Rozmowa z Małgorzatą Winiarek-Karpowicz, prezesem Oddziału Polskiego Centrum Mediacji w Częstochowie.
– Mediacja, mówiąc najogólniej, to sposób rozstrzygania konfliktów poza sądem, ale często zlecana przez sąd, prokuraturę lub policję. Czy jest ona w Polsce popularna?
– Niestety, nie jest jeszcze dostatecznie spopularyzowana, wprowadzona do Kodeksu Karnego w roku 1997, zaczęła być stosowana w naszym kraju od roku 1998, zgodnie z wymogami unijnymi. I, jako że jest to nowość, sędziowie, prokuratura, policja sięgają po tę formę ostrożnie.
– Od kiedy w Częstochowie istnieje Oddział PCM?
– Został powołany w kwietniu 2004 roku, jakkolwiek częstochowscy mediatorzy działają od samego początku istnienia tej instytucji. Nasz Oddział skupia osoby pracujące na co dzień z ludźmi mającymi problemy; mediatorzy dysponują wiedzą z zakresu rozwiązywania konfliktów, z dziedziny psychologii, a w szczególności psychologii społecznej i interakcji stosunków międzyludzkich.
– Wielokrotnie pełniła Pani rolę mediatora. Na czym polega przewaga tej formy nad rozwiązaniem sądowym?
– Ma ona wiele zalet, wymienię tylko najważniejsze: strony (pokrzywdzony i sprawca) są gospodarzami procesu, mają one decydujące zdanie, w jaki sposób rozstrzygnąć konflikt, same wypracowują rodzaj i formę naprawienia szkody, racje pokrzywdzonego są tu bardzo uważnie wysłuchiwane. Z kolei sprawca poznaje rozmiar skutków swojego czynu w sensie psychologicznym. Strony dochodzą do rozwiązania, do ugody wspólnie, co powoduje, że sprawca konsekwentnie realizuje zadośćuczynienie. A najważniejsze jest pojednanie i przebaczenie, bo obie strony uwalniają się od negatywnych konsekwencji emocjonalnych.
– Czy wszystkie sprawy rozstrzygane za pomocą mediacji kończą się sukcesem?
– Nie. Na przykład mnie nie udały się dwie sprawy, a to z powodu nadmiernej postawy roszczeniowej pokrzywdzonych. W jednym wypadku pokrzywdzony w waśni sąsiedzkiej oczekiwał zapłaty, która kilkunastokrotnie przewyższała stratę, tymczasem mediator czuwa nad tym, żeby roszczenia były proporcjonalne do straty i mieściły się w granicach zakreślonych przez prawo i rozsądek.
– Istotą mediacji jest sprawiedliwość naprawcza. Jak można ją zdefiniować?
– Idea sprawiedliwości naprawczej to odpowiednie działania zmierzające do naprawienia szkody i zadośćuczynienia pokrzywdzonemu, społeczności lokalnej oraz do poprawy sprawcy. Idea ta nastawiona jest na uzdrowienie i naprawę zła, które zostało wyrządzone przestępstwem. Okazuje się, że prawo karne poniosło tutaj porażkę, a przestępczość i powrót do niej stale rosną.
– Jakie sukcesy ma częstochowski Oddział na swoim koncie i z jakimi problemami się boryka?
– W Oddziale są wspaniali, dynamiczni pracownicy, pełni pomysłów, przyjaźni ludziom. Współpracujemy z Akademią im. Jana Długosza oraz z kilkoma szkołami częstochowskimi, edukując studentów oraz młodzież w zakresie mediacji. Realizujemy program “Edukacja w Szkole”, nad którym honorowy patronat objęła sędzia Sądu Okręgowego Agnieszka Rękas. Nasi mediatorzy sami piszą różne programy, zyskujące akceptację zarówno Ministerstwa Edukacji jak i wielu organizacji zajmujących się sprawami społecznymi. Z przyjemnością dodam, że z okazji konferencji, która odbyła się 22. 02. 2005 roku w Ministerstwie Sprawiedliwości pod hasłem “Rok 2005 Rokiem Sprawiedliwości Naprawczej”, Ministerstwo, obok innych, wydanych z tej okazji materiałów, upowszechniło także informację nt. polskich ośrodków mediacji rekomendowanych przez siebie, gdzie nasz częstochowski Oddział widnieje na pierwszym miejscu. Od samego początku borykamy się z problemem lokalowym i w tej chwili jest to nasza największa bolączka. Wprawdzie siedziba znajduje się przy ul. Oławskiej, ale jako lokal prywatny nie spełnia funkcji. Obecnie korzystamy z uprzejmości kierownictwa Poradni Profilaktyki i Terapii Uzależnień przy ul. Wolności 40, które udostępniło nam pomieszczenie.
HALINA PIWOWARSKA