Częstochowski hotel “Patria”, wraz z 25 innymi hotelami w Polsce, przechodzi pod panowanie francuskiej sieci “Mercure”. Na całym świecie sieć ta ma ponad 640 obiektów w 40 krajach, na wszystkich kontynentach. Mercury, Novotel, Softel i Ibis należą do grupy albo, jak mówi Jacek Wszendybył, dyrektor “Patrii” – wielkiej rodziny Accor, która jest inwestorem strategicznym Orbis SA.
Częstochowski hotel “Patria”, wraz z 25 innymi hotelami w Polsce, przechodzi pod panowanie francuskiej sieci “Mercure”. Na całym świecie sieć ta ma ponad 640 obiektów w 40 krajach, na wszystkich kontynentach. Mercury, Novotel, Softel i Ibis należą do grupy albo, jak mówi Jacek Wszendybył, dyrektor “Patrii” – wielkiej rodziny Accor, która jest inwestorem strategicznym Orbis SA.
Wbrew pozorom, zmiany nie spowodują… większych zmian. Zniknie duży, niebieski neon, zamiast niego na hotelowym dachu rozbłyśnie logo “Mercure”; w korytarzach i holach pojawi się więcej zdjęć i reklam hoteli z grupy Accor; ceny… spadną – od nowego roku, zapłacimy 77 Euro za pokój jednoosobowy i 100 za dwuosobowy; remontów żadnych nie będzie, obecny stan satysfakcjonuje nowych współwłaścicieli, poza tym, inwestycji wymagają inne hotele. Być może wymienione zostaną jeszcze windy, a na pewno – łóżka, na szersze i wygodniejsze.
– Nie oszukujmy się – powiedział Jacek Wszendybył – “Patria” została wybrana dzięki lokalizacji. 80% gości częstochowskiego hotelu, to podróżni z zagranicy, którzy przyjeżdżają obejrzeć jasnogórski Klasztor.
Dyrekcja “Patrii” jest zadowolona ze zmian. – Najważniejsze jest to – powiedział Jacek Wszendybył – że jako członek grupy Accor, będziemy uczestniczyć w międzynarodowym, komputerowym systemie rezerwacji miejsc. Z obłożeniem nie zawsze jest dobrze, a pierwszy kwartał tego roku należał do najgorszych w historii. Oprócz nienajlepszej koniunktury początku nowego wieku, problemy częstochowskich hotelarzy wynikają na pewno z rosnącej nieustannie konkurencji. Ale to ona powinna nam, gościom, zapewnić lepszą jakość i ceny usług, o czym, miejmy nadzieję, że i Francuzi nie zapomną.
SYLWIA BIELECKA