Sebastian Ułamek nie może narzekać w ostatnim czasie na brak okazji do startów na żużlowych torach. Łącznie z niedzielnym meczem ligowym Włókniarza z Unią Leszno startował w minionym tygodniu aż osiem razy. W niedzielę 27 czerwca jeździł w lidze polskiej, w poniedziałek, 28 czerwca w lidze angielskiej, we wtorek w lidze szwedzkiej, środę w duńskiej, czwartek w półfinale MPPK (Polska), piątek w lidze angielskiej, sobota w turnieju indywidualnym (Słowenia) i w niedzielę 4 lipca w lidze polskiej.
Sebastian Ułamek nie może narzekać w ostatnim czasie na brak okazji do startów na żużlowych torach. Łącznie z niedzielnym meczem ligowym Włókniarza z Unią Leszno startował w minionym tygodniu aż osiem razy. W niedzielę 27 czerwca jeździł w lidze polskiej, w poniedziałek, 28 czerwca w lidze angielskiej, we wtorek w lidze szwedzkiej, środę w duńskiej, czwartek w półfinale MPPK (Polska), piątek w lidze angielskiej, sobota w turnieju indywidualnym (Słowenia) i w niedzielę 4 lipca w lidze polskiej.
Po meczu częstochowian z leszczyńską Unią zapytaliśmy Sebastiana: czy nie czuje przemęczenia tak dużą ilością startów i czy nie wpływa ona negatywnie na jego zdobycze punktowe w poszczególnych zawodach?
– Powodem mojej dzisiejszej słabszej dyspozycji był sprzęt, który spisywał się z biegu na bieg coraz gorzej i dlatego pojechałem tak jak pojechałem. A mecz był ciężki, tor też nie był dzisiaj przygotowany rewelacyjnie. Robiły się coraz większe koleiny z którymi nie dawałem sobie rady. Do tego, mój osłabiony kontuzją obojczyk i nadmiar startów. Jeszcze tylko dwa mecze i później już będzie zasłużony odpoczynek – skomentował zawodnik.
PAW