A tę ciągle nam fundują różne gremia. Z najnowszych smutnych doniesień jest wykonywana – po cichu i przez zaskoczenie – likwidacja Szpitala Wewnętrznego przy ul. Kopernika w Częstochowie, podległego Ministerstwu Spraw Wewnętrznych. Jednostki wprawdzie niewielkiej, ale dla pacjentów niezwykle istotnej.
Ta przykra niespodzianka, po niedawnym ograniczeniu niezależności szpitala hutniczego, które doprowadziło do zmniejszenia oddziałów i łóżek w tej lecznicy, jest kolejnym ciosem dla Częstochowy. Jak się okazuje, decyzja zapadła jeszcze za poprzedniego rządu PO-PSL, w początku listopada 2015 roku, jakby na ukoronowanie dotychczasowej antyczęstochowskiej polityki. A co na to NFZ? Jak zawsze w przypadku Częstochowy, skwapliwie przychyla się do tych działań, obłudnie tłumacząc, że jest to bez szkody dla częstochowskich pacjentów.
Zwija się także przedstawicielstwo Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Częstochowie. Delegaturę ŚUW wojewoda zlikwidował już dawno, bo w 2012 roku. Pozostawił na pociechę jedynie delegaturę Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców, by szybciej wyrabiać paszporty i załatwiać sprawy z wyjazdami za granice. I jak na ironię, przydał się, bo częstochowianie coraz intensywniej opuszczają swoje rodzinne strony w poszukiwaniu zatrudnienia.
Również prace na rzecz ŚUW w Częstochowie wypełnia coraz mniej osób. W delegaturze Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców zatrudnionych jest raptem 10 urzędników (o dwóch mniej niż w Bielsku-Białej), w jego oddziale zamiejscowym drugie tyle, a w wydziałach ŚUW z przypisanym miejscem świadczenia pracy Częstochowie – 24 osoby (w Bielsku-Białej 33). A zatem sprawy ponad 220 tysięcznego miasta i znacznie większego regionu częstochowskiego (powiatów częstochowskiego, kłobuckiego, myszkowskiego i lublinieckiego) – tak szumnie nazywanego północnym subregionem województwa śląskiego – wypełnia raptem 44 urzędników.
Do tego trzeba dołożyć wręcz pomijanie Częstochowy i regionu częstochowskiego w podziale budżetu wojewódzkiego, bo z tego stołu dla nas spadają jedynie ochłapy. Nie da się inaczej nazwać tych nikłych, niespełna paru procentów z budżetu, którymi nas się obdarowuje.
To wszystko przekłada się na cywilizacyjną degradację Częstochowy. A na to zgody nie ma. Dobrze, że ruszyły działania na rzecz ponownego utworzenia województwa częstochowskiego. Trzeba zewrzeć siły. Alleluja i do przodu!
URSZULA GIŻYŃSKA