Obserwacje przyrodnicze są fascynujące. Bywają nawet zaskakujące, w tym również ornitologiczne. Dla ornitologów ważne jest śledzenie występowania gatunków w terenie. Jest strona internetowa, gdzie obserwatorzy zgłaszają zaobserwowany gatunek i miejsce jego pobytu.
Zdarza się, że do Polski przylatują jemiołuszki z dalekiej Skandynawii, ale nie każdej zimy. Główny cel przylotu, to oczywiście poszukiwanie owoców, które jeszcze są na drzewach i nie zamarzły. Przysmak dla jemiołuszek stanowią owoce jemioły, które dojrzewają w styczniu i są bardzo słodkie. Często też pożywiają się owocami jarzębin. Jemiołuszki są ptakami stadnymi. Znaczy to, że całe stado zrywa się do lotu, całe stado siada na jarzębinie lub też całe stado odpoczywa na dachu, bądź na antenie. Był to styczniowy, pochmurny dzień. Widzę odpoczywające jemiołuszki wysoko na antenie. Jakie zrobić zdjęcie? Oto 244 jemiołuszki na antenie (zdj.5475).
Drugie zaskoczenie ornitologiczne przytrafiło się na polu, po żniwach, na północ od Lasku Aniołowskiego. Był bardzo szeroki kadr, panoramiczny. Oto 262 ptaków na drutach (zdj. 2627).
Rozpoznałem, że są to gołębie, ale przecież one nie są stadne. Gołębie łączą się w pary i żyją w rozproszeniu w lasach i w parkach. Co to był za zlot? Musiałem skonsultować się z ornitologiem, który potwierdził, że są to gołębie grzywacze i że też migrują, i tworzą stada wędrujące. W czasie dwóch obserwacji widziałem więc chwilowo 506 ptaków. Pozostały tylko zdjęcia.
tekst i zdjęcia: NIKODEM MĄCZYŃSKI
nikodemmaczynski@wp.pl
- Kolumnę dofinansowano ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
- Za treści zawarte w publikacji dofinansowanej ze środków WFOŚiGW w Katowicach odpowiedzialność ponosi Redakcja.