V niedziela wielkanocna
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę”.
Odezwał się do Niego Tomasz: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?”.
Odpowiedział mu Jezus: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście”.
W dobie urządzeń, takich jak gps, nie pytamy już o trasę. Rzadkością są takie podróże, gdzie na przednim siedzeniu samochodu można zauważyć rozłożoną dużą mapę. Oczywiście nie pytamy też o drogę, bo sami jesteśmy w stanie dowiedzieć się wszystkiego z internetu i wydrukować potrzebne informacje.
Niedzielna ewangelia opowiada o niepewności uczniów Jezusa. Chrystus wskazuje na powołanie każdego człowieka, mówi o miejscu, które ma być przygotowane dla Jego wyznawców. Jednak uczniowie tego nie rozumieją. Jeden z nich, Tomasz, wprost pyta Jezusa: Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę? Odpowiedź Jezusa jest bardzo prosta. On sam mówi o sobie, że jest Drogą, Prawdą i Życiem. Jedna jest droga do Ojca Niebieskiego i tą drogą jest Chrystus.
W życiu wiary nie musimy pytać o drogę. Doskonale znamy tę drogę, którą jest Jezus. Owszem, są takie momenty, że zgubimy się na tej drodze do Ojca. I choć wiemy, że nie ma zbawienia bez Jezusa Chrystusa, to czasami o Nim zapominamy. Ponad 2000 lat od działalności Jezusa jesteśmy bogatsi, nauczeni doświadczeniem i świadectwami innych ludzi, że wiara w Boga Trójjedynego to piękna przygoda. Życie z Jezusem jest prostsze, a dodatkowo gwarantuje nam to, do czego zdążamy, czyli życie wieczne. Nie zmarnujmy swojego życia, zaufajmy Jezusowi, który jest Drogą, Prawdą i Życiem.
ks. Michał Wieczorek