Przedsezonowe prognozy


Jaki będzie ten rok dla żużla?

Niedawno zainaugurowano sezon żużlowy w naszym kraju. Wielu kibiców już dziś zadaje sobie pytania: Które zespoły w tym roku zdobędą medale DMP?, Kto będzie musiał opuścić grono ekstraligowców? Czy wszystkie drużyny utrzymają ciężar finansowy i dotrwają do końca sezonu?
Odpowiedzi na powyższe pytania nie są wcale łatwe. Jak wiadomo, polski żużel przeżywa kryzys. Włodarze naszych klubów przegłosowali na posiedzeniu GKSŻ nowy regulamin rozgrywek autorstwa obecnego jej prezesa Marka Karwana. Kibice są już przyzwyczajeni do tego, że zmian przepisów dokonuje się co rok, po zakończeniu rozgrywek. O tym, czy tegoroczny regulamin okaże się zbawienny dowiemy się niebawem. Osobiście mam obawy że tak będzie, ponieważ niektóre przepisy są krzywdzące dla klubów. Zapis w regulaminie, mówiący o tym, że w drużynie, w meczu ligowym może występować tylko jeden obcokrajowiec sprawił, że “asy z górnej półki” za podpis pod kontraktem życzyły sobie astronomicznych kwot. Odbiło się to zapewne na finansach klubów. Brak w drużynach gwiazd, jakimi są zawodnicy zagraniczni “numer 2”, może spowodować więcej zła. Przyzwyczajeni do żużla na wysokim poziomie kibice nie będą chcieli płacić za oglądanie przeciętniaków, frekwencja będzie się zmniejszać, co odbije się znów na finansach. Kolejna sprawa, to brak jednolitości w poczynaniach zarządów klubów. Nieporozumienia pomiędzy działaczami doprowadziły do tego, że nie podpisano umowy z telewizją publiczną, która miała transmitować mecze ekstraligi. W związku z tym negocjacje ze strategicznym sponsorem ligi skończyły się fiaskiem. Polskim klubom żużlowym koło nosa przeleciał milion euro (taką sumę miał do zaoferowania sponsor).
Na przekór trudnym czasom ekstraligowe drużyny z nadziejami na lepsze jutro, rozpoczynają ligową batalię. Teoretycznie szansę na złoty medal ma aż sześć zespołów. Częstochowski Włókniarz zapowiada walkę o utrzymanie tytułu najlepszej drużyny w Polsce, duże aspiracje ma wielki przegrany ubiegłorocznego finału DMP – Apator Toruń. Na miano dream-teamu bez wątpienia zasługuje Unia Tarnów. Dzięki zastrzykowi finansowemu od jednej z największych w kraju firm z branży paliwowej, beniaminek ekstraligi pozyskał Tony Rickardssona oraz braci Gollobów. Chociaż działacze tego klubu, umiarkowani optymiści, mówią na razie o miejscu w pierwszej czwórce, nie ulega wątpliwości, że “jaskółki” mogą sprawić wiele niespodzianek w tym sezonie. Wrocławski WTS wzmocniony zawodnikami z Polonii Piła ma wyrównany skład i również może być groźny. Nie inaczej postrzegany jest klub z Zielonej Góry. Pozyskany z Rybnika mistrz świata Nicki Pedersen, “niezatapialny” Andrzej Huszcza i pełen młodzieńczej werwy Rafał Kurmański, będą stanowić o sile ZKŻ-u. Leszczyńskie “byki” z wiernym od lat Leigh Adamsem, Rafałem Dobruckim i Krzysztofem Kasprzakiem – synem wielokrotnego reprezentanta Polski Zenona, także mogą pomieszać szyki rywalom.
Walka o utrzymanie rozegra się najprawdopodobniej pomiędzy beniaminkiem RKM Rybnik i BTŻ Polonią Bydgoszcz. Rybnicki klub przebojem wkroczył do grona najlepszych drużyn w kraju, lecz ze składem jaki posiada bardzo ciężko będzie mu walczyć o coś więcej niż utrzymanie. BTŻ jest nowym klubem powstałym na zgliszczach dawnej Polonii. Po stracie braci Gollobów, może zbyt długo nie zagrzać miejsca wśród ekstraligowców.
Żużel jest tylko sportem , a w sporcie możliwe są różne, czasami bardzo nietypowe wyniki. Zatem powyższe prognozy należy traktować czysto teoretycznie.

PAWEŁ MIELCZAREK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *