy Hutą kierował pan Lech Skrzypczyk, pełniłem obowiązki dyrektora zarządzającego i wiceprezesa Zarządu. Zdawałem więc sobie sprawę, że jeśli na stanowisko prezesa nie powołany zostanie ktoś z zewnątrz, to obowiązek kierowania zakładem spadnie na mnie. Trudno więc mówić o zaskoczeniu. Po prostu ktoś to musiał robić.

– Spodziewał się pan nominacji na prezesa Huty Częstochowa?
– Szczerze powiem, że o powołaniu mnie na to stanowisko dowiedziałem się z prasy.
– Był pan zaskoczony?
– Trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Ja przez ostatnie 11 lat byłem w kierownictwie Huty. Za czasów pana Józefa Wypycha byłem jego zastępcą, ostatnio, kiedy Hutą kierował pan Lech Skrzypczyk, pełniłem obowiązki dyrektora zarządzającego i wiceprezesa Zarządu. Zdawałem więc sobie sprawę, że jeśli na stanowisko prezesa nie powołany zostanie ktoś z zewnątrz, to obowiązek kierowania zakładem spadnie na mnie. Trudno więc mówić o zaskoczeniu. Po prostu ktoś to musiał robić.
– Był pan zastępcą dwóch poprzednich prezesów, obserwował ich styl zarządzania. Która metoda kierowania tak dużym zakładem jest panu bliższa?
– Obaj poprzedni prezesi działali w różnych warunkach. I obaj mieli do wykonania różne, bardzo ważne dla Huty, zadania. Pan Józef Wypych zreorganizował stalownię, przygotował grunt pod wydzielenie z huty wielu spółek. Nikt nie zrobiłby tego lepiej. Ale restrukturyzacji pracowniczej nie mógł przeprowadzić nikt stąd, z huty, nikt związany z zakładem od lat. To oczywiste.
To musiał zrobić ktoś z zewnątrz. Ktoś, kto doskonale znał polskie hutnictwo, miał szerokie i w miarę dobre kontakty z Warszawą. Prezes Lech Skrzypczyk był – powiedziałbym – doskonale dobranym do tego człowiekiem.
– Jakie są rokowania dla hutnictwa? Czy następny rok przyniesie jakiś przełom?
– Wszyscy liczymy na to, że w końcu coś się zmieni. Ale z pewnością najwcześniej może to nastąpić około połowy przyszłego roku. Na świecie panuje recesja, ceny blach spadają. W tym roku Stany Zjednoczone zablokowały rynek. Po 11 września przestali sprowadzać do siebie stal. Nie wiadomo co robić z zapasami. Do Europy zaczęła napływać stal z Azji. Z czeskich Koszyc trafia na rynek blacha o kilkadziesiąt dolarów tańsza, niż jeszcze jakiś czas temu, bo też mają tam ogromne zapasy i chcą się ich pozbyć. – Wróćmy na nasze podwórko… Trudno nie spytać pana o sport, był pan przecież prezesem Rakowa, w czasach, kiedy ten hutniczy wówczas zespół awansował do I ligi. Od kilku lat Huta stara się o to, by miasto przejęły tereny sportowe, należące do huty. Miasto jednak nie kwapi się z przejęciem.
– To nie jest dokładnie tak. My chcemy te tereny przekazać, a miasto pewnie by je wzięło. Problem polega jednak na tym, że tam jest, jak to się mówi, hipoteka ZUS-u. Musimy więc najpierw dogadać się z ZUS-em. I robimy to. Sprawa nie dotyczy jednak tylko obiektów sportowych, ale także Zakładowego Domu Kultury, który chcemy przekazać miastu.
– Nie wszyscy wiedzą, że Huta ciągle pomaga Rakowowi…
– Oczywiście, że pomagamy. Chociaż drużyna jest teraz bardzo nisko, bo w IV lidze, to jej utrzymanie także przecież kosztuje. Choćby wyjazdy na mecze. Muszę powiedzieć, że mam żal, iż nikt nigdy nie powiedział nam choćby zwykłego “dziękuję” za to, co zrobiliśmy dla klubu. Tymczasem, często przecież jest tak, że firma X czy Y da parę złotych na jakiś klub i zaraz dostaje wielkie nagrody, jest honorowana, jakby nie wiadomo co zrobiła. My finansowaliśmy sport przez wiele lat, pomagamy, na ile możemy, także teraz i nikt tego nie dostrzega.
– My dostrzegamy, czemu wielokrotnie dawaliśmy wyraz na łamach “Częstochowskiej”. Panie prezesie, proszę przyjąć od redakcji “Gazety Częstochowskiej” serdeczne życzenia z okazji świąt Bożego Narodzenia, dla Pana osobiście i wszystkich pracowników Huty Częstochowa. Oby nowy rok był zdecydowanie lepszy od mijającego.
– Dziękuję za rozmowę.

ANDRZEJ KAWKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *