12 września w Miejskiej Galerii Sztuki, jubileusz 40 lat pracy artystycznej świętował Czesław Tarczyński. Przygotowany na tę okazję wernisaż zainicjował wystawę pt. ,,Szukając piękna”, którą można oglądać do 31 października 2014 roku.
Rozmawiamy z Czesławem Tarczyńskim.
Jak długo trzeba szukać piękna, by je odnaleźć?
– Pytanie raczej filozoficzne. Szuka się całe życie, przynajmniej niektórzy mają takie predyspozycje i chodzą wszędzie z otwartymi oczyma, tak jak to jest w moim przypadku. Z natury jestem wrażliwy na otaczające piękno bez względu na to jak się ono przejawia. Dla mnie może być piękna młoda dziewczyna, jej gracja, jej miły głos. Dla każdego z nas piękno jest czymś innym, nie ma ideałów, ale coś może być im bliskie i to bez względu na to, czy to jest człowiek, czy natura która nas otacza. Gdy się to spotyka, czuje się wtedy drżenie w sercu, i jest wtedy wiadome, że coś jest piękne, że działa na zmysły, natomiast definicji piękna nikt nie jest w stanie ułożyć.
W przyrodzie zachwyca Pana jej stałość czy zmienność?
– Jura zachwyca swoją zmiennością, różnorodnością form przyrodniczych, geologicznych – rzeczkami, skałkami, ostańcami o niezwykłych kształtach które formowała natura, lasami, w wielu miejscach niezmienionym starodrzewem. Są piękne miejsca w stanie niezmienionym. Piękno Jury jest też związane z porami roku – to niebywałe, że krajobraz może się tak zmienić wiosną, jesienią czy zimą, kiedy już nie ma liści i przestrzeń staje się otwarta, pustoszeje wokół. Ta zmienność inspiruje.
Wizytówką Jury jest dla częstochowian Olsztyn. Czy są też miejsca zapomniane i niedocenione?
– Są takie miejsca i te miejsca są najpiękniejsze. Olsztyn to są odsłonięte skały, ich piękno jest rzeźbiarskie. To miejsce blisko Częstochowy, dostępne niemalże dla wszystkich, można wybrać się tam nawet pieszo. Urok Jury można też zobaczyć w odleglejszych miejscach – w okolicach Janowa, Złotego Potoku. Odkrywa się na nowo miejsca, które są głęboko ukryte, zupełnie jak zaginione miasta Majów w Ameryce Południowej. Napotyka się tam na niezwykłe formy skał, ostańców. Uroku dodaje słońce i jesień, która serwuje pewną gamę barw.
Jak na przestrzeni 40 lat zmieniło się Pańskie spojrzenie na naturę?
– Przez lata zmienia się percepcja ludzi – dorastają, zdobywają pewne doświadczenia życiowe, a to sprawia, że patrzą innymi oczyma. Jest jednak tyle momentów które inspirują, że ta przygoda z Jurą i jej bogactwem nigdy się nie skończy. Odkrywam świat zwierząt pełen owadów, które przystosowały się do środowiska i które mogą przetrwać naprawdę trudne warunki, mogą się odrodzić. Niektóre gatunki po pożarze lasu jeszcze szybciej, jeszcze zwinniej się rozwijają. Patrząc przez pryzmat ewolucji, człowiek jest taką kruszyną nieprzystosowaną do życia na tle owadów, które przez miliony lat ewolucji wyspecjalizowały się i przystosowały do środowiska. Staram się zrozumieć jakie procesy zachodzą, dlaczego coś jest tak piękne, albo tak brzydkie, staram się poznać te mechanizmy. Chodzi o to, żeby poznać duszę, naturę danej rzeczy. Mało kto wie, że źródła w Złotym Potoku zamieszkuje wypławek alpejski, który ma kilka milimetrów i jest rzadkością, tak jak pewne gatunki motyli, roślin, które są związane właśnie z naszym terenem i są charakterystyczne tylko dla Jury.
CZESŁAW TARCZYŃSKI – ur. 27 maja 1949 r., Absolwent Liceum Plastycznego w Częstochowie, Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie na Wydziale Architektury Wnętrz ze specjalizacją w zakresie wzornictwa przemysłowego, wystawiennictwa i malarstwa. Współzałożyciel i członek Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych im. W. Wereszczyńskiej w Częstochowie. Od 1996 r jest Prezesem Związku Polskich Artystów Plastyków Okręgu Częstochowskiego, od 1997 Dyrektorem Miejskiej Galerii Sztuki.
AG