W dniach 3 i 4 września 2016 roku w ramach Dni Otwartych Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Częstochowie zaprosiło do zwiedzania zakładu oraz najstarszego ujęcia wody w regionie częstochowskim, w Kolonii Wierzchowisko, przy ul. Zielonej 9/21. Nasza redakcja skorzystała okazji. Busem spod siedziby Wodociągów w Częstochowie (dojazd mieszkańcom zapewniało Przedsiębiorstwo) dotarliśmy na miejsce, gdzie wraz z pracownikiem stacji Andrzejem Cicheckim zwiedziliśmy obiekt.
Ujęcie wody w Kolonii Wierzchowisko od 1928 roku zaopatruje w wodę Częstochowę i okoliczne gminy. Wybudowało je amerykańskie Towarzystwo „Ulen & Company” z Nowego Jorku. – Badania wykazały, że wypływ daje około 350 metrów sześciennych wody na godzinę, co na ówczesne czasy wystarczyło do zasilenia w wodę Częstochowę i okoliczne miejscowości. Źródło do dzisiaj jest eksploatowane. Daje wodę najlepszej jakości, w efekcie dostarczamy wodę czystą, zdrową i smaczną, zdatną do picia nawet bezpośrednio z kranu. Potwierdzają to badania naszego laboratorium – mówi pracownik stacji na Wrzosowisku, Andrzej Cichecki, operator-maszynista.
To naturalne, głębokie na około cztery metry ujęcie, dostarczające wodę z podkładów jurajskich, aktualnie przechodzi renowację. – Po raz pierwszy przeprowadzamy tak gruntowny remont rur i wszystkich urządzeń. W ujęciu zastosowano solidne materiały, stąd dyrekcja postanowiła zachować rozwiązania techniczne sprzed lat. Prace odnawialne wykonywane są etapami. Źródło musi pracować, nie można przerwać produkcji wody – dodaje Andrzej Cichecki.
Aktualnie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Okręgu Częstochowskiego, aby zaopatrzyć Częstochowę i okoliczne gminy w wodę, pobiera ją ze źródła oraz z pięciu studzien głębinowych, rozmieszczonych na terenie gmin Mykanów i Kłobucka, odwierconych w skałach wapiennych wieku górnojurajskiego (dwie w latach 30., trzy przez polskie firmy po II wojnie światowej).
Przedsiębiorstwo stale monituje jakość dostarczanej wody. niepokojące wieści napłynęły w latach 90. ubiegłego wieku. Okazało się, że stan czystości wody ze studni, wskutek nieekologicznej gospodarki człowieka i nieskanalizowania okolicznych terenów, był mocno zagrożony. O tych zagrożeniach już w latach 80. i 90. pisał profesor Andrzej Szczepański. W publikacji opisującej badania hydrodynamiki i migracji zanieczyszczeń w obszarze Głównego Zbiornika Wód Podziemnych 326 (okolice Częstochowy) wyliczył, że ponad 70 procent azotanów, które przedostawały się do gleby i dalej do jurajskich pokładów wody, pochodziły z nieoczyszczonych ścieków komunalnych, które wprowadzane były bezpośrednio do ziemi lub z nieszczelnych zbiorników na nieczystości płynne (szamb) oraz niekontrolowanych wysypisk odpadów komunalnych. Badania wskazały, że najlepszą metodą na uzdatnienie wody, czyli redukcję zawartości azotanów, będzie biologiczna denitryfikacja i tę zastosowano. Rolę tę wypełnia wybudowana w 2006 roku na ujęciu w Wierzchowisku Stacja Usuwania Azotanów. Inwestycję zrealizowano nakładem 13-milionów złotych, przy wsparciu Unii Europejskiej. Połączono ją ze skanalizowaniem gminy Mykanów.
W Stacji Usuwania Azotanów woda poddawana procesowi usuwania azotanów. – Oczyszcza się w niej 50 procent wód pobranych ze studni głębinowych. Potem oczyszczoną ze studni i ze źródła wpompowuje się do ozonowni, gdzie jest mieszana, gdzie w cyklu ozonowania zabijane są wszystkie bakterie. Potem woda spada na zbiornik terenowy, z którego jest dostarczana do odbiorców. W samej Częstochowie wodę tę odbiera około 50 tysięcy osób – tłumaczy Andrzej Cichecki.
W Stacji Usuwania Azotanów na filtrach biologicznych, zachodzi skomplikowany proces redukcji azotanów do gazowego, molekularnego azotu.
– Technologia ta zapewnia 80-82 procent redukcji azotanów. Proces biologicznej denitryfikacji redukcji azotanów z użyciem etanolu przebiega w trzech identycznych liniach technologicznych. Bakteriom stwarza się warunki blisko beztlenowe, podając pożywki w postaci etanolu i kwasu fosforowego. Ponieważ do swej egzystencji potrzebują one tlenu rozkładają azotany, a pozostały azot ulatnia się do atmosfery. Potem aeratorze dodaje się powietrza (natlenienie) oraz chlorek żelaza, który dodatkowo wiąże zanieczyszczenia, usuwane w dalszym etapie w filtrach dwumedialnych. Końcowym aktem jest oczyszczanie wody przez filtry węglowe – wyjaśnia Marcin Folwaczny. Stacja ma możliwość uzdatnienia 750 metrów sześciennych wody na godzinę, ale obecnie ilość ta utrzymuje się na poziomie około 250 metrów sześciennych.
– Mamy to szczęście, że jesteśmy położeni nad największymi zbiornikami wody jurajskiej w Polsce i wodę mamy wspaniałą. Ale trzeba o nią dbać i oszczędzać przed zanieczyszczeniami. Stąd tak ważna jest rozbudowa sieci wodociągowo-kanalizacyjnych. To chroni przed wpuszczaniem do gruntu, rzek szkodliwych substancji, które po latach przedostają się do wód głębinowych. W ziemi nie ma środków, które biodegradowały azotany. Ich kumulacja jest szkodliwa dla środowiska. Dlatego odpady z chowu zwierząt i nieczystości działalności człowieka powinny być odprowadzone do oczyszczalni ścieków, na nie do ziemi czy rzek – puentuje Andrzej Cichecki.
URSZULA GIŻYŃSKA