Statystyka udowadnia, iż Polska jest europejską potęgą w rolnictwie. 16,2 miliona uprawnej ziemi, co daje prawie 10 procent rolniczego areału w Europie i 3. miejsce po Francji i Hiszpanii, a przed Niemcami, Wielką Brytanią i Włochami.
W produkcji zbóż z 29,6 milionami ton – trzecie miejsce za Francją i Niemcami. Pszenica: 10 milionów ton i 4. miejsce za Francją, Niemcami i Wielką Brytanią. Żyto – pierwsze miejsce; ziemniaki – pierwsze miejsce. Cukier i trzoda – trzecie miejsce; mleko – czwarte.
Szkoda, że ta mocarstwowa pozycja Polski nie przełożyła się na determinację i sukces rządu Millera w przedakcesyjnych negocjacjach w traktacie z Kopenhagi.
Pamiętam, gdy w latach 1999-2001 pracowałem w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, jeden z niemądrych dyrektorów z centrali, zachęcał nas – dyrektorów regionalnych do studzenia zainteresowania rolników dopłatami bezpośrednimi, po to, by jak się wyraził “nie przestraszyć Brukseli”. /…/
Pan Onufry Zagłoba zwykł był mawiać: “zjadłbym co dobrego, byle dużo”. Czyż nie jest to lapidarne sformułowany program dla polskiego rolnictwa?
R