17 listopada br., w kościele pw. Św. Judy Tadeusza Apostoła w Częstochowie, przy ul. Kaczorowskiej 56, licznie zgromadzeni częstochowianie uczestniczyli w odsłonięciu tablicy pamiątkowej ku czci Żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych – por. Jana Podsiadłego „Jacka”, zmarłego w 2011 roku. Pomysł ufundowania tablicy wyszedł od częstochowskiego PiS-u, głównymi inspiratorami byli poseł Szymon Giżyński i przewodniczący Klubu Radnych PiS Artur Gawroński.
Uroczystość odsłonięcia tablicy poprzedziła Msza św., odprawiona przez proboszcza parafii ks. Jana Sambora. Oprawę muzyczną Eucharystii i uroczystości zapewnił chór Liceum Ogólnokształcącego im. R. Traugutta, pod kierownictwem prof. Anny Gołębiowskiej.
Postać bohaterskiego żołnierza por. Jana Podsiadłego przypomniał poseł PiS Szymon Giżyński.
– Czyn pana porucznika Jana Podsiadłego wyrastał z kultu niepodległościowego czynu w naszych dziejach, wyrastał ze wspaniałego, pięknego patriotycznego i państwowego wychowania przedwojennej szkoły i przedwojennej atmosfery narodowego życia. Ale pan porucznik Podsiadły wzrastał – jak my wszyscy na szczęście – w micie pokolenia, które przyniosło Polsce w okolicznościach I wojny światowej – wolność, niepodległość; również w obszarze mitu, który przed wojną był bardzo czynny publicznie – mitu Powstania Styczniowego. To wszystko po stało, żeby pan porucznik Podsiadło sam był współtwórcą i wielkim beneficjentem mitu Żołnierzy Wyklętych, Żołnierzy Niezłomnych. Jemu szczególnie – miano Żołnierza Niezłomnego – przysługuje, jest mu osobiście dedykowane. Walczył jako żołnierz z najeźdźcą niemieckim i sowieckim. W sytuacji największego, najwyższego zagrożenia życia, straszliwych tortur, nikogo nie wydał, nie zdradził. Ocalał jako wielki Polak, wielki patriota, wielki człowiek. Kiedy wyszedł z więzień, w warunkach PRL-u nie mógł się szczycić swoimi czynami, ani czynami swoich przyjaciół, kolegów. Prawda o jego czynach wielkości musiała być pilnie strzeżona tajemnicą i klechdą domową, przyjacielska, kręgów towarzyskich. Dzięki Panu Bogu pan Jan dożył czasów, kiedy mógł osobiście, bardzo godnie, pięknie, skrupulatnie, z właściwą sobie skromnością zaświadczać o micie Żołnierzy Wyklętych, Żołnierzy Niezłomnych. I to czynił. Bardzo zatroskany o los Polski, o los Ojczyzny. Ale przyszło mu też, czasami, w gronie przyjaciół ze smutkiem, że on i jego koledzy, mówią, że nie za taką Polskę walczyli, przelewali krew i cierpieli najsroższe tortury. Dlatego pan Jan Podsiadły w poczuciu wielkiej misji patriotycznej z własnej woli, ale i z wielkiej potrzeby nas wszystkich naszym wychowawcą. Włączył się w nurt wielu środowisk, był uczestnikiem Prawa i Sprawiedliwości, Klubu Gazety Polskiej, był wielce szanownym, wspaniałym mentorem młodzieży narodowej częstochowskiej. I z takiej wielkiej służby go pamiętamy i za to jesteśmy mu winni wielką wdzięczność. Nie tylko za to, że był dla nas wielkim patriotą i bohaterem, ale i za to, jakim był człowiekiem.,. Bardzo dobrym, silnym, szlachetnym, ale i bardzo ciepłym i skromnym. Dlatego ta dzisiejsza uroczystość jest dowodem naszej wdzięczności, tych, którzy mieli zaszczyt znać go osobiście, i inni, bo wszyscy mają za mu dziękować. My dziękujemy za to, że był dla nas wielkim autorytetem wzorem wspaniałego patrioty. I jeszcze za jedno, co jest dla nas ważne i będzie ważne do końca naszych dni – za zaszczyt współpracy dla dobra Ojczyzny – powiedział poseł Szymon Giżyński. Podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do przeprowadzenia uroczystości, a w szczególności księdzu proboszczowi profesorowi Janowi Samborowi, prof. Annie Gołębiowskiej i chórowi.
GAW