14 lipca 2016 roku w Częstochowie przebywał Daniel Obajtek, nowy prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. – Wprowadzamy szereg zmian z myślą o ekonomii i oszczędzaniu. Mówimy stop rozpasaniu i marnotrawieniu pieniędzy, jakie miały miejsce za poprzedniego zarządu Agencji – akcentował prezes Obajtek podczas konferencji prasowej.
Rekonesans po kraju
Prezes Daniel Obajtek odwiedza wszystkie województwa w kraju, by spotkać się z pracownikami i rolnikami. – Agencja jest największą w Polsce i będzie jeszcze większą. Dysponuje ponad 30 miliardami złotych, które zasilają polską gospodarkę. W naszych strukturach pracuje ponad 11 tysięcy ludzi, chcemy im osobiście wskazać nowe kierunki działania – tłumaczył swą wizytę prezes Obajtek. Jak zapowiedział zmian będzie sporo, choćby z powodu likwidacji Agencji Rynku Rolnego, której 80 procent zadań oraz pracowników przejmie ARiMR. – Łączymy obie instytucje, aby ułatwić życie rolnikom, aby mogli więcej spraw załatwić w jednym miejscu – podkreśla prezes Obajtek.
Ważną sprawą, jak akcentował, jest reformowanie Agencji. – Nie może to być firma szwagra, wujka, do czego sprowadziło Agencję Polskie Stronnictwo Ludowe. My się z taką polityką nie zgadzamy. Dokonaliśmy wiele zmian, także kadrowych, ale myśmy w Agencji nie zatrudnili szwagrów, braci, ani członków najbliższej rodziny, bo my od tego się odcinamy. To muszą być ludzie merytoryczni, którzy widzą potrzeby beneficjenta rolnika i chcą mu w każdej sytuacji pomóc – stwierdza prezes. Jak wyjaśnia, wzorem innych krajów ARiMR zrezygnowała z rygoru wobec beneficjenta, który wprowadziło poprzednie PSL-owskie kierownictwo. – Agencja przegrała wiele spraw w Naczelnych Sądach Administracyjnych, bo urzędnicy poprzedniej ekipy poprzez swoją krótkowzroczność niepotrzebnie sprawy, które można było rozwiązać w ramach Agencji, kierowali do Sądów. Wycofywaliśmy te sprawy, bo nie ma ekonomiki, by je dalej procedować – mówił Prezes.
ARiMR stawia na oszczędność
Priorytetem Agencji jest obecnie ukierunkowanie na oszczędzanie. – Odchodzimy od nadmiernego wydawania pieniędzy. Na nagrody, oczywiście wśród swoich, nasi poprzednicy wydali dziesiątki milionów złotych. Niektórzy dyrektorzy za parę lat pracy odebrali nagrody rzędu kilkuset tysięcy złotych. Z jednej strony rolnika kopało się za sto czy trzysta złotych, z drugiej swoim wypłacało się nagrody w milionach złotych. Kończymy z tym procederem. Wyrównujemy też wynagrodzenia blisko 4 tysiącom pracownikom, który mieli pensje poniżej 2 tysięcy złotych brutto. Nie może być tak dużych rozbieżności w płacach, nie możemy uprawiać dziadowskiego państwa – wyjaśnia prezes Obajtek.
Oszczędności ARiMR szuka także w zmniejszeniu liczby departamentów oraz w strefie informatyzacji. – Około 3 miliardów złotych poszło za poprzedniego zarządu Agencji na wdrożenie nowego systemu informatycznego, który został zamówiony w styczniu 2015 roku i miał działać w październiku 2015 roku. Był to typowy krok marketingowy przed wyborami, bo premier Sawicki już w sierpniu 2015 roku wiedział, że system nie ruszy i będą opóźnienia w płatnościach. Karą za te błędne decyzje było jedynie zwolnienie ówczesnego wiceprezesa. My naprawiliśmy tę nieracjonalną, chorą politykę, która groziła niewypłaceniem w tym roku rolnikom pieniędzy z kampanii 2015. Odziedziczony program przejmowaliśmy w kawałkach i wszystkie pieniądze, jako jeden z nielicznych krajów Europy – nie poradziły sobie takie kraje jak Anglia czy Francja – wypłaciliśmy środki do końca czerwca. Udało się to zrobić dzięki moim pracownikom. Ale musieliśmy zmienić umowy, negocjować na nowo warunki, by tego spadkowego mercedesa poprawić. Spowodowaliśmy też istotne ograniczenia w tych wydatkach. Za trzyletnią obsługę systemu poprzednia firma według pierwotnego przetargu brała zapłatę w wysokości 210 milionów złotych, my za tę samą usługę będziemy płacić 60 milionów złotych. Stworzymy ponadto oddział zamiejscowy w Lublinie, który będzie obsługiwał system dopłat bezpośrednich. Wprowadzimy harmonogramy, które usystematyzują procesy dopłat i z programów pomocowych, stanowiące przecież ważne i duże, ponad 10,5 miliardowe ogniwo dla polskiej gospodarki – stwierdza.
Koniec z marnotrawstwem
Nowy prezes podkreśla, że przede wszystkim w Agencji zostało ukrócone rozpasanie. – Kończymy ze szkoleniami, które pochłaniały 50 miliomów złotych rocznie i były bardziej rozrywkowymi imprezami nawet z kursami tańca niż edukacyjnymi spotkaniami. Nie będzie marnotrawienia pieniędzy na ugody mobbingowe; poprzednia ekipa na taki cel wydała ponad pół miliona złotych. Nie będzie trwonienia funduszy na kampanie informatyczne czy spoty reklamowe, na co wydawano 60 milionów złotych. Jeden przykład: na filmik promocyjny dwóch panów z PSL wydano ponad 1,6 miliona złotych. To wytknęła NIK w 2013 roku, ale nikt nie wyciągnął konsekwencji, ci panowie do końca pełnili zaszczytne stanowiska w partii i w strukturach państwowych. Nie może tak być, że Agencja wydaje miliony złotych na gadżety, jak srebrne spinki czy breloczki wysadzane kamieniami. Czy to służy rolnikom? Prawo i Sprawiedliwość zrywa z takimi nieuczciwymi metodami. Wymieniamy zło na dobro i środki, które otrzymaliśmy na promocję, wspólnie z parlamentarzystami postanowiliśmy przekazać na cele społeczne. Zakupiliśmy 270 kompletów zabawek edukacyjnych (jeden o wartości 3 tysięcy złotych), które przekazujemy przedszkolom z małych ośrodków wiejskich oraz około 100 toreb ratunkowych dla Ochotniczych Straży Pożarnych. Mamy też zaprzyjaźnione domy dziecka czy ośrodki pomocy dzieciom niepełnosprawnym, które wspieramy, ale tego nie w świetle kamer – wylicza prezes Obajtek.
Zaapelował też do patriotycznych zachowań na rynku rolniczym, zakupu polskich produktów, korzystania z polskiej myśli modernizacyjnej. – Ważny jest lokalno-narodowy, współczesny patriotyzm gospodarczy, napędzający koniunkturę rozwojową – podkreśla prezes Obajtek.
Wspomniał o zaniedbaniach poprzedniej ekipy, konsekwencją których jest groźba, często uzasadnionych, wielomilionowych kar, które będzie musiało wypłacić polskie państwo. Wskazywał także na nadużycia. – Pracownicy Agencji na członków rodzin tworzyli firmy, które były dotowane ze środków pomocowych. Swą wiedzą bardziej wspierali rodziny i znajomych. To jest niedopuszczalne. Wszyscy beneficjenci powinni być równo traktowani – konkludował prezes Daniel Obajtek.
Podczas konferencji Prezes Obajtek przekazał osiem zestawów zabawek edukacyjnych dla przedszkoli oraz trzy zestawy ratowniczo-medyczne dla OSP. Zabawki otrzymały przedszkola w: Mierzęcicach i Wojkowicach (powiat będziński), Porąbce i Wilanowicach (powiat bielski), Istebnej, Chybiu, Zamaryskach (powiat cieszyński). Wybór jednostek przebiegał według najniższego dochodu na jednego mieszkańca. Zestawy ratowniczo-medyczne odebrali prezesi OSP Przyrów, OSP Lubojna i OSP Zrębice (wszyscy powiat częstochowski).
W konferencji wzięli udział: senator Ryszard Majer, poseł Lidia Burzyńska, poseł Szymon Giżyński, dyrektor Śląskiego Oddziału ARiMR Konrad Jarzyński, prezes ARiMR Daniel Obajtek, II wicewojewoda śląski Mariusz Trepka, poseł Waldemar Andzel, senator Arkadiusz Grabowski.
UG