Budżet inwestycji nierozwojowych


Pierwsze czytanie projektu budżetu na 2009 r.

– 52 procent bieżących wydatków magistrat przeznacza na wynagrodzenia w administracji. Podobnej wielkości miasta w Polsce wykazują zdecydowanie rozsądniejszą politykę płacową. W Toruniu to koszt rzędu 40 procent, w Gliwicach – 38 procent – mówił na sesji 8 grudnia br. przewodniczący Komisji Skarbu Marek Domagała, radny klubu PiS, który przygotował ocenę multimedialną budżetu na 2009 rok.

52 procent, czyli 335 milionów złotych. Tyle pochłaniają płace pracowników administrowanych przez częstochowski samorząd. W porównaniu do całkowitych wydatków miasta – 812 mln zł to kwota ogromna (odpowiednio w Toruniu – 223 mln zł do 784 mln, a w Gliwicach – 229 mln zł do 785 mln zł). Skąd taka suma? – Niestety systematycznie rośnie liczba urzędników. W 2004 r. w magistracie pracowało 685 osób, w 2006 – 747, a w ubiegłym 879. Ile w bieżącym roku wykażą statystyki podsumowujące rok – komentuje radny Domagała. Liczby zastanawiają tym bardziej, bo odwrotna jest tendencja jeśli chodzi o liczbę mieszkańców Częstochowy, która z roku na rok spada.
Blado wypadamy również przy podsumowaniu dochodów. Ogólny w przyszłym roku wyniesie 743 mln zł, w tym majątkowy to tylko zaledwie 28 mln zł. Dla przykładu w Toruniu dochód ogólny – 783 mln zł, majątkowy 144 mln zł, a w Gliwicach – ogólny 738 mln zł, majątkowy – 130 mln zł. – Niezły jest plan inwestycji – 20 procent, czyli 167 mln zł, jednak porównanie z innymi miastami również wypada słabo. W Toruniu planuje się inwestycje na 306 mln zł, a w Gliwicach na 189 mln zł – dodaje Marek Domagała.
Polemizując z prezydentem o przyczynach zbyt niskich dochodów majątkowych radny wskazał na opieszałość urzędników Urzędu Miasta w sprzedaży gruntów rodzimym inwestorom. Podkreślił również zbyt niskie wydatki majątkowe i wygórowane wynagrodzenia w administracji UM. Apelował o zmniejszenie wydatków o 38 mln zł i ostrożność przy wskaźniku zadłużenia miasta, który z rokrocznie wzrasta – na 2009 prognozuje się go na poziomie 45,5 proc, a nie może przekroczyć 60 proc. – Jeśli tendencja wzrostu utrzyma się, to w 2012 roku przekroczymy tę granicę – stwierdza radny Domagała. Prezydent Wrona odpierając zarzuty na temat zbyt niskich dochodów majątkowych miasta akcentował, że Częstochowa jako dawna „kongresówka”, posiada zaledwie 15 proc. gruntów całego terenu miasta i stąd wynika niekorzystna dla miasta sytuacja.
Radni złożyli 102 wnioski poprawkowe do budżetu, uwzględniające potrzeby Rad dzielnic i mieszkańców. Ich los poznamy na ostatniej w tym roku sesji – 29 grudnia, lub dopiero w styczniu przyszłego roku.
UG

KOMENTUJĄ DLA „GAZETY CZĘSTOCHOWSKIEJ”

Jerzy Nowakowski, przewodniczący klubu PiS
– Radny Marek Domagała przedstawił prezentację, bez cienia politycznego muru, obiektywną, z ciekawą wizualizacją i celnym komentarzem. Swoje przemyślenia wyraził w imieniu całego klubu PiS. Martwi nas, że prognoza zadłużenia miasta za kilka lat przewiduje „ślizganie się” wskaźnika zadłużenia po niedopuszczalnej granicy 60 procent. Już teraz każdy mieszkaniec miasta spłaca 156 złotych rocznie odsetek z zaciągniętych kredytów i pożyczek, za trzy lata będzie to około 250 zł. Klub PiS złożył dwa wnioski do budżetu – wsparcie po 3,5 mln złotych dla Akademii im. Jana Długosza i Politechniki Częstochowskiej. Uczelnie są niedoceniane przez miasto, a wymagają pomocy przy realizacji własnych inwestycji. Złożyliśmy również wnioski indywidualne.

