Najemcy posesji przy ulicy Ogrodowej w Częstochowie dotkliwie przekonali się o niekompetencji i opieszałości swojej administracji. Zakład Gospodarki Mieszkaniowej, zwany do niedawna Zarządem Budynków Komunalnych pełni rolę opiekuna około 15 procent mieszkań w Częstochowie. Są to wyłącznie budynki komunalne. Nowością stało się powołanie Towarzystwa Budownictwa Społecznego (spółka z ograniczoną odpowiedzialnością), które jest sztuczną “odnogą” ZGM. Pierwotny zamysł zakładał możliwość rozwoju ogólnie pojętego sektora mieszkaniowego dla wielu rodzin, oczekujących od lat na własne M. Niestety, stało się inaczej. Towarzystwo rozszerzyło sferę administracyjną już istniejących zasobów mieszkalnych. Przybyło ludzi – kierowników, księgowych i pracowników umysłowych. Mieszkańcy budynku przy ulicy Ogrodowej jeszcze kilkanaście miesięcy temu ze wszelkimi sprawami udawali się do centrali ZGM, teraz ich posesją (nie wiedzieć dlaczego) zawiaduje Towarzystwo z siedzibą przy ulicy Ruckemanna. Starą, zabytkową kamienicę dotychczas ogrzewał piec węglowy. Codziennie przychodził palacz i w zależności od nastroju dokładał do pieca. Najważniejsze jednak, że zazwyczaj było ciepło.
Rada Programowa Telewizji Katowice postanowiła rozpatrzyć sprawę dotyczącą oddzielnego czasu antenowego dla Częstochowy. 18 grudnia 2000 roku Rada Programowa Telewizji podjęła uchwałę dotyczącą wyodrębnienia czasu antenowego w paśmie rozgłośni programu II na potrzeby programów informacyjnych redakcji terenowych w Częstochowie i Bielsku-Białej.
Redakcja częstochowska Telewizji Katowice ma do dyspozycji (oprócz pasm reklamowych) tylko jeden program informacyjny. “Z krukiem w herbie”, to 20-minutowy przegląd regionalny emitowany raz w tygodniu. Zdaniem Jerzego Zająca, członka Rady Programowej Telewizji Katowice, to zdecydowanie za mało.
– Którym z kolei profesorem belwederskim na częstochowskiej WSP Pan został?
– Dwudziestym czwartym. W ostatnich latach znacznie wzrosła u nas liczba profesorów tytularnych. Jeszcze 5 lat temu było ich zaledwie czterech. Oczywiście mówię tu o profesorach zatrudnionych na tzw. pierwszych etatach. Jeżeli chodzi o wszystkich, to jest nas znacznie więcej. Jest to istotne ze względów strukturalnych, bo studentowi nie zależy na tym, na jakich warunkach zatrudniony jest mający z nim zajęcia profesor. Przez te ostatnie lata tytuły profesorkie otrzymali głównie nasi rodzimi pracownicy naukowi. Wszystko to czynimy dlatego, by mógł wreszcie w Częstochowie powstać państwowy Uniwersytet.
– Czego jeszcze brakuje?
– Trudno powiedzieć. Jeżeli powiedziałbym, że dobrej woli Ministerstwa i władz, to nie minąłbym się z prawdą. Z punktu widzenia formalnego wszystkie warunki spełniamy.
– W czym tkwi problem?
– Są problemy z interpretacją warunków, jakie stawia Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Ustawa mówi tylko o tym, że powinniśmy mieć 60 samodzielnych pracowników naukowych; w tym 30 profesorów tytularnych. My mamy ich 76. Rada wypowiada się także na temat ilości praw nadawania stopni doktorskich i habilitacji; ale ustawa nie mówi, że te prawa muszą już być, tylko, że muszą być spełnione warunki do ich powstania. A takie są.
Oddział Częstochowski, wraz z Oddziałem Warszawskim Stowarzyszenia Architektów Polskich są organizatorami wystawy “Maciej Nowicki architekt grafik 1919 – 1950”, nad którą patronat objął prezydent Częstochowy. Ekspozycję oglądać można w Sali Gobelinowej Miejskiej Galerii Sztuki.