ŹRÓDŁO TKWI W RODZINIE


– Jeśli będziecie: rozmawiać ze mną o moich sprawach, wierzyć w moje możliwości, szanować moje prawo do posiadania własnego zdania, kochać mnie takim jakim jestem… to nie będę myślał o ucieczce – przekonują rodziców pracownicy Fundacji Itaka, pomagającej osobom zaginionym, i poszukującym swoich bliskich. Akcja informacyjna obejmuje zasięgiem całą Polskę.
O dziwo, w okresie wakacji, w czasie w którym dzieci chętniej opuszczają bez zezwolenia swoje domy, wielu rodziców bagatelizuje ich zniknięcie. – No cóż, Jasiu wyjechał z kolegami pod namiot, a że przedłużył swój pobyt o kolejne dwa tygodnie bez kontaktu z rodziną – to pewnie zapomniał, bo dobrze się bawi i niedługo wróci… Mieszczańska nuda wynikająca z nadmiaru wolnego czasu, chęć wędrówki z powiewem wiatru wolności, a do tego odraza do codziennych konfliktów rodzinnych to wystarczające powody do ucieczek dla wielu nastolatków. Wsiadają w pociąg do nikąd i włóczą się po dworcach, ulicach i zatłoczonych barach wielkich miast. Tłum gwarantuje anonimowość, dlatego najczęściej młodzi uciekinierzy odwiedzają duże miasta, szczególnie turystyczne.

– Jeśli będziecie: rozmawiać ze mną o moich sprawach, wierzyć w moje możliwości, szanować moje prawo do posiadania własnego zdania, kochać mnie takim jakim jestem… to nie będę myślał o ucieczce – przekonują rodziców pracownicy Fundacji Itaka, pomagającej osobom zaginionym, i poszukującym swoich bliskich. Akcja informacyjna obejmuje zasięgiem całą Polskę.
O dziwo, w okresie wakacji, w czasie w którym dzieci chętniej opuszczają bez zezwolenia swoje domy, wielu rodziców bagatelizuje ich zniknięcie. – No cóż, Jasiu wyjechał z kolegami pod namiot, a że przedłużył swój pobyt o kolejne dwa tygodnie bez kontaktu z rodziną – to pewnie zapomniał, bo dobrze się bawi i niedługo wróci… Mieszczańska nuda wynikająca z nadmiaru wolnego czasu, chęć wędrówki z powiewem wiatru wolności, a do tego odraza do codziennych konfliktów rodzinnych to wystarczające powody do ucieczek dla wielu nastolatków. Wsiadają w pociąg do nikąd i włóczą się po dworcach, ulicach i zatłoczonych barach wielkich miast. Tłum gwarantuje anonimowość, dlatego najczęściej młodzi uciekinierzy odwiedzają duże miasta, szczególnie turystyczne.
– To zjawisko ma wiele przyczyn, ja za główną podałbym – okres dojrzewania – mówi Ireneusz Pyzik, psycholog. – Nieumiejętność porozumienia się z rodzicami, gdy nastolatek chce pojechać z przyjaciółmi w góry lub nad morze najczęściej kończy się ucieczką. Konflikt z rodziną ma oczywiście swoje podłoże we wcześniejszych relacjach. Wakacje są tylko dopełnieniem. Dziecko nie wierzy, że może zawrzeć z rodzicami kompromis.
Zdaniem specjalistów wielu ucieczkom można było wcześniej zapobiec. Podstawowe źródło problemu tkwi w rodzinie. Młodzież ma do dyspozycji niestety tylko dwa wzorce zachowań osób dorosłych: bezsilność i nierzadko patologia, związana z brakiem pracy lub pęd ku karierze, i za pieniędzmi kosztem czasu dla najbliższych. Środowisko szkoły niewiele pomaga. Młodzi obserwują już od zerówki walkę o prestiż, stanowiska bez względu na środki i sposoby osiągnięcia celu. – Dzieci mają tysiące różnych powodów do niezadowolenia. Przy tym, w okresie dojrzewania są szczególnie wrażliwe i podatne na wpływy. Mówią: “nikt mnie nie akceptuje, a koledze to rodzice pozwalają na to czy tamto. Mnie nic nie wolno jestem jak niewolnik” – mówi psycholog.
W Polsce ginie bez wieści około 20 tysięcy ludzi rocznie. Ponad połowa z nich to młodzież. – Nie zawsze ucieczki spowodowane są przeżyciem wakacyjnej przygody. Oczywiście lato sprzyja młodzieńczemu szaleństwu, ale prawdę mówiąc to tylko niewielki ułamek wszystkich ucieczek. Nagromadzony bagaż wielu problemów eksploduje w chwili przesilenia, nie zawsze jest to okres wakacji – mówi psycholog. Specjaliści przede wszystkim obawiają się końca wakacji. Szczególnie dotyczy to młodzieży z ośrodków wychowawczych. Droga do takiej placówki wcale nie jest trudna i znów taka długa. Wystarczy, że dziecko sprawia kłopoty wychowawcze, edukacyjne i ucieka z domu. Policja zatrzymuje młodego rozrabiakę i przekazuje do Pogotowia Opiekuńczego, oczywiście tylko w przypadku jeśli niczego nie zbroił. Ale mimo wszystko machina procedur prawnych idzie w ruch – sądy, kuratorzy, dzielnicowi. Jeżeli te środki nie pomagają i dzieciak znowu trafia na ulice, najczęściej kończy się to w Policyjnej Izbie Dziecka. – Nowa ustawa o postępowaniu w sprawach nieletnich obowiązująca od 1 stycznie 2001 roku precyzyjnie określa nasze zadania – mówi Małgorzata Długosz, kierownik Policyjnej Izby Dziecka w Częstochowie. – Zatrzymany nastolatek w wieku od 13 do 17 lat trafia na Izbę wówczas, gdy dokona przestępstwa lub jest podejrzany o dokonanie czynu karalnego. Podczas ucieczki trzeba coś jeść, gdzieś spać, a za tym zawsze idą pieniądze, których nastolatek nie ma. Więc kradnie, włamuje się i żebrze. Te czyny wiążą się zazwyczaj z alkoholem, jakiejś piwo, wino, i wtedy pojawia się siła w głosie i w dłoniach, a wówczas już tylko krok do chuligaństwa, rozbojów, pobić, gwałtów. Wyznaczona przez sąd placówka resocjalizacyjna wypuszcza młodzież na okres wakacji do domów. – Chłopak opuszcza zakład poprawczy i wraca do domu. A tam znowu koledzy, luz, zabawa. Problemy zaczynają się więc, gdy przepustka się kończy, czyli pod koniec sierpnia. Policja wyłapuje taką młodzież po zgłoszeniu zaginięcia przez dyrektora zakładu – mówi Małgorzata Długosz.
Częstochowska Izba Dziecka od początku roku przyjęła ponad 140 delikwentów, drugie tyle Pogotowie Opiekuńcze.
– W ostatnich latach młodzi ludzie zatrzymywani są podczas imprez sportowych , zwłaszcza na ważnych meczach piłki nożnej np. na Śląsku, które skupiają rzesze nastolatków – kibiców – mówi pracownik Izby. – Wtedy Częstochowa jest przystankiem. Zazwyczaj młodzi ludzie nie dojeżdżają z meczu do domu, często nie docierają nawet na sam mecz. Po zatrzymaniu chłopak tłumaczy się, że matka wyraziła zgodę, ale po kontakcie Policji z rodzicami okazuje się, że rodzina nic nie wiedziała.
Każdy przypadek ucieczki dziecka z domu jest indywidualny. Wszyscy jednak zgodnie twierdzą, że współczesna młodzież jest słabsza psychicznie, bardziej wrażliwa i krucha. Załamanie przyjmuje różne formy, ale zawsze jest ucieczką: tą dosłowną, lub pośrednią – poprzez samobójstwo, świat przestępstwa lub chorobę psychiczną. Stąd tak wielkie zadanie spoczywa na rodzinie, życzliwym kontakcie z dzieckiem, zrozumieniu jego pragnień i marzeń.

RENATA KLUCZNA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *