Kryta strzelnica Związku Strzeleckiego przy ulicy Grunwaldzkiej w Częstochowie.
W Częstochowie znikają po kolei budynki wtopione od lat w krajobraz i funkcje miasta. Jednym z takich budowli była przedwojenna kryta strzelnica Związku Strzeleckiego położona przy ulicy Grunwaldzkiej nr. Została zburzona we wrześniu 2016 roku decyzją rektora Akademii Polonijnej. W Polsce Niepodległej inwestorem było Koło Przyjaciół Związku Strzeleckiego z jego prezesem majorem Henrykiem Dmowskim. Pan major był wówczas komendantem Powiatowej Komendy Uzupełnień z 1 sierpnia 1933, która mieściła się przy ulicy Racławickiej. Autorem oraz ofiarodawcą planu strzelnicy i sprawującym nadzór nad jej budową był inż. architekt Edwin Wieczorek. Strzelnica przy ulicy Grunwaldzkiej została zbudowana całkowicie z darów społeczeństwa naszego miasta. Dobroczyńcy składali ofiary, zarówno pieniężne jak i w materiałach budowlanych takich jak cegła, cement, wapno, żelazo i drewno. Listę ofiarodawców ogłosiło po zakończeniu budowy Koło Przyjaciół Związku Strzeleckiego. Inicjatorem i duszą budowy był mjr Henryk Dmowski. To jemu udało się nakłonić zamożniejszych obywateli miasta do istotnych ofiar w gotówce i materiałach budowlanych. Ogólny koszt jej budowy wyniósł 50.000 tysięcy złotych. Kryta strzelnica miała 50 m długości i 6 stanowisk do strzelania z broni małokalibrowej oraz świetlicę na I piętrze. Uroczyste otwarcie nastąpiło w obecności przedstawicieli władz miasta, powiatu i wojska w dniu 30 października 1938. Aktu poświęcenia strzelnicy dokonał proboszcz parafii pod wezwaniem Św. Barbary ks. prałat Marian Nassalski. Pierwszy przemawiał mjr Henryk Dmowski dziękując gorąco wszystkim ofiarodawcom, ze szczególnym naciskiem podkreślając ofiarność społeczeństwa żydowskiego. Strzelnica wówczas przy ulicy Siedmiu Kamienic otrzymała zezwolenie od Naczelnego Komitetu uczczenia pamięci Józefa Piłsudskiego imię twórcy Niepodległości Marszałka Józefa Piłsudskiego. Zakładano, że obiekt będzie szkołą przyszłego żołnierza broniącego całości Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Pierwszy strzał oddał dowódca 7 Dywizji Piechoty gen. brygady Janusz Gąsiorowski. Generał podziękował w przemówieniu mjr Henrykowi Dmowskiemu określając go prawdziwym „artystą pracy”. A budynku już nie ma!
LECH MASTALSKI