Oto co po zakończeniu spotkania 21.Kolejki o mistrzostwo PKO Bank Polski Ekstraklasy mieli do przekazania szkoleniowcy obydwu drużyny: Dariusz Banasik (trener Radomiaka Radom) i Marek Papszun (opiekun Rakowa Częstochowa).
Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa) : Radomiak to drużyna, którą łatwo zidentyfikować. Te informacje trzeba jeszcze dobrze wykorzystać. Cieszę się i gratuluję całemu sztabowi szkoleniowemu, a przede wszystkim zawodnikom, że to zrobili. Na tym terenie w ekstraklasie przecież nikt dotąd nie wygrał.
Czterech zawodników jest wysoko ustawionych, zespół stosuje proste środki, zagrywa długie piłki na wysokich napastników, mocne pole karne, Leandro, który łapie do środka. Jest dużo przewidywalnych zachować. Radomiak miał może jedną sytuację, my koło dziesięciu. Wygraliśmy w pełni zasłużenie, potrafiąc zniwelować atuty przeciwnika i wyeksponować swoje – zwłaszcza w fazach przejściowych, w których Radomiak też jest mocny.
W drugiej połowie było sporo chaosu, trochę kopaniny, ale my wiadomo z jakim celem przyjechaliśmy – po trzy punkty. Wyjeżdżamy z nimi. Zespół zagrał mądrze, dojrzale, idziemy dalej.
Dariusz Banasik (trener Radomiaka Radom): Idąc na pomeczową konferencję, zastanawiałem się od czego zacząć, co powiedzieć. Już dawno nie byłem na konferencji po przegranym meczu. Dziś niestety nastąpił taki dzień. Bardzo żałujemy, bardzo szkoda.
W piłce są kuriozalne rzeczy. Nie wyobrażam sobie straty bramki w 14-15 sekundzie. W szatni wydawało mi się, że jesteśmy bardzo dobrze nastawieni, przygotowani mentalnie. Tymczasem w pierwszej akcji dostajemy “dzwona”, który ustawia mecz. Po tej bramce Raków złapał polot. Zdominował nas. Nie jesteśmy zadowoleni z pierwszej połowy. Przegrywaliśmy w środku pola. Napastnicy nie utrzymywali nam piłek. Karol Angielski miał niżej grać, a nie grał. Brakowało tego jednego zawodnika w środku pola.
W drugiej połowie zdominowaliśmy Raków: i fizycznie, i jeśli chodzi o posiadanie piłki. Oglądałem statystyki i mieliśmy 60 procent, co z takim zespołem oznacza pozytyw. Natomiast bardzo trudno było nam dochodzić do sytuacji. Przeciwnik przerywał akcje faulem. Sześciu zawodników Rakowa dostało kartki.
Praktycznie wszystko co mogliśmy to wrzuciliśmy do ofensywy. Wprowadziliśmy zawodników, debiutantów, których aż tak dobrze nie znaliśmy. Robiliśmy wszystko, żeby tę bramkę wcisnąć.
Notował: Przemysław Pindor
Foto: Przemysław Pindor