“Był to – jak pozornie mogło się wydawać – zwykły dzień okupacji. Wszystkie hitlerowskie agendy działały normalnie. Po ulicach krążyły policyjne patrole. Z więzienia, jak co dzień, przywieziono do siedziby gestapo grupę więźniów, mężczyzn i kobiet. Po ewakuacji gestapo z Radomia, przesłuchania więźniów odbywały się w nowo zajętym budynku przy Alejach NMP nr 41. Nikt, ani funkcjonariusze gestapo, ani więźniowie, nie przeczuwał, jakie wydarzenia niesie dzień 16 stycznia 1945 r. ” – pisał Jan Pietrzykowski w książce “Cień swastyki nad Jasną Górą”.
“Był to – jak pozornie mogło się wydawać – zwykły dzień okupacji. Wszystkie hitlerowskie agendy działały normalnie. Po ulicach krążyły policyjne patrole. Z więzienia, jak co dzień, przywieziono do siedziby gestapo grupę więźniów, mężczyzn i kobiet. Po ewakuacji gestapo z Radomia, przesłuchania więźniów odbywały się w nowo zajętym budynku przy Alejach NMP nr 41. Nikt, ani funkcjonariusze gestapo, ani więźniowie, nie przeczuwał, jakie wydarzenia niesie dzień 16 stycznia 1945 r. ” – pisał Jan Pietrzykowski w książce “Cień swastyki nad Jasną Górą”.
Około godz. 14.16 pierwsze czołgi batalionu Chochriakowa dotarły do rejonu ul. Kiedrzyńskiej i Warszawskiej. Przez kolejnych kilka godzin toczyły się w centrum Częstochowy walki, zakończone wyparciem Niemców na zachód. Dzień ten obchodzony jest jako wyzwolenie Częstochowy. W szczególny sposób znaczenie tej rocznicy podkreśla lewica. Z inicjatywy SLD organizowany jest w tym dniu wiec pod pomnikiem na placu Pamięci Narodowej.
To szczególne podkreślenie – z mniejszą celebrą SLD świętuje 11 Listopada czy święto Wojska Polskiego 15 VIII – miało u swoich źródeł formę poszukiwania tożsamości. Było manifestacyjnym odcięciem się od praktyki “desowietyzacji” naszego miasta. Pierwsze manifestacje 16 I miały miejsce, gdy świeża była pamięć po zburzeniu pomników “Wdzięczności Armii Radzieckiej”. Prowokacyjnie wręcz brzmiały wówczas wygłaszane słowa prominentnych reprezentantów lewicy o osiągnięciach PRL-u, o dobrych stronach współpracy Polski z ZSRR.
Było to świadome granie historią, tak by rehabilitować zachowania ludzi spolegliwych wobec narzuconej przez historię władzy.
Dzień 16 I niewątpliwie był dniem ważnym. Zakończył się dla częstochowian horror terroru hitlerowskiego. Zakończyła się okupacja, w czasie której wymordowano blisko 1/3 obywateli naszego miasta. Lecz to co się stało – trudno nazwać wyzwoleniem.
We wspomnianej książce Jan Pietrzykowski przypomina, że rajd Chochriakowa uratował życie więźniom gestapo i Żydom uwięzionym w obozach “Hasag”. Z pewnością, dla nich było to wyzwolenie. Faszystowski terror trwał aż do końca. Gdy czołgi radzieckie wjeżdżały do Częstochowy – z “Hasagu” odchodziły transporty do obozów koncentracyjnych.
W innej swojej pracy, dostępnej – niestety – tylko w maszynopisie, “Od Gestapo do Bezpieki”, ten sam autor przypomina ekshumację zwłok zabitych i pochowanych przy budynku na Kilińskiego 10. Pomordowani byli strzałem w tył głowy. “Byłem przekonany, że zbrodni dokonali funkcjonariusze bezpieki” – pisze autor – “Ofiarą padli żołniere AK, partyzanci, w ich liczbie cudzoziemiec, zbiegły z oboju jeniec wojenny”.
Zwróćmy uwagę na kadry filmu propagandowanego obrazującego “dzień wyzwolenia Częstochowy”. Tego samego, który stanowi podstawę, pokazywanej przez znakomitego częstochowskiego fotografika Wojciecha Prażmowskiego wystawy w Tokio. Na zdjęciach z filmu widzimy budynek w Alei 41, charakterystyczną, eklektyczną fasadę. W tym miejscu mieściła się siedziba Gestapo. Kilka dni po nakręceniu tego filmu budynek przestał istnieć. W opracowaniach historycznych poświęconych “wyzwoleniu” Częstochowy pisze się, że dom ten zniszczony został w czasie walk w centrum, 16 stycznia. Film “propagandowy” temu zaprzecza.
NKWD zajęła siedzibę Gestapo, przejęła znajdujące się tam dokumenty. Potem budynek ten spalono… NKWD i nasz rodzimy Urząd Bezpieczeństwa przejął siedziby Gestapo, a wraz z nimi metody terroru. O tym też nie można zapomnieć. Zwłaszcza, że gestapowcy sądzeni byli po wojnie, skazywani za zbrodnie wojenne. Ściganie zbrodni hitlerowskich trwa do dziś. Przestępcy komunistyczni, byli funkcjonariusze UB, nadal korzystają nie tylko z bezkarności, ale i z wysokich emerytur fundowanych im z kieszeni podatnika, obywatela Niepodległej Polski.
16 stycznia warto czcić. Lecz niech będzie to dzień pamięci o ofiarach, zarówno okupacji hitlerowskiej, jak i zamordowanych przez “wyzwolicieli” i ich polskich pomocników.
JAROSŁAW KAPSA