Linia obronna Armii “Kraków” wyniosła aż 260 km, z której odcinka o długości 40 km broniła 7. Dywizja Piechoty, umiejscowiona w Częstochowie. Na lewo od tej Dywizji zajęła stanowiska obronne Krakowska Brygada Kawalerii (z siedzibą w Tarnowskich Górach), działając na linii od Koszęcina przez Woźniki po Koziegłowy. Kiedy Koszęcin broniony tylko przez oddział Obrony Narodowej został błyskawicznie zdobyty przez Niemców (co opisałem w poprzednim odcinku), to głównym punktem oporu KBK stały się teraz Woźniki i jego okolice. Dopiero tutaj Niemcy natknęli się na dobrze zorganizowaną obronę prowadzoną przez dwa polskie pułki: 3-ci Ułanów ŚLąskich i 5-ty Strzelców Konnych, oraz kompanię Straży Granicznej. Między Woźnikami a Lgotą Woźnicką rozgorzał wielki bój, w którym na polskie oddziały nacierała 2-ga lekka dywizja pancerna, wspierana piechotą zmotoryzowaną. 1 września Niemcy zaatakowali najpierw okolice dworca kolejowego, chcąc obejść Woźniki od północy. Odparci zmasowanym ogniem polskich oddziałów ukrytych za wałem kolejowym, uderzyli na miasto od strony Floriańskiej Górki (2 września). Po 3 godzinnej walce ułani z Krakowskiej Brygady Kawalerii zostali zmuszeni do odwrotu w kierunku linii Warty. Obie strony poniosły w tych walkach ogromne straty. Bratnia mogiła polskich żołnierzy znajduje się w prawej części przedzielonego na dwie połówki cmentarza w Woźnikach. Na wysokim, betonowym nagrobku znajduje się tablica upamiętniająca 18-tu żołnierzy (w tym 1-NN), z wymienionych wyżej Pułków. Wśród poległych ustalono nazwiska 3-ch oficerów, a mianowicie: ppor. Zbigniewa Cięciały z Krosna – dowódcę I plutonu z 1-go szwadronu i ppor. Wiesława Zaremby z Krakowa – dowódcę I plutonu 2-go szwadronu (obydwaj z 3-go Pułku Ułanów Śląskich) oraz por. Witolda Bieleckiego z 5-go Pułku Strzelców Konnych. Cdn.
ANDRZEJ SIWIŃSKI