Jacek Kasprzyk, radny klubu Lewica
– To budżet kontynuacji kilkuletniej, pasywnej polityki prezydenta, który ponadto nie uwzględnia długu, jaki miasto będzie musiało połknąć w wyniku przekształcenia Miejskiego Szpitala Zespolonego. Budżet opiera się na domniemanych dochodach – z dotacji unijnych i kredytów. Nie wnosi nic istotnego do systemu drogownictwa, polityki społecznej i oświaty. Jedynymi inwestycjami – których celowość jest wątpliwa – są hala sportowa i Centrum Kultur. Prezydent wyznacza linię rozwoju ruchu pielgrzymkowo-turystycznego, nie zważając, że rządzi blisko 250-tysięcznym miastem, które obok kultury potrzebuje prosperity gospodarczej. Częstochowę determinują cztery aspekty: likwidacja województwa, nie uczestnictwo w budżecie państwa, fatalny układ na szczeblu wojewódzkim i zły stan infrastruktury drogowej. Zarząd miasta i rada powinni wspólnie usiąść i od nowa przeanalizować Wieloletni Plan Inwestycyjny. Prezydent powinien też opracować program pomocy dla mieszkańców, których dosięgnie kryzys.
Otwarcie też powiedzieć trzeba, że za stan miasta obok prezydenta Wrony i jego ugrupowania samorządowego „Wspólnoty” odpowiedzialna jest Platforma Obywatelska, która popiera wszystkie pomysły prezydenta. Dość już pudrowania i pozorowania opozycji. Dość stawiania pomników, czas na budowanie dróg i wiaduktów.

Konrad Głębocki, przewodniczący klubu „Wspólnota”
Konrad Głębocki, przewodniczący klubu „Wspólnota”
– Skupię się na plusach projektu budżetu. Zaliczam do nich przede wszystkim wysoki, ponad 20-procentowy, wskaźnik inwestycyjny. Przeznaczanie dużych środków na inwestycje jest pozytywne, ponieważ może przyczynić się do zachowania równowagi częstochowskiej gospodarki w przyszłym roku – ograniczanie inwestycji miejskich mogłoby pogłębić kryzys. Poza tym poprawia się praktyka zapisywania w budżecie zadań związanych z drogami gminnymi. Budowane będą tylko te drogi które już mają projekty, np. ulica Grunwaldzka i Zgody. W przyszłym roku zostanie wykonanych z kolei sporo nowych projektów np. dla ulicy Gdańskiej, Rzeszowskiej a także projekt ulicy Ikara oraz ronda na skrzyżowaniu Ikara i św. Rocha. Takie uczciwe stawianie planów pozwoli uniknąć rozczarowań mieszkańców. Fizycznie nie jest możliwe z przyczyn przetargowych wykonanie zarówno projektu jak i budowy w ciągu jednego roku.
Trzeba jednak myśleć o tym, co zrobić żebyśmy mieli dużo więcej pieniędzy w budżecie na wszystko. W tym kontekście mnie osobiście brakuje w budżecie przeznaczania środków na tworzenie koncepcji oraz na realizację działań związanych z tworzeniem nowych, zwartych stref inwestycyjnych dla działalności gospodarczej. Nie zwiększymy znacząco dochodów do budżetu miasta bez zdecydowanych działań na rzecz rozwoju gospodarczego. Trzeba nad tym pracować a czas spowolnienia gospodarczego należy dobrze wykorzystać na działania przygotowawcze. W tej kwestii potrzebna jest jednak zdecydowana wola i prezydenta, i radnych.

Bartłomiej Sabat, przewodniczący klubu Platformy Obywatelskiej
– Budżet jest kontynuacją, ale nie taką jakby klub Platformy oczekiwał. To budżet kontynuacji inwestycji nierozwojowych, mnożących koszty bieżące, wzrost wydatków bieżących i zadłużenia miasta. Złożyliśmy kilka ważnych wniosków, poprawiających układ komunikacyjny miasta. Budowę wiaduktu nad DK-1 przy al. Jana Pawła II – jest tu szansa na 85-procentowe doinwestowanie z Funduszu Europejskich Sieci Drogowych TEN-T, budowę drogi przejazdowej i obejścia ul. św. Barbary, chcemy większego zabezpieczenia w budżecie na modernizację skrzyżowania przy Urzędzie Wojewódzkim. Proponujemy zrezygnowanie z budowy korytarza północnego oraz drogi i parkingu na Złotej Górze. Oczekujemy również zmniejszenia wydatków bieżących. Poprzemy budżet, jeśli nasze wnioski zostaną uwzględnione.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *