Trąba powietrzna, która 23 czerwca przeszła nad gminą Mykanów, najbardziej dotknęła sołectwa: Kocin Stary, Przedkocin, Nowy Kocin, Parcela, Stary Cykarzew, Cykarzew Północny i Rybną. Straty, na ogólną kwotę 5228680 zł, ponieśli właściciele 173 gospodarstw. Uszkodzone zostały budynki mieszkalne, gospodarcze, folie, szklarnie, ogrodzenia oraz budynki komunalne – szkoła, sala gimnastyczna i remiza strażacka. Raport sporządzono na podstawie protokołów strat dla każdego gospodarstwa oddzielnie. Straty wyrządzone przez żywioł na budynkach komunalnych wyniosły 42000 zł.
Urlopowicze przetaczają się przez większe i mniejsze miejscowości turystyczne w pogoni za wakacyjnym słońcem. Wszyscy bez względu na cel podroży muszą gdzieś… nocować.
Cóż tak naprawdę wiemy
o przydrożnych hotelikach, ze skrzętnie pielęgnowanym, prawie domowym wnętrzem lub ekskluzywnych molochach w środku wielkich metropolii z supernowoczesnym wyposażeniem? Przyjeżdżając do obcego miasta najczęściej zasięgamy języka wśród znajomych bądź wertujemy informacje turystyczne. I zupełnie nie ma znaczenie, że zamierzamy w owym przybytku zatrzymać się tylko na jeden dzień, gdyż bez względu na wszystko wymagamy choćby odrobinę komfortu. Na podstawie danych dotyczących naszego miasta łatwo zaobserwować przyrost bazy turystycznej wyższej kategorii. Do niedawna znane nam były pospolite hotele niewiele różniące się od siebie, a liczba ich nie przekraczała palców jednej ręki. Dziś Częstochowa poszczycić się może dwucyfrową liczbą obiektów, zapewniających miejsca noclegowe. Nie jesteśmy w tej dziedzinie wyjątkiem. We wszystkich większych, a zwłaszcza turystycznych miastach hoteli i moteli przybyło w ostatnim okresie wiele.
Dla tych, którzy chcą pozytywnie działać na rzecz swojej gminy, powiatu, miasta; którzy nie tylko chcą “zasiąść w ławach” władz samorządowych; dla tych którzy zdają sobie sprawę z tego, że ich lokalna “mała Ojczyzna” nie jest “samotną wyspą” w Europie…
Kilkuset dawnych mieszkańców Ziem Wschodnich II Rzeczpospolitej wzięło udział w minioną niedzielę w Pielgrzymce na Jasną Górę i w 8. Światowym Kongresie Kresowian. Przyjechali z całej Polski, ale także ze Stanów Zjednoczonych, Australii, Niemiec, Ukrainy, Wielkiej Brytanii i Kanady.
Mam dobry pomysł i chcę produkować. Dzięki temu dałbym zatrudnienie wielu dziś bezrobotnym ludziom. Chcę zarabiać i dam zarobić innym. Tylko, że chyba nie w tym życiu i nie w tym kraju… – żali się Ryszard Broniewski, niedoszły przedsiębiorca z Częstochowy. Okazuje się, że dobry pomysł w polskich realiach nie wystarcza do otworzenia firmy. Wiadomo, że w przypadku działalności związanej z produkcją każdy początkujący potrzebuje choćby drobnego kapitału na rozruch. I tu zaczynają się schody, zwłaszcza że hojne do niedawna banki dzisiaj obracają każdą pożyczaną złotówkę dwa razy.
– Budownictwo będzie kołem napędowym gospodarki – usłyszeliśmy jesienią ubiegłego roku, kiedy to stery rządu w naszym kraju przejęła lewica. – Będzie się budować dużo i tanio – obiecywano.
Na razie efektów tych cudownych przepowiedni nie widać. Wręcz przeciwnie. Takiego zastoju na rynku nieruchomości budowlańcy, developerzy i wszelkiej maści pośrednicy nie pamiętają od bardzo dawna. Ceny mieszkań spadają sukcesywnie, a nabywców na nie, jak nie było, tak nie ma. Powód takiej sytuacji jest łatwy do odgadnięcia. Ci, co mieli za co kupić swoje cztery kąty, zrobili to parę lat temu, a dom nie kapelusz, nie zmienia się go co sezon. Reszta ma owszem ogromne chęci, niestety, bez pokrycia.
Sporo nerwów kosztowały tegorocznych absolwentów gimnazjów nowe zasady naboru do szkół ponadgimnazjalnych. Młodzież od pierwszego lipca przez cały tydzień oblegała gmachy szkół średnich. Przyszli licealiści, ich rodzice, nie ukrywali zdenerwowania. Wszyscy zainteresowani zadają sobie pytanie: jak mogło dojść do takiej sytuacji?
Delegatura kuratorium oświaty, dyrektorzy szkół średnich, nauczyciele, dzieci i rodzice zgodnym głosem krzyczą, że przyczyną bałaganu przy przyjęciach do szkół ponadgimnazjalnych były niejednoznaczne przepisy. Reforma edukacji, wprowadzając system gimnazjalny podała ogólne zasady naboru młodzieży do szkół. W chwili wejścia reformy w życie przepisy nie mogły określać precyzyjnie praktycznego zastosowania nowych zasad. Stąd rząd Leszka Millera udoskonalił – w jego rozumieniu – system rekrutacji do szkół średnich.