– rozmowa z częstochowskim posłem, Szymonem Giżyńskim, Prawo i Sprawiedliwość
Czy to prawda, że prezes Jarosław Kaczyńskim obiecał kilka tygodni temu przywrócenie województwa częstochowskiego?
– W pani pytaniu tkwi pewna nieścisłość. Pan prezes Jarosław Kaczyński, przebywając w Częstochowie, 27 listopada ubiegłego roku, podczas ogólnopolskiej konferencji prasowej w siedzibie „Solidarności”, nie obiecał, lecz gremialnie, po raz kolejny potwierdził, swoją i Prawa i Sprawiedliwości polityczną wolę uczynienia Częstochowy – ponownie – stolicą województwa.
Czyli pan prezes Kaczyński mówił to publicznie już wcześniej?
– Tak jest. Między innymi, w lutym 2010 roku, też w Częstochowie i też w siedzibie „Solidarności” – w dużej auli – podczas otwartego spotkania z mieszkańcami naszego miasta i regionu. Później, przy różnych okazjach, pan prezes Kaczyński wracał do wątku województwa częstochowskiego wielokrotnie, ale to, co przekazał częstochowskiej i krajowej opinii publicznej 27 listopada 2014 roku miało rzeczywiście charakter szczególny.
Dlaczego?
– Pan prezes Jarosław Kaczyński przedstawił w rzeczowej sprawie całościową koncepcję ustrojową. Orzekł, iż jeżeli po wyborach parlamentarnych w 2015 roku Prawo i Sprawiedliwość będzie tworzyło rząd, to jednym z pierwszych, rządowych, projektów skierowanych do Sejmu będzie ustawa o ustanowieniu trzech nowych województw: mazowieckiego, bez Warszawy, która jako miasto stołeczne pozostanie na prawach województwa; środkowo-pomorskiego z Koszalinem i Słupskiem oraz częstochowskiego.
Ważne jest, że Częstochowa jest tu wymieniana, jednym tchem, w kontekście dwu pozostałych województw, a to oznacza, iż jesteśmy nieusuwalnym elementem przemyślanej i zobowiązująco zadekretowanej reformy administracji publicznej.
Ważne jest i to, że te gwarancje wobec województw: mazowieckiego, środkowo-pomorskiego i częstochowskiego padają właśnie teraz: niespełna rok przed wyborami parlamentarnymi.
Komu jest potrzebne województwo częstochowskie?
– Przede wszystkim: Polsce… proszę pani… Polsce! Dla: nie tylko symbolicznego podkreślenia– ale właśnie cywilizacyjnego wzmocnienia duchowej tożsamości naszej Ojczyzny. I tę pilną potrzebę dostrzega prezes Jarosław Kaczyński – jako prawdziwy mąż stanu. Ale jako były i przyszły premier Rzeczypospolitej – dobry gospodarz – widzi także, że Częstochowa i region częstochowski na „reformie” z 1998 roku straciły, w skali kraju, najwięcej, że nie z własnej winy wpadliśmy w cywilizacyjną zapaść, że cały czas dzieje się nam krzywda i, że, choćby do pułapu sprzed „reformy”, o własnych siłach się nie wydźwigniemy; i że może to nastąpić tylko wskutek politycznej decyzji państwowego centrum.
Pan osobiście wierzy w możliwość przywrócenia województwa częstochowskiego? Przecież o konieczności jego wskrzeszenia zaczęto mówić zaraz po reformie likwidacyjnej z 1998 roku. Pan sam upominał się o powrót Częstochowy na wojewódzką mapę Polski wielokrotnie, tu u nas, na miejscu w Częstochowie, ale i Warszawie, w Sejmie. I nic to nie pomogło…
– Bo widać jeszcze nie mogło. A na pani pytanie – odpowiem: tak, gorąco i z wielką nadzieją wierzę w możliwość przywrócenia województwa częstochowskiego, w najbliższych dwu-trzech latach.
Po pierwsze, niezachwianie wierzę w szczerość osobistych życzeń i politycznych intencji deklarowanych od lat – przez pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego – na rzecz powrotu Częstochowy na wojewódzką mapę Polski.
Po drugie, wierzę, że Prawo i Sprawiedliwość wygra jesienią 2015 roku, wybory parlamentarne i utworzy rząd z panem premierem Jarosławem Kaczyńskim na czele.
Po trzecie, wiem, iż służy nam pewna dodatkowa okoliczność. Mianowicie ta, że normalną praktyką państw europejskich jest – mniej więcej, co 20 lat – „przegląd” mapy podziału administracyjnego kraju, by poczynić mniej, lub dalej idące korekty i zmiany. I w ten sposób, naturalnym biegiem rzeczy, przyszedł na nas czas – na Częstochowę i region częstochowski, jako najbardziej skrzywdzone sieroty po „reformie” z 1998 roku – by nas, czym prędzej, do roli województwa przywrócić.
I po czwarte, pojawił się w całej sprawie czynnik najważniejszy: wola polityczna. Tak jak wola polityczna zmiotła Częstochowę z wojewódzkiej mapy Polski, tak – zupełnie innej jakości i powagi – wola polityczna – Częstochowę – na tę mapę przywróci.
Pamiętam swoją, jako wojewody częstochowskiego, oficjalną rozmowę z lipca 1998 roku, z premierem Jerzym Buzkiem w sprawie utrzymania województwa częstochowskiego. Argumentowałem: że racja stanu, że duchowa stolica, że ważny kawałek kraju, że kluczowy węzeł komunikacyjny i świetnie położenie, że uczelnie wyższe… Usłyszałem od Jerzego Buzka, że od racji stanu to jest on – premier, a nie ja – wojewoda. I, że polską racją stanu jest, by rząd AWS-UW trwał do końca kadencji, a na to czego ja żądam – pozostawienia województwa częstochowskiego w spokoju – Balcerowicz i Unia Wolności nigdy nie wyrażą zgody.
Zrozumiałem, że jest po wszystkim, że rozmawiałem nie z mężem stanu, lecz premierem rządu „tego kraju”.
Tak było: województwo częstochowskie zostało zlikwidowane wolą polityczną wicepremiera Balcerowicza, premiera Buzka, przewodniczącego Krzaklewskiego.
Tak będzie: województwo częstochowskie zostanie przywrócone polityczną wolą męża stanu, premiera Jarosława Kaczyńskiego.
Dziękuję za rozmowę. Pozwoli pan poseł, że o atutach Częstochowy i regionu częstochowskiego na rzecz przywrócenia województwa porozmawiamy w następnym wydaniu „Gazety Częstochowskiej”.
Ależ ja nie tylko pozwolę, ale bardzo na to liczę.
Z częstochowskim posłem Prawa i Sprawiedliwości, Szymonem Giżyńskim rozmawiała .
Anna Gaudy