Ciepła i rodzinna atmosfera towarzyszyła wigilijnemu spotkaniu członków Stowarzyszenia Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej Ruchowo “Razem”
Przyszło na nie, 17. grudnia, do Centrum Pomocy Dziecku Niepełnosprawnemu przy ul. Jasnogórskiej w Częstochowie blisko 30 dzieci. Zaproszonych gości, wśród których byli również rodzice i wolontariusze oraz zaprzyjaźniona ze Stowarzyszeniem Agnieszka Krzemińska, kierowniczka CPDN, powitała prezes, Nina Modłasiak. Po złożeniu życzeń i przekazaniu drobnych upominków nadeszła chwila zadumy i refleksji. Wprowadził ją zespół “Antologia marzeń” z II LO im. Traugutta (Dominika Kozłowska, Robert Ściubilecki, Andrzej Lamik i Adam Szadkowski), który zaśpiewał piosenki Marka Grechuty i Tadeusza Woźniaka. Po występie zgromadzono się przy stole, na którym pojawiły się wigilijne dania: kapusta z grochem, śledzie, makowce, domowe wypieki przygotowane przez rodziców. Rodzinne spotkania sprzyjają wspomnieniom. Rozmowy dotyczyły wspólnie przeżytych tegorocznych imprez. Zorganizowano ich sporo. Dzieci wyjeżdżały na turnusy rehabilitacyjne (trzy nad morzem, w Sarbinowie, jeden w górach, w Polańczyku), na basen do Tarnowskich Gór. Ponadto zwiedzały Warszawę i Jurę Krakowsko-Częstochowską i uczestniczyły w turniejach sportowych w Olsztynie oraz zabawach: andrzejkowej, mikołajkowej i z okazji Dnia Dziecka.
Stowarzyszenie Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej Ruchowo “Razem” ma już swoją długoletnią historię. Powstało 20 lat temu. – Były to trudne czasy. Kolejki i braki zaopatrzeniowe nie ułatwiały życia. Problem niepełnosprawności był jeszcze tematem tabu i w pojedynkę nic nie można było załatwić. Dlatego powstało Stowarzyszenie. Przyznano nam trochę ulg, dodatkowe przydziały na niezbędne produkty, pamersy czy środki higieniczne – mówi Nina Modłasiak, która funkcję prezesa piastuje od chwili założenia Stowarzyszenia. Życie dzieci zaczęło się powoli odmieniać, wreszcie mogły wyjść z ukrycia. Rozpoczęły się spotkania, wyjazdy, dodatkowa rehabilitacja i praca edukacyjna. Wspólne rozwiązywanie problemów, różnorakie działania spowodowały, że wśród członków zawiązały się mocne, rodzinne więzi. Dziś w Stowarzyszeniu zrzeszonych jest ponad 100 dzieci, niestety, o niezbędne do funkcjonowania wsparcie finansowe jest coraz trudniej. Firmy ubożeją i upadają, państwo tworzy utrudnienia, choćby likwidując przekazywanie darowizn. Mimo to Stowarzyszeniu udało się znaleźć wiernych przyjaciół i donatorów. Jednym z nich jest światowej sławy śpiewak operowy, Wiesław Ochman. Co roku przekazuje Stowarzyszeniu pieniądze pozyskane z licytacji dzieł polskich artystów w polskim konsulacie w Nowym Jorku, którą przeprowadza przy współpracy Stowarzyszenia “Nasza Częstochowa”. – W tym roku było to 1000 dolarów, przeznaczyliśmy je na zapłacenie bieżących rachunków – mówi N. Modłasiak.
W 2003 roku koleżanka pani Niny, Ewa Kowalski ,częstochowianka, dziennikarka “Nowego Dziennika” w Nowym Jorku zorganizowała w Polskim Domu Narodowym aukcję dobroczynną i fundusze zebrane od Polonii przekazała na rzecz Stowarzyszenia. – Za te pieniądze zakupiliśmy lampę “Bioptron” do naświetlania dzieci – mówi pani prezes.
Dziś Stowarzyszenie pozyskuje fundusze głównie z realizacji specjalnych programów oraz składek. – Szkolimy rodziców, przeprowadzamy program “pierwszej pracy” i podejmowania własnej działalności gospodarczej oraz specjalny program dla dzieci z terenów wiejskich – wylicza N. Modłasiak i dodaje: – Korzysta z nich młodzież niepełnosprawna, nie tylko z Częstochowy, ale i z Kłobucka, Myszkowa. Dzięki szkoleniom młodzież niepełnosprawna ruchowo uczy się przebojowości, asertywności, przekonuje się, że jest ważna i potrzebna. Stowarzyszenie jest dla wielu drugim domem, a pani Nina drugą mamą, która pomaga rozwiązywać problemy – bardzo ważne i te mniej ważne, opiekuje się, wspiera. Niepełnosprawne dzieci i ich rodzice znajdują tu poczucie przynależności do grupy, uczą się, że nie tylko trzeba brać, ale również dawać. W codziennej pracy Ninę Modłasiak wspierają liczni wolontariusze. Są wśród nich także licealiści, studenci. – To niezwykle budujące, że młodzi ludzie chcą pomagać i to bezinteresownie. W ubiegłym roku zgłosił się do nas licealista, Michał Gwiździński. Zapytał tak po prostu, czy może pracować z dziećmi niepełnosprawnymi. Byłam zaskoczona. Sądziłam, że po kilku spotkaniach zrezygnuje, bo praca z niepełnosprawnymi dziećmi wymaga zrozumienia, wytrwałości, oddania. Michał wytrzymał, jest z nami do dziś – mówi pani prezes. A sam Michał stwierdza: – Postanowiłem studiować oligofrenopedagogikę. Ale wcześniej chciałem poznać pracę z dziećmi niepełnosprawnymi i przekonać się, czy dokonałem dobrego wyboru. Dziś wiem, że jest to moja przyszłość. Czuję się tu dobrze, znalazłem wielu przyjaciół i będę startował na wybrany kierunek.
Oprócz Michała na sobotnie zajęcia rehabilitacji regularnie przychodzą i inni, m.in., Anna Wasiak, Dorota Messyasz, Danuta Siwicka, Joanna Wierzbowska. Pracą całego wolontariatu kieruje Jolanta Nykowska. Wszyscy pracują społecznie poświęcając swój wolny czas, by pomóc najbardziej potrzebującym wsparcia.
Dla wszystkich, którzy zechcą wspomóc Stowarzyszenie, podajemy konto, na które można wpłacać pieniądze.
PKO BP S.A.
93 1020 1664 0000 3802 0139 8585
URSZULA GIŻYŃSKA