Rudna jesienna z pewnością rozczarowała kibiców i działaczy Rakowa, dlatego w zimowym okienku transferowym jest wyjątkowo gorąco. Na Limanowskiego doszło bowiem do sporych zmian, a najbardziej widoczna jest ta, na ławce trenerskiej.
Od runy wiosennej drugoligowca spod Jasnej Góry poprowadzi dobrze znany w środowisku piłkarskim Radosław Mroczkowski, który podpisał półtoraroczny kontrakt, obowiązujący do końca sezonu 2015/2016. – Chcemy poczynić przede wszystkim takie ruchy, które sprawią, że drużyna będzie zyskiwała na jakości, urośnie w siłę i będzie mogła rywalizować o wyższe cele, bo tylko to nas interesuje – zapowiadał nowy szkoleniowiec.
Wiosna będzie więc sprawdzianem dla nowego trenera i działaczy klubu, którzy chcą zetrzeć negatywny obraz dotychczasowych transferów, wśród których nie brakowało piłkarzy bezproduktywnych. Klub pożegnał się już z kilkoma zawodnikami (Adrianem Świerkiem, Damianem Woźniakiem, Dawidem Świerkiem, Diogo Alvesem, Kamilem Zasępą, Marcinem Czerwińskim, Radosławem Stefanowiczem, Sławomirem Ogłazą i Tomaszem Pełką), jednak bardzo możliwe, że w przerwie zimowej Raków rozwiąże kontrakty z innymi, drugoplanowymi piłkarzami.
Niewykluczone są także wzmocnienia. – Zależy nam na sprowadzeniu dwóch środkowych pomocników, jednego obrońcy oraz być może napastnika. Kluczowym tematem jest jednak dla nas środek pomocy – podkreślał Michał Świerczewski, który w wyniku umów zawartych 30 grudnia, został posiadaczem stu procent akcji klubu i jego jedynym właścicielem. – Musimy już teraz budować drużynę, która w przyszłym sezonie wywalczy awans. Oczywiście, jeśli uda nam się przeprowadzić odpowiednie transfery, próbę walki podejmiemy już teraz – dodawał.
Czerwono-niebiescy po dziewiętnastu kolejkach zajmują dopiero 10. miejsce w drugoligowym zestawieniu, a do lokaty premiowanej awansem tracą 9 punktów.
Foto: Pierwsze zajęcia z nowym szkoleniowcem odbędą się 12 stycznia.
JD