Muzyczna wystawa w Galerii OPK “Gaude Mater”
Ostatnio wiele mówi się o tym, że w Częstochowie nic się nie dzieje, że mało rozrywek, kultury, koncertów… Jakby zaprzeczeniem tej, niestety niewątpliwie słusznej tezy, jest wystawa młodego częstochowianina, Grzegorza Misiaka. W Galerii Ośrodka Promocji Kultury “Gaude Mater” zza szkieł antyram patrzą na nas gwiazdy muzyki, i to nie tylko polskiej.
Fotografia koncertowa. Taki tytuł nosi ekspozycja. Tuż przy schodach “śpiewa sobie” Sting, postać, co by nie mówić z najwyższej, światowej półki. Tuż obok, jakby na złość wszystkim mądralom i intelektualistom z zadęciem – Michał Wiśniewski i zespół “Ich Troje”. Są też częstochowianie: Muniek Staszczyk i Mateusz Pospieszalski, a także inni goście z zagranicy – Robert Plant, Ozzi Osborne, Tool. Jest też jedna Czeszka, której polskiego akcentu i dykcji mogłoby pozazdrościć wielu naszych rodaków – niejaka Halinka Mlynkowa i jej “Brathanki”.
Właściwie chyba wszystkie zdjęcia, których bohaterami są polscy artyści estrady powstały w Częstochowie, podczas koncertów. Niestety długo przed wakacjami… Po resztę Grzegorz Misiak musiał jechać do Warszawy i Katowic.
Udało mu się zawsze dotrzeć do sceny. I uchwycić to, po co idą fani – muzykę. Ale nie tylko. Jest jeszcze trochę czegoś, co trudno nazwać – pasji, ducha, może serca…
– Rozdział pod tytułem fotografia koncertowa zamknąłem – twierdzi Grzegorz Misiak. – Na razie – mówi po chwili. – Wyczerpałem wszystkie pomysły i teraz zajmę się czymś innym, ale być może, jeszcze za jakiś czas, kiedy zbiorę wystarczającą ilość nowego materiału, będę kontynuował ten temat.
Grzegorz Misiak nie jest fotografikiem z wykształcenia. Swoje hobby zamienił w zawód. To widać, że robi to, co lubi. Na co dzień współpracuje, jako fotoreporter z jedną z częstochowskich redakcji. – Tylko współpraca z mediami dała mi możliwość zebrania tych fotografii, które są na wystawie – powiedział. – Dzięki niej, a co za tym idzie akredytacji mogłem bez większego problemu dostać się do środka.
Ekspozycję w Galerii Gaude Mater można oglądać jedynie do 9 sierpnia.
SYLWIA BIELECKA