Prezentacja „Kalendarza Wnętrzosłowa 2025” nastąpi 21 października – o projekcie rozmawiamy z prezesem stowarzyszenia „Daj mi Czas”, Romanem Kowalczykiem


19 czerwca w Teatrze im. Adama Mickiewicza w Częstochowie miała miejsce uroczysta konferencja prasowa. W czasie spotkania zapowiedziano wydanie „Kalendarza Wnętrzosłowa 2025”. Pomysłodawcą i głównym realizatorem projektu jest Stowarzyszenie „Daj mi Czas”.

Miejsce wydarzenia nie było przypadkowe. Otóż nadchodząca edycja Kalendarza Wnętrzosłowa przeprowadzona zostanie przy współudziale częstochowskiej instytucji teatralnej. Wszystkie zdjęcia – autorstwa Damiana Drewniaka – wykonane będą wewnątrz Teatru. Na fotografiach kalendarzowego albumu – oprócz osób w spektrum autyzmu (podopiecznych wspomnianej fundacji) – ujrzymy lokalnych aktorów: Iwonę Chołuj, Teresę Dzielską,  Michała Kulę, Hannę Zbyryt, Małgorzatę Marciniak, Agatę Hutyrę, Agnieszkę Łopacką,  Karola Czajkowskiego oraz Martę Honzatko.

W akcji uczestniczą również były siatkarz, wieloletni reprezentant Polski – wicemistrz świata z 2006 roku – Piotr Gruszką razem z małżonką Aleksandrą. Prezentacja kalendarzowego albumu planowana jest na 21 października br.

O projekcie „Kalendarz Wnętrzosłowa 2025” oraz działalności stowarzyszenia „Daj mi czas” rozmawiamy z prezesem, Romanem Kowalczykiem.

Na początku rozmowy chciałbym przejść do tematu Państwa fundacji. Proszę przytoczyć ideę, cel działalności stowarzyszenia „Daj mi czas”.

Działamy już od 2007 roku. Początkowo byliśmy bardziej związani z Zespołem Szkół Specjalnych nr 23 w Częstochowie. Od trzech lat natomiast prowadzimy – także w naszym mieście – Środowiskowy Dom Samopomocy typu D dla dorosłych osób z autyzmem i zaburzeniami sprzężonymi. Nie jesteśmy dużą, potężną organizacją, ale swoją, kolokwialnie mówiąc, „działkę” coraz bardziej i prężniej próbujemy realizować, pomagając osobom z autyzmem czy informować o problemach, dotyczących tej choroby. Stale przeprowadzamy również akcję pn. „Zapal się na niebiesko”. Gdy natomiast organizujemy różnego rodzaju eventy – może na wysoką skalę – staramy się dokonać tego jak najlepiej.

Współpracujecie Państwo ze znanymi osobistościami, jak Piotr Gruszka czy aktorzy częstochowskiego Teatru, którzy biorą udział w tegorocznej edycji „Kalendarza Wnętrzosłowa”. Trudno jest przekonać do wspólnego działania takie osoby? Czy może zgadzają się na to od razu po złożeniu propozycji?

Wiadomo, że – zanim rozpoczniemy współpracę z różnymi osobami – musimy najpierw się poznać. Gdy zaczynałem działać razem np. z Piotrem Gruszką, nie było to na pewno tak, że podszedłem do niego i wprost się zapytałem: „Cześć Piotr. Pomożesz mi?”, czy coś w tym rodzaju. Musieliśmy porozmawiać między sobą, żeby lepiej się poznać. Takie znane osoby, jak sportowcy czy aktorzy firmują też udział w wszelkich akcjach swoimi nazwiskami, podpisując się pod działalność naszego stowarzyszenia. W tym momencie nie żadnych przeciwskazań i myślę, że teraz Piotr wspólnie ze swoją żoną, Aleksandrą w każdej chwili będą mogli – nawet w „ciemno” – podpisać się pod naszymi działaniami. To jest na pewno fajne uczucie, bo to oznacza, że uzyskaliśmy zaufanie ze strony znanych postaci. W tej kwestii wszystko bowiem zależy od tej cechy. Jeśli chodzi o aktorów, to uważam, że nie było tutaj jakichś dłuższych dyskusji, by ich przekonać do udziału w projekcie. Nie ukrywam jednak, że znam się z częścią z nich i wiedzieli do czego ich zachęcam. Nie mieli żadnych obaw.

Czy zamierzacie Państwo zaprosić jeszcze jakieś znane osoby do współpracy przy projekcie „Kalendarz Wnętrzosłwa 2005” bądź też innych?

Jeśli chodzi o stricte „Kalendarz”, na pewno. Co do innych akcji, mogę powiedzieć, że Andrzej Grabowski śpiewał na naszej ostatniej akcji „Zapal się niebiesko” dla autyzmu”,  mającej miejsce w bieżącym roku. A może jeszcze… (uśmiech).

Wcześniejszy projekt z cyklu „Wnętrzosłowa” miał miejsce w zeszłym roku po dłuższej przerwie. Dlaczego tak to tyle trwało?

W przypadku pomysłu „Kalendarza”, pomysł pojawił się już kilka lat temu, gdy z fotografem Damianem Drewniakiem rozmawialiśmy na ten temat i zdecydowaliśmy, że coś takiego stworzymy. Nim doszło do zeszłorocznej edycji projektu minęło jakieś trzy lub cztery lata od pierwszych rozmów.

Długo zastanawialiście nad koncepcją całego przedsięwzięcia?

Jeżeli chodzi o mnie i stowarzyszenia, to gdy „zabieramy” się za jakiś projekt, chcemy go wykonać jak najlepiej. A żeby to wyglądało jak najlepiej, trzeba chwilę się zastanowić nad koncepcją czy wizją. Dlatego trwało to przez dłuższy czas. Po pierwszej wyglądało na to, że efekt był jak najkorzystniejszy.

Pierwsza sesja zdjęciowa miała miejsce 15 czerwca w budynku Teatru im. Adama Mickiewicza. Jak zatem można wywnioskować, czeka was jeszcze dużo pracy przed premierą „Kalendarza Wnętrzosłowa 2025”…

Nie ukrywam, że już podczas pierwszej sesji musieliśmy się nieco pospieszyć. Tym bardziej, że chcieliśmy wykorzystać scenografię do spektaklu „Zemsta”. Musimy dogrywać tak terminy, żeby wszyscy na sesjach byli obecni, łącznie ze mną aktorami, naszymi podopiecznymi i oczywiście fotografem Damianem. Czekać nas będzie jeszcze około pięć
spotkań zdjęciowych, może mniej. Potem już tylko Damian będzie musiał nieco popracować w swoim studio nad zdjęciach, by można było je jak najszybciej przekazać do druku, po czym dojdzie do prezentacji w październiku.

Tak czy inaczej wakacje zapowiadają się obficie pracująco….

Zgadza się. Z jednej strony może i to dobrze, gdyż Teatr w czasie wakacji jest bardziej dostępny, dzięki czemu – powiedzmy – „hasać” po całej instytucji i korzystać ze wszystkich pomieszczeń. Pragnę w związku z tym złożyć serdecznie podziękowania dla Pani Dyrektor Magdaleny Woch, czy Paniom z działu promocji tejże placówki. Ze wszystkimi współpracuje się nam bardzo dobrze.

Czy sesje zdjęciowe zamierzacie Państwo zakończyć już w wakacje lub może nieco później?

Myślę, że będziemy chcieli to wszystko zakończyć w okresie wakacyjnym – najpóźniej do połowy sierpnia. Później bowiem będziemy musieli przygotować się do promocji całego przedsięwzięcia. Czeka nas zatem troszkę pracy logistycznej – zorganizowanie uroczystości, sali na całą imprezę, wykonać zaproszenia, które potem wyślemy. To wszystko wymaga nieco czasu, lecz uważam, że do połowy sierpnia powinniśmy się z tym wyrobić.

Na pewno będzie to wymagało dość sporo pośpiechu, tym bardziej, że prezentacja „Kalendarza Wnętrzosłowa 2025” przewidziana jest na 21 października br….

Tak. Po tym jak skończymy sesje fotograficzny – miejmy nadzieję – do połowy sierpnia, na spokojnie obejrzymy sobie wszystkie zdjęcia. Potem je „poskładamy” w drukarni, wykonując przy tym próbne druki. Sądzę, że do końca września wszystko zostanie zapięte na ostatni guzik i skupimy się wyłącznie już na tym, żeby zorganizować prezentację w miłej atmosferze.

Dziękuję bardzo serdecznie za rozmowę.

Dziękuję.

Rozmawiał: Norbert Giżyński

Foto.: Norbert Giżyński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *