„Wulkan” w III RP (II)


Transformacja gospodarczo-ustrojowa w 1989 roku wprowadziła Odlewnię Żeliwa „Metalplast” w nową rzeczywistość wolnorynkową.

Początki nie były łatwe

Fabryka była w złej kondycji finansowej i zaniedbana pod względem inwestycyjnym. Restrukturyzacja gospodarki spowodowała spadek produkcyjny w przemyśle maszynowym i budowlanym. Recesja wpłynęła negatywnie na funkcjonowanie fabryki. Rwały się dotychczasowe więzi kooperacyjne, zakład nie był w stanie pozyskiwać nowych odbiorców, w efekcie znacząco spadła produkcja do 300-400 tom miesięcznie (przy nie zmniejszonym zatrudnieniu), brakowało pieniędzy na płace.
Apogeum kryzysu przypadło na rok 1991 roku. Kierownictwo chcąc ratować zakład w maju 1991 roku złożyło Ministerstwu Przekształceń Własnościowych wniosek o przekształcenie fabryki w jednoosobową spółkę Skarbu Państwa. Wniosek odrzucono. Potem rozpisano konkurs na nowego dyrektora, ten jednak nie zdołał pokierować procesem prywatyzacji, co tak skomentował jeden z pracowników – Maciej Salomoński: – „Szybko okazało się, że trzeba rozpisać nowy konkurs na dyrektora. No i na szczęście przyszedł dyrektor Zatoń. On wszystko chwycił mocną ręką. On wiedział czego chce. A my wiedzieliśmy, że fabryka potrzebuje menedżera”.
Janusz Zatoń, obecny prezes zarządu spółki Odlewnia Żeliwa „Wulkan” SA ster upadającego zakładu przejął 1 września 1991 roku. Natychmiast zaczął wprowadzać program naprawczy, by uzyskać kredyt na inwestycje. Zmiany organizacyjne i zabezpieczenie ciągłości produkcji przyniosły efekt. Bank zaufał i już pod koniec roku 1991 zmodernizowano gniazdo rdzeniarni. Fabrykę ukierunkowano na eksport, nowych klientów znaleziono w Niemczech, Danii i Hiszpanii. Zintensyfikowano produkcję kształtek kanalizacyjnych dla firmy „E. Koch” i uruchomiono produkcję złączki grzejnikowej. Rok później firma zaczęła przynosić zyski i odzyskała płynność finansową.

Czas ważnej decyzji

Kolejnym etapem mającym zapewnić przyszłość fabryce w gospodarce wolnorynkowej miała być jej prywatyzacja. Dyrekcja stanęła przed trudnym pytaniem: w jaki sposób sprywatyzować państwową firmę, gdy nie ma inwestora? Wartość księgowa odlewni „Metalplast” wynosiła wówczas około 20 mld złotych (ok. 1 mld USD). Prawo mówiło, że do negocjacji o zakup państwowego przedsiębiorstwa mogła przystąpić spółka o kapitale założycielskim równym co najmniej 20 procent wartości przedmiotu zakupu. W przypadku odlewni było to 5 mld złotych. Jak przeszedł proces wspomina prezes Odlewni Żeliwa „Wulkan” Janusz Zatoń, ówczesny dyrektor „Metalplast”: – Prywatyzacja naszej odlewni była znakiem tamtych czasów i pokazywała jak się tworzy kapitalizm bez pieniędzy. Nikt bowiem nie miał takich funduszy, by wykupić zakład. Jedyną możliwością było utworzenie akcjonariatu pracowniczego, ale ówczesna władza, która forsowała styl ortodoksji liberalnej, nie chciała się zgodzić na naszą formułę. Obawiano się rozproszenia własności. Jednak przy akcjonariacie pracowniczym można było liczyć na to, co zresztą nastąpiło, że z czasem wyłoni się trzon liderów, którzy zaczną działać jak właściciele – mówi Janusz Zatoń.
Podstawą prywatyzacji fabryki stała się Ustawa o Prywatyzacji Przedsiębiorstw Państwowych z 13 lipca 1990 roku. Na zasadzie przekazania przedsiębiorstwa w leasing spółce z udziałem kapitałowym akcji pracowniczych można było prywatyzować firmy zatrudniające do 500 osób. Ten warunek odlewnia „Metalplast” spełniła.

Prywatyzacja droga do sukcesu

18 września 1993 roku w wypełnionym po brzegi częstochowskim kinie „Relax”, po ośmiu godzinach obrad, akt założycielski Odlewni Żeliwa „Metalplast-Wulkan” SA podpisało 346 osób. Funkcję prezesa zarządu objęła Ludmiła Zatoń.
Kolejnym etapem było dokapitalizowanie spółki do wymaganych ok. 5 mld zł. Udało się to uzyskać w grudniu 1993 roku, a pół roku później zwiększono kapitał do 6 mld zł, który miał gwarantować realizację niezbędnych dla fabryki inwestycji. W międzyczasie prowadzono negocjacje z organem założycielskim odlewni – Wojewodą Częstochowskim. Firma wyceniająca zaproponowała mu, by sprzedał odlewnię za 9,6 mld zł. Tej kwoty nie zaakceptowało jednak Ministerstwo Przekształceń Własnościowych, gdyż w 1993 roku w odlewni odmotano już zysk w wysokości 8 mld zł. Cenę sprzedaży podniesiono na 12 mld zł, kolejne 10 mld zł nowo utworzona spółka zobowiązała się zainwestować. 24 września pomiędzy Odlewnią Żeliwa „Metalplast-Wulkan” SA a Skarbem Państwa, reprezentowanym przez Wojewodę Częstochowskiego, Jerzego Gułę, została zawarta umowa leasingowa, która na osiem lat oddawała spółce w odpłatne użytkowanie odlewni. Ale pod dwóch latach spółka na rzecz Skarbu Państwa spłaciła już 50 procent wartości umowy, w związku z czym można było umowę leasingową zamienić na umowę kupna-sprzedaży (warunkiem było spłacenie min, 30 procent wartości umowy i terminowe realizowanie zobowiązań). 21 grudnia 1996 roku wojewoda częstochowski Marek Graj oraz przedstawiciele spółki w Urzędzie Wojewódzkim podpisali umowę, na mocy której fabryka stała się własnością Odlewni Żeliwa „Metalplast-Wulkan” SA. Prywatyzacja okazała się źródłem sukcesu fabryki i otworzyła czas prosperity zakładu. W roku 1999 przywrócona została historyczna nazwa zakładu na: Odlewnia Żeliwa „Wulkan” SA. – Prywatyzacja umożliwiła zarządzanie przedsiębiorstwem bardziej efektywnie. Podstawą działania był kodeks handlowy, a nie Ustawa o Prywatyzacji Przedsiębiorstw Państwowych. Pracownikom zaczęło zależeć na powodzeniu firmy – komentuje prezes Janusz Zatoń.

Kolejny etap: innowacja

Pierwszą inwestycją była zainstalowana w 1991 roku maszyna do produkcji odlewów rdzeniowanych, rok później udało się zmodernizować gniazdo oczyszczalni. Zautomatyzowano proces oczyszczania odlewów (montaż oczyszczarki przelotowej). Uruchomiono produkcję złączki grzejnikowej – gniazdo o jej obróbki składało się z pięciu obrabiarek. Po sześciu miesiącach odlewnia produkowała już milion złączek miesięcznie (około 100 ton).
W 1993 roku zakład wzbogacono o dwie maszyny do rdzeni, rok później zakupiono i zainstalowano (na zasadzie dzierżawy od firmy „E. Koch”) nową linię produkcyjną disamatic 2110. Spłatę rozłożono na cztery lata. W 1994 roku zakupiono siedem wózków widłowych z napędem gazowym.
W 1995 roku podpisano kontrakt z duńską firmą „Georg Fischer Disa” pn. „Metalplast-Wulkan Zielona Odlewnia”, mającą na celu zmniejszenie uciążliwości zakładu dla środowiska naturalnego. Rok później zakupiono drugą linię formierską disamatic 2110. W 1997 roku zrealizowano ważną inwestycję: instalację nowej metody transportu i dystrybucji metalu, która zwiększyła wydajność i jakość produkcji oraz poprawę warunków pracy. Autorami tego innowatorskiego rozwiązania byli: Józef Babiński i Janusz Zatoń.
Obok industrializacji zakładu pracowano nad poprawą warunków socjalnych i pracy. Wyeliminowano wiele ciężkich stanowisk pracy – maszyny zastąpiły pracę człowieka. Zdołano też ograniczyć nadmierne zapylenie i hałas w miejscach pracy. Modernizacji podległo także laboratorium, co umożliwiło dokładniejszą kontrolę nad procesem produkcyjnym.

