surwiwal - Gazeta Częstochowska

Jak zaczęła się Pana przygoda z surwiwalem? – Surwiwalem zajmuję się od 1985 roku. W Częstochowie jesteśmy od ponad 25 lat, wcześniej współpracowaliśmy z różnymi fundacjami i organizacjami, aż dojrzeliśmy, aby założyć stowarzyszenie i spełniać się w swojej pasji, jednocześnie ucząc innych zachowania w trudnych sytuacjach. A tak konkretnie czego Państwo uczycie? – Surwiwal dosłownie znaczy przetrwanie, dla nas jest to głębsza idea. Tworzymy szerokie spektrum edukacyjne. Obok praktycznego zachowania na łonie przyrody przekazujemy podstawowe informacje, jak przetrwać w różnych, nawet ekstremalnych sytuacjach oraz praktyczną wiedzę ucząc geografii, botaniki, chemii, matematyki. Edykujemy, na przykład, jak obliczyć średnicę drzewa i jego wysokość, jak bezpiecznie przeprawić się przez rzekę, jak rozpoznać kierunki świata, jak pozyskać wodę. Jednocześnie pokazujemy, jak ważny jest szacunek dla przyrody. Widzę na Państwa stoisku także broń, różnego rodzaju sprzęty wojskowe, kuchenki gazowe – Ten rozmaity sprzęt turystyczny służy tym, którzy chcą się nauczyć świadomego korzystania ze środowiska, by nie robić konfliktu z przyrodą, by nie niszczyć jej podczas sporządzania posiłku czy budowania noclegu. Mamy program „Z surwiwalem na ty”, gdzie pokazujemy wszystkie możliwości bycia w lesie, aby móc swobodnie się po nim poruszać i egzystować. A broń? – Aktualnie odpowiadamy na potrzeby ludzi mieszkających przy wschodniej granicy. Uczymy ich obsługiwania i bezpiecznego korzystania z broni, a przy współpracy ze specjalistami także samoobrony. Wszystkich chętnych zapraszamy do kontaktu przez naszą stronę internetową. Mamy oferty dla różnych instytucji, urzędów, korporacji, nadleśnictw, nauczycieli oraz osób prywatnych i dzieci. Dziękuję za rozmowę URSZULA GIŻYŃSKA