Do Niepodległej – sierpień 1918 rok


Sierpień 1918 r. zapowiadał się bardzo pięknie. Niedziela 4 sierpnia „Przeszła nam spokojnie, opromieniona słońcem sierpniowym, nie różniąc się niczem od tylu już siostrzyc i ściągając tłumy spacerowiczów do parków i w aleje, które, jak zwykle, były przepełnione mrowiem ludzkim i zakurzone”.

Dalszy ciąg miesiąca nie był już tak pomyślny. W związku z nieustannymi deszczami i burzami niesprzątnięte zboże porastało na polach, kartofle gniły na gruntach nawet dość przepuszczalnych. To zapowiadało głód zimą 1918/1919 r. Pewnego rodzaju wyjściem było zwrócenie uwagi na gatunek trawy glycefia fluitans manna czyli wróble proso, które nadawać się miało do wyrobu kaszy do zup i mąki. Wróble proso rośnie na mokradłach i nad brzegiem stawów. Innym pomysłem było wobec „ciężkiego przednówka wśród biednej ludzkości zaklimatyzował się obyczaj gotowania zupy z różnego ziela i jak twierdzą konsumenci, niektóre zioła są bardzo dobre, a nawet pożywne”. Jednakże prawdziwym wyjściem z głodowej sytuacji była kradzież zboża dokonywana przez ubogą ludność miejską. Nocą koszono zboże, stojące w mendlach młócono tak, aby zebrać do worków ziarna, pozostawiając tak wymłócone snopki na polu, niszczono całe pola kartoflane wykopując niewyrosłe jeszcze ziemniaki. W dziedzinie ubrań sytuacja też była tragiczna, okradano nawet strachy na wróble, zabierając ich odzienie wierzchnie. Mimo tych niepomyślnych wydarzeń w tym miesiącu zwiększono racje chleba na 4 funty (2 kg) tygodniowo na 1 osobę. Cenę ustanowiono 30 fenigów za funt chleba. W okupacji austriackiej poddano rekwizycji miód i masło. Zawartość wody w rekwirowanym maśle ustalono na 16 procent.
Sierpień 1918 roku to miesiąc ważnych wydarzeń światowych. Ofensywa aliancka trwająca od lipca tego roku toczona była z wynikiem remisowym. Alianci atakowali, mocarstwa centralne broniły się. Jeden dzień przesądził o wojnie, jak wspominał głównodowodzący marszałek Paul von Hindenburg, 8 sierpnia 1918 roku wojska alianckie przełamały opór Niemców na zachodzie, niemiecki marszałek nazywał go „czarnym dniem armii niemieckiej”. Naczelne dowództwo armii niemieckiej wiedziało, tej wojny już wygrać się nie da. Wiedzieli wodzowie i królowie, nie widziała opinia społeczna. Były kanclerz Rzeszy Georg Michaelis w okresie lipiec-listopad 1917 r. pisał w sierpniu 1918 r.: „gdyby nawet nieprzyjaciele Niemiec zapłacili wielomiliardowe długi wojenne Niemiec to i tak w najbliższych dziesiątkach lat zaprowadziłoby ogromną nędzę ekonomiczną”. Miał rację, Wielka Wojna zaprowadziła ogromną nędzę ekonomiczną. Nic nie wskazywało przełomu. Jednak 17 sierpnia 1918 r. do kwatery niemieckiej przybył cesarz Austro-Węgier Karol I, w celu spotkania z cesarzem Niemiec Wihelmem II i narady z generalicją niemiecką. Już dzień później, z Berlina, przyszła wiadomość, że monarchowie Wilhelm II i Karol I mają „zamiar ostatecznego utworzenia Królestwa Polskiego”. Tygodnik „Germania” pisał że: „Polacy chcą być panami we własnym kraju, chcą pozbyć się połowiczności, jakie im obecnie dają się we znaki i pragną widzieć urzeczywistnienia marzenia długich lat dziesiątków. Ogół Polski pragnie przywrócenia Królestwa w granicach przedrozbiorowych. Miał być to teren Królestwa i być może jak zgodzą się Austriacy Galicja, nie wiadomo czy wschodnia Galicja ma być przyłączona do Polski czy też do Bukowiny” (czyli Ukrainy-RS). Tygodnik „Germania” jednak ostrzegał: „Słupów granicznych Prus tykać nie wolno”. Szybko się okazało, że Węgrzy nie zgodzili się w żadnym stopniu na osłabianie wspólnego państwa austro-wegierskiego. Galicja nie została włączona w projekt Królestwa Polskiego. W tym samym czasie pojawiła się kandydatura na króla Polski. Należy pamiętać, że Niemcy zaproponowali już władców Litwy i Finlandii. Byli to niemieccy książęta. Polskim władcą miał być arcyksiążę Karol Stefan Habsburg hrabia Żywca. Chwalono go, że płynnie zna język polski i jest zdecydowanym przyjacielem, nazwano go nawet „polskim arcyksięciem”, tytułowano go król Stefan II. Jednak Janusz książę Radziwiłł – dyrektor Departamentu Spraw Politycznych rządu Jana Kantego Steczkowskiego i Adam hrabia Ronikier–przedstawiciel Rady Regencyjnej w Berlinie, którzy byli na rozmowach politycznych z władcami Niemiec i Austro-Węgier, jasno stwierdzili, najpierw muszą być uzgodnione granice przyszłego państwa, w tym sprawa oddanych przez Niemców, Litwie Suwalszczyzny, Ukrainie Chełmszczyzny i sprawy Galicji, potem powołanie władcy.
Takie to wielkie sprawy toczyły się w świecie. Co działo się w Częstochowie ? Remontowano plac magistracki przy kościele św. Jakuba poprzez nałożenie kilku płyt chodnikowych. Wydarzeniem tego miesiąca było upaństwowienie w dniu 12 sierpnia inicjatywy prywatnej mieszkańców miasta Częstochowy- Gimnazjum Towarzystwa Opieki Szkolnej im. Henryka Sienkiewicza. Odtąd to państwo opiekowało się szkolnictwem średnim w Częstochowie, szkoła zaś zyskała nazwę Królewsko-Polskie Gimnazjum im. H. Sienkiewicza w Częstochowie. Ponadto Magistrat miasta Częstochowy zawarł kontrakt na dostawę prądu dla miasta z Zarządem Towarzystwa „Siły i Światło” (Elektrownia w Częstochowie). Podwyższono opłatę za prąd z 1,20 marek polskich do 1,80 marek polskich miesięcznie. Decyzją radnych miasta Częstochowy rozebrano też budki handlowe przy ul. Św. Barbary w Częstochowie.
Każdy człowiek zadawał sobie pytanie jak wojna się skończy. Odpowiedzi udzielił austriacki prezydent ministrów Max baron Hussarek: „wojna zakończy się wtedy, gdy zwycięży rozsądek”. Gorzkie słowa, jakże mądre.

Kościół św. Zygmunta, 1918 r.
III Aleja Najświętszej Maryi Panny, 1918 r.
Zdjęcia ze zbiorów Michała Sitka, staraczestochowa.pl

ROBERT SIKORSKI

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *