Z Naddniestrza do Częstochowy. Dzień po dniu (2)


Na zaproszenie posła Szymona Giżyńskiego (PiS) w dniach 24-27 czerwca br. przebywała w Częstochowie wraz z dwiema opiekunkami grupa 15 polskich dzieci z Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawii. Dzięki zaangażowaniu wielu ludzi, młodzi Polacy mogli spełnić marzenia swoje i swoich bliskich: pomodlić się przed Cudownym Obrazem Matki Bożej Jasnogórskiej.

Szkoła z niespodzianką
Dzień drugi rozpoczynamy wcześnie. O 8.30 jesteśmy umówieni w Publicznej Szkole Podstawowej im. Matki Zofii Szulc W III Alei Najświętszej Maryi Panny, prowadzonej przez Siostry Zmartwychwstanki. Jesteśmy niemal punktualnie. Wita nas siostra Agata Sidoruk, dyrektor szkoły. Po krótkiej prezentacji, nasi Naddniestrzańscy pielgrzymi dostają zapowiedziane podarunki – 70 kompletów podręczników do nauki języka polskiego. To dar dzieci z klas pierwszych. Jest jeszcze niespodzianka – Siostra Dyrektor wręcza każdemu dziecku pięknie wydane książki pt: „Baśnie i legendy Polskie”. Chłopcy szybko przenoszą prezenty do samochodu i wszyscy razem wędrujemy po szkolnych korytarzach. Siostra Dyrektor zaprosiła nas do zwiedzania szkoły. Zaglądamy do kolejnych pracowni, podziwiamy prace uczniów. Najbardziej podoba się wszystkim spotkanie ze szkolnym zespołem muzycznym. Uczniowie mają próbę przed uroczystym zakończeniem roku szkolnego. Chwilę przysłuchujemy się śpiewanym specjalnie dla nas utworom. Kolej na rewanż. Dzieci z Towarzystwa „Jasna Góra” dają się przekonać i mamy mini – koncert chóralnych pieśni religijnych. Zbliża się godzina 10.00. Trzeba się pożegnać. Bóg zapłać Siostro Dyrektor! Dziękujemy Pani Krystyno! Młodzi obiecują, że przy następnym spotkaniu ich znajomość języka polskiego będzie lepsza.
Miasto zaprasza
Dzięki operatywności i zaangażowaniu przewodniczącego Klubu Radnych PiS Artura Gawrońskiego nasi młodzi Goście z Naddniestrza mają okazję poznać również przeszłość miasta i regionu. Urząd Miasta zorganizował młodzieży wędrówkę po miejskich muzeach i spotkanie w Urzędzie. Zaczęliśmy od Muzeum Górnictwa Rud. Forma prezentacji wystawy zaskoczyła nie tylko młodzież. Wystawa zorganizowana w podziemnych korytarzach pozwala wszystkim poczuć atmosferę miejsca i lepiej zrozumieć opowiedzianą eksponatami historię górnictwa rud, charakterystycznego dla regionu częstochowskiego. Warto przypomnieć, że Muzeum Górnictwa Rud Żelaza w Częstochowie jest jedyną tego rodzaju placówką w Polsce. Po niemal godzinnym, podziemnym zwiedzaniu, zaglądamy jeszcze do Zagrody Włościańskiej. Już prawie południe, więc czas na krótki relaks w parku. Chłopcy błyskawicznie opanowują wszelkie sprzęty wspinaczkowe, dziewczynki wolą huśtawki i karuzele. Z trudem, ale w końcu – młodzi dają się przekonać Pani Przewodnik – i znów wędrujemy, tym razem Alejami Najświętszej Maryi Panny do Ratusza. Za sprawą wystawy „Dzieje miasta Częstochowy” przeżywamy ciekawą podróż w czasie. Nagle znajdujemy się w odległej przeszłości, kilka tysięcy lat przed nasza erą. Przemierzamy czas od tajemniczych początków osadnictwa na Ziemi Częstochowskiej aż do epoki Sejmu Czteroletniego. Prymitywne ozdoby, średniowieczne dokumenty, mapy, zapisy Książęce i Królewskie nadania. Stare częstochowskie pieczęcie, militaria, monety – wszystko to uświadamia nam, jak bogatą i ciekawą historię posiada nasze miasto, które dzięki obecności – od ponad 600 lat – Cudownego Obrazu Matki Bożej w Jasnogórskim Klasztorze, nie jest przecież zwykłym miastem. Wizytę w Rauszu kończy oglądanie panoramy Częstochowy z wieży.
Kolejny punkt dnia – wizyta w Urzędzie Miasta. Czeka na nas radny PiS Artur Gawroński, z którym przechodzimy do Sali sesyjnej na spotkanie z naczelnikiem Wydziału Kultury, Promocji i Sportu – Aleksandrem Wiernym. Po powitaniu i krótkiej informacji na temat Towarzystwa, przekazanej przez prezes Natalię Syniawską-Krzyżanowską, oglądamy film o mieście, dzięki któremu nasi Goście dowiadują się, jak wiele jeszcze jest w Częstochowie do zobaczenia i przeżycia. Żegnamy się i dziękujemy za ciepłe przyjęcie. Do zobaczenia, może już za rok…
Tylko koni żal…
Popołudnie spędzamy u pana Michała Dziewiora, który wraz z rodziną, zaprosił nas na swoje „ranczo”. Przyjeżdżamy w deszczu, ale po chwili niebo się przejaśnia i zielone łąki wokół zapraszają na spacer czy przejażdżkę. Młodzi biegną do ogrodzenia, przy którym już czekają konie. Te większe i te mniejsze – hucuły. No i oślica Amelka, znana częstochowianom z dorocznej, jasnogórskiej szopki. Konie są przyjazne, niektóre nawet dają się pogłaskać. Chętni i odważni natychmiast ustawiają się w kolejkę do jazdy konnej. Pan Michał nas rozpieszcza: na rozpalonym grillu pieką się kiełbaski a na stołach czekają pączki, słodkie bułki i pieczywo do wyboru – w zależności, co, kto, lubi. Wszystko świeże, chrupiące, pachnące i pyszne – czyli po prostu z piekarni „Majami”! Czas biegnie zdecydowanie za szybko. Najtrudniej młodym pożegnać się z końmi. Dopiero się przecież poznali… Popołudnie u Pana Michała, kiedy zarówno on, jak jego brat i dzieci, opiekowały się naszą sporą przecież gromadką; kiedy podzielili się z nami nie tylko swoją dobrocią, ale również „strawą”, a zupełnie obce Dziewczyny i p. Sławek – z cierpliwością i życzliwym uśmiechem – przemierzali po wielokroć tą samą, błotnistą dość drogę, prowadząc konia z uwagą, aby nic nikomu się nie stało, było wielkim doświadczeniem ludzkiej życzliwości i otwartości na innych. To był wspaniały czas dzielenia się sobą, czerpania radości z dawania i brania. Michale, Twój Święty Patron wielce się Tobą raduje!

A.Dąbrowska, A. Skorek

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *