Monitoring na przystankach, na bieżąco podawane informacje o opóźnieniach autobusów i tramwajów, bilety elektroniczne, nowe linie tramwajowe i nowy tabor, eleganckie wiaty, nowoczesne systemy kierowania ruchem na skrzyżowaniach… UFF, aż dech zapiera. To wszystko jawi się jak kadry wyjęte z filmu science-fiction.
Ale to nie fantastyka. Jak zapewnia nas Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji nowy plan rozwoju transportu publicznego 2005-2008, który niedawno zaprezentowano, jest całkiem realny, potrzebne jest tylko ponad 100 milionów złotych.
Czy więc rok 2008 będzie tą magiczną datą, która odmieni obecny dyskomfort jazdy miejskimi środkami transportu? Chleb powszedni pasażerów MPK to regularnie spóźniające się lub przyjeżdżające za wcześnie autobusy (nieco lepiej kursują tramwaje), jazda w tłoku, w zimnych i brudnych pojazdach i do tego gburowatość kierowców, którzy, jak mówią, są od sprawdzania biletów, choć nam się wydaje że od tego, by bezpiecznie i wygodnie dowieść do celu pasażerów. Plany zmiany tej przygnębiającej codzienności są wyjątkowo na miejscu. Wypadałoby, głównie dla dobra mieszkańców, życzyć jak najszybszego ich urzeczywistnienia. Tak więc trzymamy kciuki, bo nasz rzeczywisty “Kosmos 2005” zdecydowanie odstręcza od korzystania z usług MPK. I oby nie skończyło się tylko na chęciach.
URSZULA GIŻYŃSKA