Narodziny trzech spółek-córek

Prywatyzacja pociągnęła za sobą restrukturyzację zatrudnienia. Zwolniły się też częściowo miejsca halowe. Zarząd uznał, że te dwa dobra: zasoby ludzkie i wolne pomieszczenia warto wykorzystać z pożytkiem dla zakładu i pracowników. W 1996 roku stworzono nowy podmiot gospodarczy. Była to firma usługowa, która wykonywała prace pomocnicze dla odlewni i usługi zewnętrzne. Z czasem wykonywano tu ogrodzenia z żeliwnych odlewów ozdobnych powstałych w „Wulkanie”, potem uruchomiono produkcję okien. Firma ta nosiła – kolejno – nazwy: „Termo-Tech Wulkan”, „Gate-Serwis”, „Wulkan-Serwis”. Natomiast od 1999 roku funkcjonuje jako Fabryka Okien i Ogrodzeń „Etna-Serwis” sp. z o.o.
Utworzenie w 1996 roku firmy usługowej było pierwszym krokiem do utworzenia skupionej wokół odlewni Żeliwa „Wulkan” – Kapitałowej Grupy „Wulkan” (w 2002 roku). W efekcie obok firmy matki powstały trzy firmy córki. Pierwszą był wspomniana „Etna-Serwis”. Drugą – założona 2 października 2000, uruchomiona w czerwcu 2001 roku, a oficjalnie otwarta 25 września 2001 roku przez ówczesnego prezydenta Częstochowy Wiesława Marasa – Odlewnia Żeliwa „Krater” spółka z o.o. (właścicielem 100 procent udziałów była Odlewnia Żeliwa „Wulkan”). Trzecią – powstał w 2001 roku Fabryka Narzędzi i Oprzyrządowania „Lawa” sp. z o.o., specjalizująca się w produkcji oprzyrządowania odlewniczego dla „Wulkanu” i „Krateru”. Jej trzon intelektualno-technologiczny stanowili mistrzowie swoich fachów: kierownik Józef Juchnik, frezer Janusz Gabryel i modelarze w drewnie – Lech Zasada i Roman Zych. W „Lawę” zainwestowano duże środki finansowe na nowoczesne oprogramowania i sprzęt.
Trzeba jeszcze dodać, że „Krater” to od początku był odlewnią bardzo nowoczesną, w przeciągu trzech lat do produkcji wprowadzono w niej 440 wyrobów, a już w pierwszych miesiącach dawała zatrudnienie dla stu osób. Fabryka przechodziła także trudne momenty, których źródłem była recesja gospodarcza w Europie zachodniej. Udało się je pokonać i w ciągu pierwszych kilku lat odlewnia wyrobiła sobie wysoką markę produkując skomplikowane technologicznie wysokiej jakości produkty odlewnicze, wykorzystując technologię „Disa” na automacie formierski disamatic 2013.
W 2007 roku nastąpiła sprzedaż Odlewni Żeliwa „Krater”, natomiast w 2010 roku zakup większości udziałów w firmie „Lawa”.

„Wulkan” dzisiaj

Dzisiaj zakład tworzą: macierzysty „Wulkan” i córka „Lawa”, w których pracuje około 240 osób. Odlewnia produkuje odlewy z żeliwa szarego na potrzeby przemysłu budowlanego, motoryzacyjnego i maszynowego. Roczna zdolność produkcyjna zakładu wynosi ok. 9000 ton odlewów. Program produkcji obejmuje niemal 800 wyrobów w technologii DISA, a około 80 procent produkcji trafia na rynki zagraniczne. „Wulkan” współpracuje z kooperantami w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Francji, Japonii oraz oczywiście w całej Polsce. Od 25 lat jej prezesem zarządu jest Janusz Zatoń. Zarząd stawia na dalsze rozwijanie zdolności produkcyjnych, zwiększanie jakości i wydajności produkcji. W bieżącym roku firma zamierza zainwestować kolejne 6 mln złotych na zakup nowych maszyn do obróbki odlewów, by unowocześnić produkcję – od etapu szlifowania aż po obróbkę mechaniczną. W ostatnich latach przeprowadzono szereg inwestycji technologicznych, m.in. całkowicie zautomatyzowano zalewanie form ciekłym metalem oraz utworzono sterowaną komputerowo stację przerobu mas formierskich.
Firma może poszczycić się licznymi wyróżnieniami i certyfikatami Środowiskowego wg norm: PN-EN ISO 9001:2009 i PN-EN ISO 14001:2005, nagroda „Firma Przyjazna Środowisku” w konkursie pod patronatem Prezydenta RP (2000 r.), „Environmental Award” – wyróżnienie w konkursie ekologicznym organizowanym przez Światowe Stowarzyszenie Odlewników (2002 r.), wyróżnienie Polskiej Nagrody Jakości, Śląska Nagroda Jakości, trzykrotnie nadany tytuł „Gazela Biznesu”.

Na podstawie: „Wulkan 1984−2004”,
Magdalena Kuźniak,
konsultacja merytoryczna Janusz Zatoń

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *