Rada Miasta Częstochowy w budżecie na 2014 rok zatwierdziła 80 tysięcy złotych na leczenie bezpłodności metodą naprotechnologii. Uchwała, którą do Rady skierował przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości Artur Gawroński, była efektem zorganizowanego we wrześniu 2013 roku w Urzędzie Miasta sympozjum naukowego pt. „Ekologia prokreacji. Jak sobie radzić z bezpłodnością?”, przy współpracy Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka oraz Prawa i Sprawiedliwości w Częstochowie i w konsekwencji tegoż wydarzenia – sukcesu Obywatelskiego Projektu Uchwały Rady Miasta Częstochowy, pod którym podpisało się ponad trzy tysiące częstochowian i który poparła większość radnych. Akcję zbierania podpisów pod projektem w dużym wymiarze nadzorowali częstochowscy Rycerze Kolumba.
Rozmawiamy z mecenasem Przemysławem Karoniem, pełnomocnikiem Organizacji.
Państwa działanie było odważne, choć zapewne owiane niepewnością.
– Występując z takim wnioskiem każdy z nas miał nadzieję, że to się uda. Ale przyznaję ścieżka była niełatwa, szczególnie, że władza nie była nam zbyt przychylna. Stąd wynik jest dla nas ukoronowaniem wszystkich starań.
Rada przyznała 80 tysięcy na naprotechnologię. Czy są to pieniądze, które dają szansę na duży zasięg działań?
– Tyle autopoprawką wprowadził prezydent Częstochowy. Przyjmując, że na parę przeznaczone będzie 2 tysiące złotych, to czterdzieści par będzie mogło skorzystać z pomocy.
Jak Pan sądzi, co przeważyło, że pan prezydent zdecydował się na taką autopoprawkę?
– Pan prezydent wielokrotnie określał się jako prezydent wszystkich częstochowian. Poza tym nasz wniosek zaakceptowała większość radnych. Wszyscy z PiS, radni nie zrzeszeni, a dwóch z PO, więc decyzja Rady miała tu istotne znaczenie.
Za było jedynie dwóch radnych z PO. Jak Pan jako częstochowianin ocenia sprzeciw pozostałych radnych z PO?
– Z tego co wiem była w klubie wprowadzona dyscyplina. Taki nakaz przy kwestiach światopoglądowych jest co najmniej niezrozumiały. Może być to jakoś wytłumaczone, na przykład, przy sprawach gospodarczych, ale dyscyplinowanie wolnych ludzi w kwestiach światopoglądowych jest niedopuszczalne. To działanie PO oceniam negatywnie. Prędzej u nich, niż w SLD, spodziewałbym się wstrzymania od głosu. To wskazuje, że PO szuka swojej drogi i stoi na rozdrożu.
Rycerze Kolumna słyną z działań prospołecznych. Jednak akcja z naprotechnologią była novum w waszych inicjatywach.
– Nie chcieliśmy utożsamiać tego wniosku z naszą Organizacją, stąd nigdy nie podpisaliśmy się pod nim jako Rycerze Kolumba. To była inicjatywa wielu ludzi, uzyskaliśmy podpisy z wielu środowisk. Nawiązując do działań Rycerzy, to w naszym statucie jest cel ochrony życia, więc działanie wpisywało się w zakres. Było to pionierskie rozwiązanie, które rozeszło się echem po kraju, w innych miastach mają być zrealizowane podobne inicjatywy. Informacja dotarła też do głównych przedstawicieli Rycerstwa na świecie w Kanadzie i w Stanach.
Co dalej zamierzacie Państwo czynić?
– Zdajemy sobie sprawę, że jest to początek. Przyznanie dofinansowania jest pierwszym krokiem, drugim będzie wykorzystanie tych środków, by za rok nie spotkać się z zarzutami, że nie ma zapotrzebowania na ten cel. Będziemy starali się zaktywizować środowisko, zachęcić lekarzy do współpracy. Idealnym rozwiązaniem byłoby powstanie kliniki, może uzyskaliśmy pomoc, ale to kwestia przyszłości. Teraz musimy opracować system rozdysponowania pozyskanych środków.
W Częstochowie przy kościele pw. św. Wojciecha przy ul. Brzeźnickiej funkcjonuje poradnia naprotechnologii.
– Myślę że podejmiemy współpracę z tą poradnią i tamtejszym trenerem, bo jest to osoba doświadczona. Lekarzy będziemy chcieli pozyskać ze Śląska. Nie jest problemem, by lekarz dojeżdżał na przykład raz w tygodniu.
Dziękuję za rozmowę.
URSZULA GIŻYŃSKA