Oto co po zakończeniu spotkania 18.Kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy, mieli do przekazania szkoleniowcy obydwu drużyn: Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa) oraz Waldemar Fornalik (opiekun Piasta Gliwice).
Waldemar Fornalik (trener Piasta Gliwice): Przede wszystkim uważam, że taki mecz jak ten powinien zakończyć się remisem. Zarówno My jak i Raków mieliśmy swoje sytuacje do zdobycia bramek.
Jeżeli z taką drużyną jak Raków, stwarzamy sobie trzy albo nawet cztery okazje do strzelenia gola, to przynajmniej jedną powinniśmy wykorzystać i bylibyśmy w lepszej sytuacji. Do samego końca spotkania wynik ten był sprawą otwartą. Jestem trochę zdziwiony, że grając w tych warunkach – sędzia ma już 93.minutę 30.sekundę jeszcze chciał coś doliczyć i “ciągnął” ten mecz w nieskończoność. To było bezsensu.
Czerwoną kartkę jaką dostałem, była to moja pierwsza kartka tego koloru. Ta sytuacja mocno mnie wzburzyła. W mojej ocenie to było sędziowanie “książkowe”, nie czujące specyfiki spotkania ani wysiłku zawodników, kiedy mija konkretna już minuta, to należało ten mecz zakończyć.
Mam olbrzymie pretensje do sędziego, że przedłużył za długo to spotkanie. Z drugiej jednak strony powinniśmy wcześniej wykorzystać swoje sytuacje i zdobyć bramkę.
Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa) : Jesteśmy w trudnym momencie sezonu. Najpierw porażka w Gdańsku a następnie spore problemy kadrowe. Dzisiaj chcieliśmy zrobić wszystko aby wygrać ten mecz. Zostaliśmy nagrodzeni za naszą determinację i chęć zwycięstwa. To przeważyło, choć sprzyjało nam też dzisiaj szczęście, którego nam zabrakło w meczach w Krakowie i w Gdańsku.
Drużyna Piasta Gliwice też miała swoje szanse i ten mecz mógł pójść w dwie strony. Bardziej to my chcieliśmy zdobyć tą bramkę i do tego dążyliśmy. Nikt z nas się nie poddał i wierzył do końca, że to jest możliwe. Wielkie gratulacje dla zespołu, że wytrzymał tę ostatnią akcję.
Dla nas te trzy punkty są bardzo ważne w tej fazie rozgrywek. W naszej sytuacji to zwycięstwo, gdzie w perspektywie mamy jeszcze dwa spotkania dodaje nam bardzo dużo tlenu na te dwa mecze. Wierzę, że wrócą do nas zawodnicy, którzy w dniu dzisiejszym nie byli do naszej dyspozycji.
Mam nadzieję, że w tych dwóch ostatnich meczach w tym roku zaprezentujemy się dobrze a przede wszystkim zdobędziemy komplet punktów. Martwi mnie natomiast to, że w kolejnym ligowym meczu (z Górnikiem Zabrze 15.grudnia br. przyp.red) z powodu żółtych kartek nie wystąpi Andrzej Niewulis. Jest On bardzo wartościowym dla nas zawodnikiem i musimy wiedzieć, że takie przypadki są w kalkulowane w to co robimy.
Graliśmy na dobrze przygotowanej przez naszych greenkeeperów płycie boiska. Nie jest nam natomiast łatwo, bo boisko było zrobione tak jak jest zrobione i znów musieliśmy łatać dziury. Dla nas jest to też dodatkowy kłopot, że musimy też na mim dodatkowo trenować. To jest też eksploatacja tego boiska i nie da się tego przeskoczyć.
Biorąc pod uwagę zimę, trzeba też pamiętać że trawa nie wegetuje. Myślę, że boisko nadawało się do gry i było zdecydowanie lepsze niż w Bełchatowie o tej porze roku. Tam to boisko wyglądało dramatycznie. Dla nas to żadna satysfakcja tam było grać w tym okresie, kiedy rozpoczynała się runda wiosenna.
Jeżeli chodzi o okres przygotowawczy, to po ostatnim ligowym meczu z Jagiellonią Białystok (18.grudnia br.) wszyscy rozpoczynamy urlopy. Wracamy 7.stycznia 2022 roku i wylatujemy 10.stycznia 2022 roku do Turcji. Tam będziemy trenować do 22 stycznia 2022 roku, Następnie wracamy do Częstochowy i pozostanie nam tydzień do ligowego spotkania z Wisłą Kraków w Częstochowie.
Jeżeli chodzi o moją przyszłość w Rakowie Częstochowa. Już wielokrotnie się na ten temat wypowiadałem. Jeszcze nie jest ten moment, aby o tym decydować. Dla mnie obecnie najważniejszy jest mecz z Górnikiem Zabrze i wierzę, że przed nami udany sezon. Cały czas trzymamy się ligowej czołówki.
Notował: Przemysław Pindor
Foto: Natanael Brewczyński (Częstochowski Sport)