Mamy dla Niej w tym Dniu słowa najczulsze i gesty najcieplejsze, najpiękniejsze kwiaty i laurki wyrysowane nieporadną ręką.
Mamy dla Niej w tym Dniu słowa najczulsze i gesty najcieplejsze, najpiękniejsze kwiaty i laurki wyrysowane nieporadną ręką.
Słowa – czujemy ich bezradność właśnie wtedy, gdy nagły skurcz krtani nie pozwoli wypowiedzieć do końca starannie przygotowanej oracji. Pochylamy się więc nad spracowaną dłonią w milczeniu, w pokorze, całując najdroższe ręce. Bo jakże wyrazić to, co niewyrażalne, całą naszą miłość, wdzięczność i szacunek. Wszystkie znane nam słowa wydają się nagle ułomne, zdawkowe, zbyt banalne. Matka, Mama, Mateńka… To jej przecież zawdzięczamy najradośniejsze wspomnienia z dzieciństwa. To w jej ramionach czuliśmy się najbezpieczniejsi, gdy z porozbijanymi kolanami wracaliśmy pokonani z pierwszych podwórkowych potyczek. Nikt tak jak Ona nie potrafił ukoić, przytulić, pocieszyć. I gdy później życie nas czasami dotkliwie poturbowało, gdy wszystko i wszyscy wokół zawiedli, u Niej znajdowaliśmy zawsze niezawodny azyl, to Ona najlepiej zrozumiała, wysłuchała, wyczuła. I choć wyposażyła nas na różne życiowe drogi, bezdroża, zakręty najlepiej jak umiała, nieraz zdarzało nam się błądzić. Ona jednak cierpliwie i wytrwale zawracała nas z tych niewłaściwych dróg. Wybaczała. I dalej z największą troską i niepokojem czuwała nad każdym naszym życiowym krokiem. Nasz stosunek do Matki jest przecież miarą naszego człowieczeństwa. Pamiętajmy o tym nie tylko w tym majowym dniu.
REDAKCJA