Od stycznia 2005 roku w Szpitalu Hutniczym w Częstochowie działa Ośrodek Ambulatoryjnej Rehabilitacji Kardiologicznej(OARK). Jest to jedyna publiczna placówka o tej specjalizacji w naszym regionie. Pomysłodawcą i założycielem ośrodka jest dr Barbara Magnuszewska-Pankiewicz, specjalista kardiolog
Pomimo początkowych trudności ośrodek rozwija się bardzo dynamicznie. Stworzono zgrany zespół lekarzy, pielęgniarek oraz magistrów fizjoterapii, stopniowo rozszerzano zakres działalności. Przy ośrodku działa poradnia kardiologiczna, diabetologiczna oraz ośrodek intensywnej opieki kardiologicznej. Placówka służy pacjentom, którym w razie nagłego pogorszenia stanu zdrowia udzielana jest natychmiastowa pomoc.
Leczenie w ośrodku ambulatoryjnej rehabilitacji kardiologicznej jest bezpłatne, refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Proces rekonwalescencji chorych został podzielony na trzy etapy. Pierwszy, to leczenie szpitalne. Drugim etapem leczenia zajmuje się OARK. – Kierowane są tu osoby z zespołem zaostrzonej choroby wieńcowej, po przebytym zawale mięśnia sercowego oraz po implantacji stentów. Rehabilitacja jest prowadzona w warunkach ambulatoryjnych lub szpitalnych. Drugi wariant przeznaczony jest dla pacjentów, których stan określa się jako ciężki – wyjaśnia dr Maria Klajn, specjalista rehabilitant.
Na pytanie jak długo pacjenci po zakończonym leczeniu szpitalnym oczekują na rozpoczęcie rehabilitacji, dr Magnuszewska-Pankiewicz tłumaczy, że wymogiem NFZ jest, aby pacjent rozpoczął zabiegi po dwóch tygodniach od zakończonego leczenia szpitalnego. W wyjątkowych przypadkach są to trzy tygodnie, jeżeli stan zdrowia pacjenta nie zezwala na wcześniejsze skierowanie go do ośrodka. Zajęcia rehabilitacyjne odbywają się 3-5 razy w tygodniu, ale zachęca się pacjentów do codziennych wizyt. Na każdym spotkaniu, które trwa do dwóch godzin, chorzy uczestniczą w gimnastyce, dostosowanej do rodzaju schorzenia i możliwości kondycyjnych. Prowadzone są także ćwiczenia na rowerach rehabilitacyjnych monitorowanych elektrokardiograficznie. – Zabiegi mają na celu nie tylko zmniejszenie dolegliwości “sercowych”. Poprawiają również ogólną kondycję fizyczną, wyciszają nieprawidłowości neurologiczne i ortopedyczne – mówi dr M. Klajn.
– Zespół specjalistów prowadzi nie tylko trening kondycyjny ciała. Dbamy również o kondycję psychiczną pacjentów. Dwa razy w tygodniu organizowane są zajęcia z psychologiem. Sesje mają charakter indywidualny lub grupowy. Chorzy dzielą się swoimi obawami i lękami, które często towarzyszą chorobom. Prowadzone są także preelekcje i pogadanki przez specjalistę dietetyka. Poruszany jest temat właściwego trybu życia i sposobu odżywiania. Wszystkie proponowane zabiegi zmierzają do rozbudzenia sił witalnych człowieka i mobilizacji organizmu do autonaprawy – dodaje dr Magnuszewska.
Pomieszczenia szpitalne mają charakterystyczny układ. Ułatwia to chorym poruszanie się po terenie szpitala. Pokoje służące do rehabilitacji są dobrze wyposażone, co podnosi efektywność zabiegów. Pomieszczenia pomocnicze jak szatnia i łazienka są funkcjonalne i estetyczne.
Niestety, ilość zajęć w drugim etapie rehabilitacji jest ograniczona. Pacjenci kwalifikują się wówczas do trzeciego etapu, którego nie obejmuje kontrakt z NFZ. Polega on na indywidualnej pracy chorego w domu, do której trudno się zmobilizować.
Chorzy kierowani do ośrodka zostają objęci troskliwą opieką. Trudna sytuacja służby zdrowia w Polsce nie wpływa ujemnie na jakość świadczonych tu usług. Jak podkreśla dr Magnuszewska-Pankiewicz, pomimo solidaryzowania się ze strajkującymi szpitalami w ośrodku nie było i nie może być sytuacji, kiedy chorzy pozostaną bez opieki.
Dr Barbara Magnuszewska-Pankiewicz pełniąc funkcję kierowniczą dźwiga ciężar odpowiedzialności za organizacyjną stronę przedsięwzięcia. Planuje dalsze prace modernizacyjne. Niedługo rozpocznie się budowa drugiego szybu windowego w celu usprawnienia komunikacji.
Większość placówek medycznych boryka się z poważnymi problemami. Idąc tym tropem zapytaliśmy, jakie problemy są najbardziej uciążliwe dla ośrodka. Odpowiedź była zaskakująca. Okazało się że najdotkliwszym problemem jest brak pacjentów. Można by ulec sugestii, że nasze społeczeństwo ma “końskie zdrowie”. Niestety, problem tkwi w niedoinformowaniu chorych o możliwości korzystania z usług ośrodka, a najbliższy o podobnym profilu znajduje się dopiero w Ustroniu Śląskim.
Z usług Ośrodka Ambulatoryjnej Rehabilitacji Kardiologicznej skorzystało do tej pory 284 pacjentów. Zarząd liczy na to, że liczby te wzrosną, a pracownicy ośrodka pomogą osobom chorym wrócić do zdrowia.
EWA FISZER