Pieniądze leżą na boisku


Rozmowa z Romanem Lisowskim – preZesem AZS-u

– Jak przyjął Pan awans drużyny na pozycje lidera rozgrywek?
– To bardzo miła sytuacja, kiedy drużyna, którą się prowadzi znajduje się na czele tabeli. Odczuwa się satysfakcję z tego, że wysiłki czynione przez działaczy nie idą na marne, lecz przynoszą zadowalający efekt.
– Objęcie pozycji lidera zawdzięczać można potknięciu Skry w pojedynku z Politechnika Warszawa, ale czy tylko?
– Siatkówka jest tylko sportem, a w sporcie możliwe są różne, nawet bardzo nieoczekiwane rozstrzygnięcia. Wyrównany poziom ligi powoduje, że nie zawsze można przewidzieć zwycięzców poszczególnych meczów. Nie ukrywam, że porażka Bełchatowa z zespołem ze stolicy była “na rękę” naszej drużynie. W obecnej chwili zajmujemy uprzywilejowaną pozycję w tabeli, z czego należy się cieszyć.
– Do końca rundy zasadniczej siedem kolejek. Przed częstochowianami ważne mecze ze Skrą, Jastrzębiem i Olsztynem. Czy wierzy Pan w utrzymanie fotela lidera do końca rundy rewanżowej?
– Byłbym hurraoptymistą, gdybym był o tym przekonany. Powiem tylko, że jest to moim marzeniem. Jeżeli drużyna “będzie grała swoje”, wówczas ma szansę utrzymania się na tej pozycji. Jako realista sądzę, że każde z miejsc w pierwszej czwórce, przed fazą plaj-off będzie dla nas dobre. Najlepiej, żeby była to jedna z dwóch czołowych pozycji.
– Czy związku z doskonałą grą oraz zajmowaną obecnie pozycją zawodnicy mogą liczyć na jakieś ekstra premie?
– Szczerze mówiąc obowiązuje nas system regulaminowy, dotyczący wypłat należności zawodnikom, który ustaliliśmy przed sezonem. Musimy się go trzymać. Oczywiście premie są przewidziane, ale gracze otrzymać je mogą za zajęcie jak najlepszego miejsca po zasadniczej części sezonu oraz za wywalczenie jak najwyższej pozycji na finiszu rozgrywek.
Krótko ujmując pieniądze leżą na boisku, trzeba tylko o nie walczyć.
– Mecze AZS-u często goszczą na ekranach telewizorów. Czy macie jakieś “chody” w telewizji?
– To, że telewizja nas często pokazuje, jest zasługą przede wszystkim zawodników i trenera, którzy robią wszystko, by osiągnąć jak najlepsze wyniki. Z moich obserwacji, na tle dwóch ostatnich lat, mogę stwierdzić, że gra częstochowian jest na tyle ładna i widowiskowa, że telewizja chętnie transmituje nasze mecze. Ale aby być pokazywanym trzeba wygrywać. Nasz zespól odnosi zwycięstwa, dlatego często gości na antenie.
– Sukcesy oraz medialność akademików przynoszą zainteresowanie nie tylko kibiców, ale również potencjalnych sponsorów. Z klubem kontaktował się właściciel sieci komórkowej Plus GSM, oferując współpracę. Na czym ma ona polegać?
– Praca zarządu polegająca na pozyskiwaniu sponsorów trwa przez cały sezon. Najważniejszą kwestią jest to, by darczyńcy zżyli się z zespołem i poczuli, że jest to “ich drużyna”. Jeśli chodzi o Polkomtel to chciałbym podkreślić, że oprócz tego, że firma jest sponsorem całej PLS, dodatkowo wspierała nas podczas Pucharu CEV. Należy wspomnieć także o nowym sponsorze klubu. Chodzi o Hutę Częstochowa, z którą w ostatnim czasie nawiązaliśmy owocną współpracę.
– Drużyna ma wiernych kibiców. Prężnie działa Klub Kibica. Niedawno współpraca na linii KK – zarząd nie układała się najlepiej. Jak sytuacja wygląda na dziś?
– Cieszę się, że zadał pan to pytanie, ponieważ najwyższy czas na wyjaśnienie kilku spraw. W tej materii mieliśmy ostatnio pewien “zgrzyt”. Nie obwiniałbym za niego klubu. Wszystkiemu winne jest zajście podczas jednego z meczów. Winnymi zamieszania jest kilka osób, które miały na celu zburzenie współpracy pomiędzy klubem a stowarzyszeniem KK. Zarząd zareagował ostro wydając oświadczenie na temat nieprawidłowości funkcjonowania KK. Przyniosło to natychmiastowy efekt w postaci usunięcia nieodpowiedzialnych osób z szeregów fan-klubu AZS. Po incydencie zarząd otrzymał od KK pismo z przeprosinami oraz zapewnieniami o dalszej współpracy dla dobra częstochowskiej siatkówki.
– Czego życzyć prezesowi najlepszej aktualnie polskiej drużyny siatkarskiej?
– Wytrwałości w prowadzeniu klubu, gdyż jest to bardzo ciężka praca i czasem przychodzą chwile zwątpienia.
Tego życzę dziękując za rozmowę.

PAWEŁ MIELCZANEK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *