W tym roku w II LO im. R. Traugutta studniówki ma nie być w szkole. Dyrektor Krzysztof Ponchała uznał, że lepszym rozwiązaniem jest hala Polonia. Tym samym bezpardonowo chce zburzyć 90-letnią tradycję. Na to nie godzą się uczniowie.
Budująca jest postawa Trauguciaków. Dla nich – i chwała im za to – obyczaj to rzecz święta, ważniejszy od wymysłów dyrektora. Są zdumieni i oburzeni, że władze szkoły nie słuchają ich głosu. Do naszej redakcji z prośbą o wsparcie zwrócił się jeden z tegorocznych maturzystów.
„Jestem uczniem LO im. R. Traugutta. Zwracam się do Państwa o pomoc. Nasze liceum chlubi się tradycją od niepamiętnych czasów. Jednak dyrektor postanowił to zmienić. Od lat studniówka była organizowana w murach szkoły, do zeszłego roku „Traugutt” był swojego rodzaju ostatnim bastionem tradycji wśród wszystkich częstochowskich liceów. Byliśmy z tego dumni. Teraz dyrektor próbuje wyprowadzić studniówkę ze szkoły na halę „Polonia”. Nasza społeczność jest oburzona tym faktem, nie zapytano nas nawet o zdanie. Zlekceważono wynik zbiórki podpisów wśród uczniów, która udowodniła, że chcemy studniówki w szkole – 170 z 230 maturzystów jest za zorganizowaniem balu w murach szkoły. Zostało to totalnie zignorowane.”– czytamy w liście Trauguciaka.
Uczniowie nie tracą nadziei, postanowili walczyć o zmianę decyzji. „Jako, że dyrektor nie liczy się z „nami”, a Państwa gazeta interesuje się życiem naszej szkoły, proszę o pomoc w nagłośnieniu sprawy. Daliśmy się ponieść wodzy fantazji i rozpoczęliśmy akcję propagandową, jednak sami jesteśmy nikim wobec dyrektora. A przecież „Traugutt” to ludzie, nie jeden człowiek.” – konkluduje nasz młody Czytelnik.
Jak zauważa redaktorka gazetki szkolnej LOT Dominika Majchrzak z okazji 90-lecia placówki podkreślano kultywowanie przez Trauguciaków wieloletnich tradycji. Jedną z nich – niezmienne od 90 lat – była właśnie studniówka w szkole. Co zmotywowało zatem dyrektora Ponchałę, by tę tradycję likwidować? Pęd za nowoczesnością, oszczędność, wygodnictwo. A może kryje się za tym prestiż. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że jest to prestiż pozory i okryty hańbą, bo tylko taką ocenę mogą otrzymać burzyciele dobrych i pięknych obyczajów.
Nie jest też oszczędność, bo cena za bal wzrosła. W tym roku uczeń ma zapłacić 380 zł, gdy idzie w parze – 500 zł. Nie wszystkich stać na taki wydatek. A jeszcze rok temu dyr. Ponchała podkreślał w mediach: „Szkolny bal jest w szkole, dzięki temu można obniżyć koszty, a nie szukać ich w innych miejscach. Poza tym jeśli kogoś się zaprasza, to bez żadnych warunków finansowych. To kolejny krok ku dojrzałości”. Jak dzisiaj daleko odbiega od swoich poglądów.
Warta pochwalenia jest postawa uczniów. To wspaniale, że jest jeszcze młodzież, dla której nie liczy się płytki blichtr, a która szanuje tradycję. Szkoda jedynie, że dyrektor nie uszanował jej zdania i nie wzmocnił tak pięknej postawy. To niewychowawcze Panie Dyrektorze. Zachęcamy dyrekcję „Traugutta” do wsłuchania się w wypowiedź redaktorki LOT i wyciągnięcie stosownych wniosków. „Trauguciaki mówią, że czują się oszukani: przecież kiedy decydowaliśmy się wybrać tę szkołę przed trzema laty, zapewniano nas, że na balu studniówkowym będziemy bawić się w szkole. To od lat budziło podziw: przygotowania i dekoracja, o której sami decydujemy; zostawanie w szkole to późnego wieczora, by zdążyć na czas, by ta jedna noc była wyjątkowa… W zamian za przytulne mury szkoły, oferują nam teraz dużą, zupełnie pozbawioną jakiegokolwiek klimatu, okrytą tylko granatową płachtą Halę Polonia, byśmy zapamiętali dokładnie to samo, co uczniowie wszystkich innych częstochowskich szkół średnich. „Traugutt” już nie jest wyjątkowy?”
Niestety, nie udało się nam skontaktować z p. Dyrektorem przed zamknięciem numeru „GCz”.
UG