Urokliwe krajobrazowo tereny Jury, ze skalnymi ostańcami wapiennymi, z licznymi jaskiniami i pięknymi, zalesionymi wąwozami, są, niestety, ubogie w wodę. Problem rozwiązuje budowa zbiorników retencyjnych. Zbiornik na Białce, w gminie Lelów, stanowi znakomity przykład połączenia funkcji retencyjnej z… rekreacyjną.
Wszystko zaczęło się w roku 1987, kiedy to wójt gminy Lelów wydał pozwolenie na budowę zbiornika retencyjnego, dzięki któremu miał być uzupełniony niedobór wody w okresie letnim w przepływach Białki i Pilicy. Obiekt miał również służyć nawadnianiu użytków zielonych w gminie Koniecpol. Budowa została ukończona w 1993 roku. Powstał zbiornik o powierzchni 6 ha i 12 arów, o pojemności 125 tys. metrów sześciennych, eksploatowany przez Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych do roku 2003.
W międzyczasie, w wyniku dwukrotnej fali powodziowej w 1997 r. oraz 2001 r. zbiornik uległ zamuleniu. Konieczny był remont urządzeń, a środki na ten cel przyznane zostały z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Prace remontowe rozpoczęto w kwietniu br., termin ich zakończenia przewidziano na koniec listopada. Główne zadania ekipy remontowej to: odmulenie czaszy zbiornika, naprawa zapory czołowej, remont urządzeń piętrząco-spustowych. Wykonawcą jest Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Katowicach, oddział w Częstochowie. Po remoncie zbiornik odzyska swą podstawową funkcję retencyjną, będzie też pełnił funkcje dodatkowe, stanie się np., dzięki specjalnej studni, magazynem wody dla straży pożarnej.
Obiekt, wybudowany w oparciu o naturalne ukształtowanie terenu, stanowi również atrakcję rekreacyjno – turystyczną. Zyskał pozytywną opinię Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody i akceptację specjalistów z Centrum Dziedzictwa Przyrody Górnego Śląska. Jego walory to swoisty mikroklimat, ptactwo wodne, fauna i flora. Brzegi obiektu gęsto porastają szuwary, można tu spotkać czaple, bociany, żurawie, dzikie kaczki, w górnej części zbiornika bobry mają żeremia, wokół rosną olchy i wierzby, dalej ciągną się lasy sosnowe. Miejsce to przyciąga miłośników przyrody, turystów, wędkarzy. Polski Związek Wędkarzy uzyskał pozwolenie na użytkowanie oraz zarybianie zbiornika, dlatego w wodzie pojawiły się pstrągi.
Okazuje się, że ingerencja człowieka w przyrodę nie musi mieć złych skutków, może nawet przynieść obopólne korzyści.
HALINA PIWOWARSKA