Trwa spór pomiędzy pracownikami i dyrekcją Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublińcu. Załoga zapowiada strajk, który będzie polegał na odejściu od łóżek pacjentów.
Zadłużony na 8 milionów zł. szpital ma powody do strajku.
– Pracownicy skarżą się na dyrekcję, że ta odmawia im włączenia do podstawy wynagrodzenia podwyżek w wysokości 203 i 110 zł. oraz zalega z wypłatą “trzynastek” z 2003 r. Z tych powodów z pracy zrezygnowało wielu wysokiej klasy specjalistów, na których miejsca nie zatrudniono nowych lekarzy. – Szpital stracił na tym tak zwany drugi stopień referencyjny, a co za tym idzie – dotacje z Narodowego Funduszu Zdrowia obniżyły się w tym roku o 10 proc. – wyjaśnia Tomasz Ziółkowski, szef międzyzakładowej “Solidarności”.
Po nieudanych negocjacjach strony związkowej z pracodawcą, przeprowadzono pikietę (8 maja) popieraną przez wszystkie związki zawodowe działające w szpitalu. Kolejny dzień przyniósł akcję strajkową poprzedzoną referendum. W ramach akcji protestacyjnej zablokowano bramę wjazdową. W proteście brało udział 300 osób z 450-osobowej załogi. Teraz związkowcy czekają na mediatora z Ministerstwa Zdrowia. Zapowiadają, że jeśli i to nie pomoże, jeszcze w tym miesiącu dojdzie do strajku generalnego połączonego z odejściem od łóżek chorych.
– Chcemy wyrównać zaległości z 2003 r., a tymczasem na bieżąco wypłacamy należności i “trzynastki” – zapewnia dyrektorka szpitala Teresa Błachut. Jej zdaniem braki kadrowe zostaną uzupełnione, w tym roku, jesienią, nastąpi napływ nowej kadry. Władze szpitala mają nadzieję, że uda im się porozumieć z pracownikami zanim dojdzie do strajku generalnego.
ŁUKASZ SOŚNIAK