Jerzy Suchy, wiceprezes Zarządu Okręgu Ligi Ochrony Przyrody w Częstochowie i członek Rady Nadzorczej Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach tworzył podwaliny dla rozwoju LOP w Częstochowie i regionie. W rozmowie z nami opowiada o Jurajskim Parku Narodowym, początkach LOP w Częstochowie i konieczności upowszechniania zasad umiłowania przyrody. Dzisiaj druga część rozmowy.
LOP w Polsce za 2 lata będzie obchodził swoje 90-lecie, jak długo działa Liga w Częstochowie? Jakimi sukcesami możecie się Państwo pochwalić?
– Z historią LOP w Polsce jest ściśle związana historia Ligi w Częstochowie. To właśnie w naszym mieście powstało jedno z pierwszych czterech kół działających w naszym kraju pod koniec 1928 roku, pod kierunkiem Edwarda Pawłowskiego, które niestety zostało rozwiązane w 1932 roku. Dopiero w 1956 roku z inicjatywy ówczesnego prezesa Zarządu Okręgu LOP w Katowicach dr. Eustachego Szymali, zebrała się grupa działaczy i utworzyła Oddział Ligi Ochrony Przyrody w Częstochowie. Prezesem Oddziału został Władysław Hyla a sekretarzem Józef Markiewicz.
Efekty naszych działań są duże i wymierne, mimo iż LOP utrzymuje się jedynie ze składek swoich członków i wsparcia Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który przekazuje nagrody na bardzo liczne organizowane przez nas konkursy. WFOŚiGW w Katowicach docenia też naszą pracę, przyznając naszej okręgowej organizacji wyróżnienia „Ekoaktywni”. Otrzymaliśmy już cztery takie nagrody, które znacząco pomogły w realizacji naszych celów, do którymi zaliczamy przede wszystkim kształtowanie wrażliwości człowieka na piękno przyrody, zabieganie o właściwe użytkowanie i pomnażanie zasobów przyrodniczych oraz inicjowanie przedsięwzięć w zakresie popularyzowania idei zrównoważonego rozwoju i poszerzania wiedzy z zakresu ochrony środowiska. Sądzimy, że właśnie poprzez liczne konkursy przyrodnicze udaje się nam zmieniać świadomość społeczną, bo Liga działa od przedszkola do osób dorosłych. Mamy kilka tysięcy członków, głównie dzieci i młodzieży zarejestrowanych w ponad 60 kołach LOP w placówkach edukacyjnych różnego szczebla. Są też dwa koła osób dorosłych. Cieszymy się, że jest spora grupa młodych ludzi, którzy chętnie odpowiadają na nasze propozycje, jak konkursy: „Co wiesz o lesie”, „Mój las”, dendrologiczny, na szkolną gazetę ekologiczną oraz plastyczne, muzyczne, recytatorskie, mody ekologicznej i wiele innych. LOP organizuje i włącza się także w liczne kampanie proekologiczne: Posadź swoje drzewko, Sprzątanie świata, Dzień bez samochodu, Nie wypalajmy traw, Dzień Ziemi, Dokarmiajmy ptaki zimą, czy akcje recyklingowe. Prowadzimy wielopłaszczyznową edukację przyrodniczo-ekologiczną, głównie w szkołach, ale również poprzez współpracę z nadleśnictwami, Muzeum Częstochowskim, Urzędami Miast i Gmin, Kuratorium Oświaty. I czynimy to dzięki wspaniałym ludziom, głównie nauczycielom i leśnikom. Dopóki będą tak pozytywnie zakręceni ludzie, dopóty będę też działał i ich wspierał, bo widzę sens takich działań. W Częstochowie mamy prężny okręg LOP (siedziba: Gimnazjum nr 5 przy ul. Worcella) z oddziałami w Kłobucku, Lublińcu, Myszkowie i Częstochowie. Współpracujemy też z różnymi organizacjami ekologicznymi o zasięgu lokalnym i wojewódzkim. Z naszą bieżącą działalnością można zapoznać się na naszej stronie internetowej www.lopczestochowa.pl.
A jak ocenia Pan Częstochowę pod względem działań proekologicznych?
– Jeżeli chodzi o zazielenienie miasta to niestety, Częstochowa ma bardzo niski udział powierzchni terenów zieleni (parki, skwery i zieleńce, zieleń osiedlowa, zieleń przyuliczna, ogrody działkowe, lasy i zadrzewienia) w powierzchni ogółem. Było to wg stanu na koniec 2004 r. – jak podaje Program Ochrony Środowiska dla Częstochowy do roku 2015 – zaledwie 8,5 proc., czyli znacznie mniej niż większość miast województwa śląskiego, nawet Katowice mają większy stopień zazielenienia. Tym bardziej, że w Częstochowie wycina się stanowczo za dużo starych drzew i jest to dramat. Profesor Hereźniak zawsze powtarzał jak ważne są drzewa, szczególnie stare. Stuletni buk zaspokaja potrzeby tlenowe dziesięciu osób, a jego korona zajmuje powierzchnię 163 m2. Jego produkcję tlenu równoważny aż 1700 drzew dziesięcioletnich, które zajmują powierzchnię 4,25 hektara, czyli 261 większą niż jeden 100-letni buk. Ile zatem trzeba czekać i jak dużo miejsca trzeba wygospodarować, by zrównoważyć wycięcie starego drzewa?
Czyli wycinanie starych drzew to zbrodnia…
– Oczywiście są sytuacje, gdy drzewo na przykład zagraża i wówczas należy je wyciąć, ale trzeba to uczynić po bardzo dokładnej ocenie. Władze miasta powinny bardziej zadbać o to, aby w projektach zagospodarowania przestrzennego więcej przewidywać obszarów zadrzewionych i by nie wycinać – tam gdzie nie potrzeba – starych drzew. Za chwilę, przy tak silnym rozwoju motoryzacji i dużej szkodliwości nieekologicznych palenisk domowych – nadal wielu właścicieli nieruchomości bezkarnie szkodzi środowisku – będzie nam brakować tlenu do oddychania. Według różnych ocen nawet do 60 procent niskiej emisji pochodzi z gospodarstw domowych, bo stosuje się bardzo niskiej wartości opał albo spala śmieci. To jest zabójstwo dla środowiska i człowieka. Czyż nie lepiej zamienić piec, korzystając z pomocy funduszy ekologicznych i samorządów, które opracowały tzw. Programy ograniczenia niskiej emisji i chronić powietrze dla wspólnego dobra? Z linii kredytowej, którą Krakowski Bank Spółdzielczy aktualnie negocjuje z WFOŚiGW w Katowicach, będzie można uzyskać nisko oprocentowaną pożyczkę na likwidację niskiej emisji, w tym też na montaż paneli słonecznych czy fotowoltaicznych oraz pomp ciepła. Częstochowa ma opracowane różne programy i plany działania w tym zakresie, jak chociażby Plan działań na rzecz zrównoważonej energii dla Miasta Częstochowy. Chodzi jednak o to, aby te programy i plany działań były konsekwentnie realizowane, szczególnie w odniesieniu do najbardziej uciążliwych kategorii emitentów, to znaczy budynków mieszkalnych, szczególnie jednorodzinnych i transportu, ponieważ jakość powietrza atmosferycznego – jak wynika z badań WIOŚ – szczególnie w zakresie obecności pyłu zawieszonego PM10 i benzo(a)pirenu w zasadzie nie ulega poprawie. Częstochowa zasługuje na zdecydowaną poprawę stanu powietrza i warunków środowiska w którym żyjemy.
Czyli potrzeba budowania świadomości proekologicznej nadal jest silna?
– Wiedza i świadomość rosną, nastąpiła znaczna poprawa, ale musimy jeszcze więcej pracować nad uświadamianiem mieszkańców. I z doświadczenia wiem, że najlepiej z tego zadania wywiązują się dzieci i młodzież należąca do Ligi Ochrony Przyrody, którzy bardzo często zwracają uwagę dorosłym na niewłaściwe zachowania wobec środowiska.
Częstochowa jest miastem mało zazielenionym, mocno zadymionym i …?
– … dokończę optymistycznie. Jest miastem coraz bardziej czystym, ale zawsze może być lepiej.
Tyle dziesięcioleci pracy w Lidze, czy zostały one podsumowane jakimiś nagrodami?
– Otrzymałem już chyba wszystkie wyróżnienia i nagrody LOP. Zostałem też nagrodzony odznaką Ministra Ochrony Środowiska i Srebrnym Krzyżem Zasługi. Ale nie odznaczenia się liczą, aczkolwiek są miłe.
Czy mógłby Pan wymienić osoby, które znacząco przyczyniły się do rozwoju ruchu ekologicznego w Częstochowie?
– W okresie ostatniego 40-lecia w działalności okręgu częstochowskiego Ligi Ochrony Przyrody obok wymienionych wcześniej wyróżniali się: Henryk Gadomski, Stefan Tomzik, Antoni Jankowski, Anna Maletz, Józef Markiewicz, Mieczysław Kurzyński, Franciszek Kasprzak, Jan Bogdan Krysiak, Stefan Skrzypczyk i wielu innych. Osób, które przyczyniły się do rozwoju ruchu ekologicznego w Częstochowie było i jest wiele, ja wymieniłem niewielką grupę osób, które niestety już od nas odeszły a były blisko związane z naszą organizacją.
Dlaczego trzeba kochać przyrodę?
– Bo z przyrody człowiek się wywodzi, dzięki przyrodzie żyje, a bez niej życie jest niemożliwe. Zawsze trzeba znaleźć czas na kontakt z przyrodą, chociażby na spacer czy nawet najlżejszą pracę na przydomowej działce czy w ogródku i obserwację – tak jak teraz – budzącego się na wiosnę życia.
Dziękuję za rozmowę
Materiał ukazał na stronie: “Częstochowska Gazeta Ekologiczna” (wydanie papierowe), której publikację współfinansuje Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
Treści zawarte w publikacji nie stanowią oficjalnego stanowiska organów Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
URSZULA GIŻYŃSKA