Piłka nożna IV liga
W sobotę piłkarze czwartej ligi zainaugurowali wiosenną rundę rozgrywek. Najciekawiej zapowiadał się pojedynek częstochowskiego Rakowa z GKS-em Tychy. Kibice biało-niebiesko-czerwonych w liczbie ponad pięciuset pojechali do Tychów specjalnie podstawionym pociągiem. Doping tak licznej grupy fanów pomógł częstochowianom w wywalczeniu dobrego wyniku. Mecz był bardzo zacięty i stał na wysokim poziomie. Już w 28 minucie zmarznięci kibice mieli powód do radości. Po akcji Mariusza Przybylskiego i Piotra Malinowskiego padła pierwsza bramka dla przyjezdnych. Na odpowiedź gospodarzy trzeba było czekać aż do końcówki pierwszej połowy meczu. Wyrównującego gola zdobył w 40 minucie Piotr Myszor. Sytuacja z 66 minuty miała duże znaczenie dla wyniku spotkania, wtedy to napastnik GKS-u Dawid Frąckowiak znalazł się sam na sam z bramkarzem Rakowa Adrianem Nalichowskim. Oddał strzał, po którym piłka minęła naszego golkipera zmierzając do siatki. Ofiarnie interweniujący Marcin Sroka wybił ją, co prawda w pole, lecz arbiter zadecydował, że interwencja była spóźniona, gdyż piłka przekroczyła linię bramkową. Po wnikliwej analizie taśmy wideo okazało się, że sędzia podjął błędną decyzję. Futbolówka została wybita sprzed linii. Gol jednak został zaliczony. Wynik spotkania ustalił w 79 minucie Rafał Popko, który wykorzystał zamieszanie pod bramką miejscowych, umieszczając piłkę w siatce. Remis wywieziony z tyskiego stadionu oraz sensacyjne zwycięstwo Włodara z dotychczasowym liderem Sławkowem sprawiły, że zespół trenera Samodurowa zajmuje obecnie pierwsze miejsce w tabeli.
Wynik spotkania pomiędzy zespołami Włodar Domex i MKS Sławków ustanowił w ostatniej minucie meczu Michał Kobus. Dzięki jego strzałowi podopieczni Gotharda Kokotta wyszli z potyczki zwycięsko. Drużyna Włodara pozostawiła po sobie dobre wrażenie. -To był dobry mecz. Jestem bardzo zadowolony z gry moich zawodników. Dziś byliśmy po prostu lepsi- podsumował trener Kokott. Bramki dla częstochowian zdobywali: Skrzypkowiak (47 min), Krężel (67), Kobus (90). Autorem obu goli dla Sławkowa był Sebastian Chodor (12 i 77).
Nie powiodło się tym razem piłkarzom Lotnika Kościelec, którzy ulegli Górnikowi II Zabrze 3:1. Piłkarze z Kościelca przegrywali 0:2, ale dzięki zdecydowanym atakom w 85 minucie zdołali zdobyć bramkę kontaktową. Od tego momentu postawili wszystko na jedną kartę, dążąc do wyrównania. Gospodarze w końcówce spotkania wykorzystali kontrę, z której padła ustalająca wynik bramka. Gole dla Górnika zdobyli Buśkiewicz oraz Szczeponik 2.
-Do Zabrza pojechaliśmy osłabieni brakiem kontuzjowanych Pruski, Puchały i Urbańczyka, Zabrakło także zawodników pauzujących za kartki. Mimo to mecz był wyrównany. W jego pierwszej części nie udało nam się wykorzystać kilku sytuacji strzeleckich. Niewykorzystane akcje zemściły się. Na przerwę schodziliśmy, niestety, z dwubramkową stratą. W drugiej połowie Damian Palacz, wykorzystując podanie od Daniela Kwaska, zdobył gola dla Lotnika. W końcówce gospodarze wyprowadzili kontrę, z której padła rozstrzygająca bramka -powiedział dla “GCz” trener Lotnika Jan Teodorczyk.
PAWEŁ MIELCZAREK