“Boża sprawiedliwość”


XXV niedziela zwykła, 18 września 2005 r.
Mt 20, 1-16

Nie ma sprawiedliwości na tym świecie. W takich prostych słowach moglibyśmy rozpocząć nasze rozważanie nad tekstem niedzielnej Ewangelii. Ale tylko pod warunkiem, że bardzo powierzchownie potraktowalibyśmy ewangeliczne przesłanie.
Przypowieść o gospodarzu, który wypłaca taką samą należność, ma uwrażliwić nas na problem zbawienia i Królestwa Niebieskiego. Choć może po ludzku ciężko się z tym zgodzić, to Bóg ofiaruje zbawienie wszystkim ludziom, i tym, którzy przez całe życie zachowywali Jego przykazania, ale także tym, którzy przed śmiercią się nawrócili. Nie jest to oczywiście zachęta do tego, aby żyć bez Boga. Nie można kalkulować, że teraz to jeszcze sobie pogrzeszę, bo przecież mam czas na nawrócenie. Przecież nie warto zachowywać przykazania, męczyć się, jak wystarczy tylko przed śmiercią wyspowiadać się i przyjąć Komunię Świętą. A ten, który przez całe życie zachowuje naukę Chrystusa postępuje frajersko. A nagroda w końcu taka sama…
Myślę, że wielu z nas spotkało ludzi, którzy wyznają taką opinię. Człowiek wierzący jednak zdaje sobie sprawę, że na nagrodę pracuje się całe życie. I to jest właśnie sprawiedliwość, że nie szukamy w wierze luk, ustępstw, czy też zwykłego wygodnictwa. A wszystkim, którzy chcą iść na łatwiznę proponuję zadać pytania: czy starczy ci czasu żeby się nawrócić, czy wiesz, kiedy przystąpić do spowiedzi? Przecież codziennie na drogach giną setki ludzi, każdego dnia w domu ktoś nagle umiera. Oni też myśleli, że zdążą, że wystarczy im czasu. Jednak nikt, kto poważnie myśli o życiu (życiu po śmierci również) nie chciałby znaleźć się w ich szeregach.

ks. MICHAŁ WIECZOREK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *