Rozmowa z dr Katarzyną Katulską, Specjalistą Radiologii i Diagnostyki Obrazowej.
– Metoda rezonansu medycznego to jedna z podstawowych technik diagnostycznych. Na czym ona polega?
Diagnostyka obrazowa w rezonansie magnetycznym to jedno z najnowocześniejszych badań, które obecnie stosujemy dla poznania ludzkiego wnętrza. Jest to też metoda bezpieczna dla pacjenta, a równocześnie precyzyjnie odpowiadająca na wiele pytań, które przed badaniem stawia sobie lekarz. Wskazań jest ogromna ilość i ich zakres systematycznie się poszerza. Przede wszystkim sięga się po tę metodę w diagnozowaniu chorób, urazów i niedomagań ośrodkowego układu nerwowego (mózg i kanał kręgowy), a także pozostałych narządów w obrębie zarówno brzucha, jak i naczyń, kości, choroby wielkich naczyń, guzów tkanek miękkich. Główną zasadą działania rezonansu jest umieszczenie pacjenta w polu magnetycznym. Najprościej mówiąc, ciało ludzkie składa się w znacznej mierze z wody, a zatem i z wodoru. Wzbudzanie protonów wodoru przez pole magnetyczne pozwala na uzyskanie obrazu, przetworzonego przez komputer. Zjawisko to ze względu na swoją wagę i znaczenie diagnostyczne zostało uhonorowane nagrodą Nobla. Należy jednak pamiętać, iż ta wielce skomplikowana technika diagnostyczna dla nas, jej użytkowników, jest zupełnie niegroźna.
– Mówi się, że jest to badanie nieinwazyjne i nieszkodliwe, a przy tym bardzo precyzyjne. Co to znaczy?
W diagnostyce prowadzonej przy pomocy tych aparatów posługujemy się polem magnetycznym o sile 1,5 – 3. To w żaden sposób nie szkodzi ludzkim tkankom.
– Co jednak dzieje się z pacjentem podczas badania? Jak on to badanie odczuwa, czy jego nierzadkie obawy i niepokoje mają uzasadnienie?
Jest to badanie bezpieczne prawie dla wszystkich, z wyjątkiem tej grupy chorych, która ma stymulator serca, lub jest po wszczepieniu implantów ślimakowych, chociaż w naszym rozwijającym się świecie dopuszcza się coraz to nowsze, udoskonalone aparaty, które również w tych utrudnionych warunkach sobie radzą, nie szkodząc pacjentowi. Coraz mniejszym ograniczeniem jest obecność w ciele badanego elementów metalicznych, najczęściej ortopedycznych.
– Jeśli zatem nie ma jakichś szczególnych przeciwwskazań, to bez większych obaw możemy poddawać się diagnozowaniu przy pomocy rezonansu magnetycznego?
Tak, o ile nie należymy do osób, które są chore na klaustrofobię. Podkreślam są chore, ponieważ zdarza się, że lęk przed zamknięciem w małym pomieszczeniu bywa tak silny, że reakcje wywołane wsunięciem do wnętrza urządzenia jest na tyle gwałtowne, że badanie jest niemożliwe do wykonania. Wielokrotnie byłam świadkiem sytuacji, w których z powodu panicznego, a zatem niemożliwego do opanowania lęku, o kontynuacji badania nie było mowy. Pacjent po prostu uciekał z pracowni MRI. Chcę jednak podkreślić, że podczas badania chory nie zostaje sam, chociaż znajduje się w magnesie. Cały czas ma kontakt z fachowym personelem medycznym, który obserwuje jego reakcje. Poza tym, wyposażony jest w specjalny informujący technika, że chce przerwać badanie. Diagnostykę można przeprowadzić także u pacjentów nieprzytomnych, oraz u dzieci. Warunkiem uzyskania wysokiej jakości wyników jest jednak to, aby podczas badania absolutnie się nie poruszać. To wbrew pozorom wcale jest niełatwe.
– Długo musi ten bezruch trwać?
To zależy od rodzaju zastosowanych sekwencji, od siły użytego pola, od wskazań, czyli pytań na jakie podczas badania chcemy uzyskać odpowiedź. Zwykle badanie w rezonansie magnetycznym trwa od 15 minut (badanie głowy) do pół godziny. Chcę jeszcze raz wyraźnie podkreślić: dla pacjentów badanie to jest nieszkodliwe. Nie ma promieniowania rentgenowskiego, które pojawia się w badaniu rtg, czy tomografii komputerowej. Rezonans można powtarzać wielokrotnie u chorych w każdym wieku. Nie występuje bowiem w tym przypadku zjawisko kumulacji.
– Trzeba się do tego badania jakoś szczególnie przygotować?
Do badania MR nie trzeba być na czczo, z wyjątkiem specjalistycznych badań przewodu pokarmowego. Pacjent nie może wejść w obręb pola magnetycznego z żadnymi metalowymi elementami. Zakłócają obraz, a urządzenia elektroniczne (telefony, karty) mogą ulec uszkodzeniu.
– Pacjenci za sporą uciążliwość uważają hałas; łomotanie, uderzania stają się męczące, drażnią, sprawiają wrażenie odczuwania bólu…
Wzbudzanie pola elektromagnetycznego zawsze wiąże się z hałasem. Niemniej jednak, z myślą o poprawie jakości życia pacjenta, podejmuje się próby stosowania systemów cichych. Polega to na tym, że rezonans magnetyczny w takich systemach zastosowania posługuje się unikalną techniką wzbudzania, która nie generuje dźwięku. Takie urządzenia pojawiają się już w coraz częściej. Myślę, że jest to kwestia technologii i kilku lat, które pozwolą tę aparaturę diagnostyczną wyciszyć. W Polsce już mamy taki „cichy” aparat MRI w Opolu, a będą następne. W rutynowych, zwykłych aparatach dla wyciszenia stosujemy albo zatyczki do uszu, albo słuchawki, przez które pacjent słucha muzyki zagłuszającej hałas aparatu.
– Jak na razie jednak jest ciasno, głośno, w wymuszonej pozycji. Czy po takim badaniu pacjent czuje się dobrze, może wyjść na ulicę, wsiąść do samochodu, pojechać do pracy?
Nie widzimy nieprzyjemnych, a na pewno groźnych skutków takiego badania. Z wyjątkiem może sytuacji, kiedy po zastosowaniu środka kontrastowego pacjent wymaga większej obserwacji. To jednak zdarza się rzadko.
– Pacjenci chcą być badani rezonansem magnetycznym, wiedzą że jest to metoda rozstrzygająca, ale droga.
Jest to badanie bardzo pożądane. Wystarczy spojrzeć na kolejki pacjentów oczekujących na badania finansowane z NFZ. Trzeba nierzadko czekać i pół roku. Koszt? W zależności od ośrodka od 450 do 600 złotych, a w kardiologii do tysiąca złotych.
– Co decyduje o tym, że przeprowadzając diagnozę wybiera się taki, a nie inny rodzaj badania?
Rentgen, tomografia, rezonans – to nie są metody zastępujące się wzajemnie. To są metody komplementarne. Wszystko zależy od stanu zdrowia pacjenta, na co konkretnie się uskarża. Inne są wskazania do wykonania rezonansu głowy, inne do wykonania tomografii komputerowej…
Obowiązują nas procedury i standardy wykonania poszczególnych badań. Tu nie można wybierać, decydują uwarunkowania medyczne. Żeby nie narażać pacjenta na przeprowadzanie nadmiernej ilości rozmaitych badań, staramy się wybrać metodę najwłaściwszą, najcelniejszą, najbardziej efektywną.
– Czy wykonanie badań rezonansem magnetycznym wymaga jednak uprzedniego wykonania innych badań obrazowych?
Nie. Na przykład w przypadkach problemów z centralnym układem nerwowym, rezonans jest zawsze metodą z wyboru.
– Kto może skierować na badanie przy pomocy rezonansu magnetycznego?
W trybie ambulatoryjnym – kierują specjaliści, w szpitalu – lekarz prowadzący. Lekarz rodzinny nie ma takich uprawnień.
Wywiad po autoryzacji. Do wykorzystania w części lub całości.
Materiał przygotowany przez Stowarzyszenie „Dziennikarze dla Zdrowia”, czerwiec 2014 r.
r