Ruszyła siatkarska karuzela
Na wstępie wypadałoby zapytać: jakie, czy te najcenniejsze, złote? Oby, choć… Fachowcy twierdzą, że w tym sezonie siatkarskim nie znajdziemy zdecydowanego faworyta do zdobycia mistrzostwa Polski. W ekstraklasie nie będą więc rządzić, jak w ubiegłym roku, szóstki z Kędzierzyna i Częstochowy, które od początku do końca nadawały ton rozgrywkom, a potem rodzieliły między siebie najcenniejsze łupy.
Galaxia przystąpiła do ligowej batalii z nadziejami na…
– Nie obiecujemy niczego. Chcemy jak najczęściej wygrywać, a jeśli będą zwycięstwa, to będą także wyniki sportowe. Wydaje mi się, że liga nie będzie zdominowana tylko przez dwie drużyny. Chrapkę na sukces mają przecież w Olsztynie, Jastrzębiu, Bełchatowie, Sosnowcu, czy Wrocławiu – mówi prezes Galaxii Pamapol AZS Częstochowa, Roman Lisowski.
W rzeczy samej. Wystarczy spojrzeć na zestawienia personalne poszczególnych szóstek. Do stolicy Dolnego Śląska, Wrocławia, zawitali – Marcin Prus z Mostostalu Kędzierzyn, Krzysztof Śmigiel z AZS-u Olsztyn oraz Łukasz Kruk z Ivettu Jastrzębie, że wymienimy tylko tych najbardziej znanych. Dozbroiła się także ekipa z Bełchatowa. Marcin Kocik, Jakub Bednaruk, Łukasz Żygadło
– wszyscy z Czarnych Radom, Radosław Wnuk z Morza Szczecin to z całą pewnością nabytki godne uwagi. Wiesław Czaja nie może więc narzekać, że nie ma pola manewru. Wprost przeciwnie, ma i to wyjątkowo duże.
W Olsztynie, sponsorowanym przez grupę PZU, AZS postawił na zaciąg zagraniczny. Z Niemiec ściągnięto Stefana Busse i Marka Siabecka. Z Francji przyjechał eks-reprezentant Polski, Mariusz Szyszko. Do zespołu Wojciecha Drzyzgi dołączyli również Piotr Poskrobko i Mariusz Sordyl, którzy najlepsze chwile przeżywali właśnie w teamie akademików.
Psim swędem do ekstraklasy dostała się drużyna Polskiej Energii Sosnowiec. Zadecydowały o tym nie wyniki na parkiecie, ale słabość finansowa Stolarki Wołomin, która zrobiła miejsce właśnie ekipie Andrzeja Urbańskiego. Energia nie zamierza po “spektakularnym” awansie być tylko ligowym przeciętniakiem.
Wprost przeciwnie. Nowe twarze: Marcin Nowak i Grzegorz Wagner z częstochowskiej Galaxii Pamapol AZS, czy też Robert Milbrand i Daniel Matoska z Ivettu mają być orężem w walce o miejsce w czołówce zmagań.
Jak na tym tle wypada Galaxia Pamapol AZS? Nazwiska Krzysztofa Gierczyńskiego z Morza Szczecin, czy młodych Michała Winiarskiego z Chemika Bydgoszcz i Adriana Patuchy z SMS-u Sapła nie rzucają na kolana, ale AZS-owi może wielkich nazwisk nie potrzeba. Potrzeba za to konsolidacji szeregów i stworzenia zespołu, w którym nie będzie słabych punktów. Jest jeszcze Andrzej Szewiński, który tym razem nie zdecydował się na wyjazd nad Bosfor. On także, mimo 32 lat, nie powiedział jeszcze na siatkarskich parkietach ostatniego słowa.
– Mamy 14 osób w kadrze i uważam, że mamy całkiem niezłe zestawienie – uważa Lisowski.
Biało-zieloni w pierwszym spotkaniu pokonali na wyjeździe szczecińskie Morze 3:1 (18:25, 25:17, 25;22, 25:21). Gospodarzom najwięcej krwi popsuł eks-szczecinianin, Krzysztof Gierczyński. Świetnie wypadł także libero Krzysztof Ignaczak. Kilka udanych wejść miał także rezerwowy Grzegorz Kokociński, który trudnymi zagrywkami potrafił zdobyć punkty.
Inauguracja sezonu w przypadku częstochowian wypadła więc okazale. Jak będzie dalej – poczekamy, zobaczymy. Wygląda jednak na to, że powodów do wielkich zmartwień nie będzie. Akademicy na pewno nie sprzedadzą tanio swojej skóry.
Morze Szczecin – Galaxia Pamapol AZS Częstochowa 1:3 (25:18, 17:25, 22:25, 21:25)
Morze: Gerymski, Jurkiewicz, Szulik, Ruciak, Kocik, Rybak – Ciszewski (libero), Peciakowski, Grzesiowski.
Galaxia Pamapol AZS: Stelmach, Dacewicz, Gołaś, Gierczyński, Winiarski, Szymański – Ignaczak (l), Kokociński, Bąkiewicz.
ANDRZEJ ZAGUŁA