Koniec marzeń o regionalnym lotnisku w Rudnikach?
Władze naszego powiatu, Częstochowy i gminy Rędziny, przestraszone przekazaniem przez Agencję Mienia Wojskowego 270 ha lotniska w Rudnikach spółce Bosacka Development, wyszły z propozycją przejęcia lub kupna terenu. Czy zdążą zrealizować plany stworzenia lotniska cywilnego?
Lotnisko jest Częstochowie potrzebne. Z tą opinią zgadzają się częstochowianie i władze miasta. Taką konieczność podkreślali także uczestnicy niedawno zakończonej COESIMY, konferencji największych w Europie ośrodków pielgrzymkowych. – W programach rozwojowych subregionu częstochowskiego istnienie i rozwój lotniska w Rudnikach stanowi jeden z podstawowych elementów strategicznych – napisali w liście do Ministra Obrony Narodowej przedstawiciele władz naszego powiatu, gminy Rędziny i prezydent Częstochowy.
Jeśli to takie ważne, dlaczego urzędnicy przespali moment, kiedy Agencja Mienia Wojskowego przekazywała spółce Bosacka Development lotnisko w Rudnikach? Zdaniem Waldemara Chmielarza, wójta Rędzin, pomimo zapisów w planach rozwojowych gminy Rudniki, mówiących, że byłe lotnisko wojskowe ma pozostać lotniskiem, agencja nie poinformowała gminy, jakie plany ma w stosunku do tego obiektu. Podobnie prezydent Tadeusz Wrona fakt przekazania lotniska określił stwierdzeniem “totalne zaskoczenie”. Dziwi, że władze Częstochowy i gminy Rędziny czują się zaskoczone faktem przekazania lotniska, bowiem o sprzedaży terenu mówiło się już bowiem od kilku lat.
– Chcemy spotkać się z prezesem Agencji Mienia Wojskowego i porozmawiać na ten temat – ucina dyskusję wójt.
Okazuje się, że kiedy rok temu gmina chciała odkupić od agencji lotnisko, ta zaproponowała cenę 7 mln zł., na to jednak nie było Rędzin stać. Teraz może nie pomóc nawet 7 milionów, bo gapowe, jak wiemy, się płaci.
Może warto było skorzystać z sugestii naszego czytelnika, który na łamach “Gazety Częstochowskiej” z 18 sierpnia 2003 r. zaproponował starania o założenie amerykańskiej bazy wojskowej na lotnisku w Rudnikach. – Co by było, gdyby zbudować w Częstochowie lobby zabiegające o posadowienie amerykańskiej bazy wojskowej właśnie u nas, w pobliskich Rudnikach? Byłaby nadzieja, że po szczęśliwym finale takich starań uzyskamy szansę na gospodarcze ożywienie – pisał w liście do redakcji czytelnik. – Nikt bowiem nie łudzi się już, że jakikolwiek inwestor krajowy czy zagraniczny jest w stanie tutejszym mieszkańcom stworzyć miejsca pracy na masową skalę. Nikt też nie wyłoży pieniędzy na zagospodarowanie olbrzymiego terenu wybudowanego dawno temu przez Niemców lotniska. Taka baza, to nie jest dopust Boży. Żołnierze nie są grzecznymi przedszkolakami, ale też nikt nie zaprzeczy, że obecność obywateli, którzy otrzymują żołd na poziomie kilku naszych średnich krajowych, może nam się nie opłacać.
Te i inne propozycje dotyczące zagospodarowania lotniska w Rudnikach (np. stworzenia strefy ekonomicznej, portu lotniczego) spotkały się z obojętnością władz miasta. Dziś może okazać się za późno na odgrzebywanie z zakurzonych półek archiwum Urzędu Miasta starych pomysłów częstochowian, gdzie trafiały może nawet nie przeczytane…
ŁUKASZ SOŚNIAK