Podczęstochowskie lasy mocno doświadczyły kaprysów pogody. W sierpniu 2008 roku trąba zniszczyła wielki obszar lasu w Blachowni. Ogromne szkody pozostawiła również tegoroczna zima. Długotrwałe oblodzenia i szadź zniszczyły połacie lasów. Rekultywacja lasów trwa już wielu tygodni.
Szczególnie mocno aura doświadczyła Nadleśnictwo Herby. Trąba powietrzna w Blachowni zmiotła z powierzchni 350 hektarów lasów. Styczniowe mrozy dokonały dalszych spustoszeń. Wyjątkowo duże straty poniosło leśnictwo Łebki – Zima zniszczyła drzewostan średniego wieku. Najbardziej ucierpiała sosna, która stanowi około 88 procent lasu oraz brzoza – mówi nadleśniczy Nadleśnictwa Herby, Waldemar Hylla.
W leśnictwie Łebki gleby są piaszczyste i słabe. Dlatego rośnie tu las monokulturowy – sosnowy i brzozowy. Odbudowa drzewostanu na ubogich siedliskach jest szczególnie trudna. – Są obszary, gdzie zrekultywować trzeba całe połacie. Nawet w miejscach, gdzie jest zielono, co drugie i trzecie drzewo ma zniszczoną koronę. Takie drzewa też muszą być usunięte – wyjaśnia nadleśniczy Hylla.
By posadzić las trzeba przygotować teren, czyli w pierwszej kolejności usunąć zniszczony drzewostan, później przekopać ziemię. Wiele już uczyniono, ale jak stwierdza nadleśniczy Hylla proces pozbywania się tylko złamanych drzew potrwa jeszcze dwa lata . – Do drzewostanów częściowo uszkodzonych będziemy wchodzić dopiero w 2012 roku – dodaje. Połamane drzewa usuwają specjalne maszyny do zrębkowania – harwestery. Wielkimi cęgami wyrywają zniszczone drzewa i przerabiają na zrębki. Nie wszędzie jednak maszyna może wjechać. W pracach porządkowych pomagają zatem wynajęci pracownicy, którzy za zgodą nadleśnictwa i po odbyciu szkolenia BHP zbierają gałęzie w ramach tzw. samowyrobu. Tylko w leśnictwie Łebkach jest ich około 160. – Drewno mogą zbierać tylko w wyznaczonych przez leśników miejscach. Korzyść z takiej pracy jest podwójna. Mieszkańcy zaopatrują się w tanie drewno, leśnicy maja uporządkowane tereny i przy okazji do kasy nadleśnictwa wpływają pieniądze za sprzedaż drewna – mówi Kazimierz Szabla, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach. – Trzeba jednak podkreślić, że osoby wynajęte mogą zbierać tylko drewno leżące, nie mają prawa ścinać drzew. Po zakończonej pracy leśniczy każdorazowo mierzy ilość zebranych gałęzi i sprzedaje je na asygnatę. Jest to tanie drewno, metr sześcienny gałęziówki kosztuje 26 zł, a w miejscach szczególnie ważnych – przy drogach publicznych czy torach kolejowych – jest jeszcze tańsze – tłumaczy nadleśniczy Hylla.
Sadzonki na odrodzenie lasów Nadleśnictwo pozyskuje ze szkółek w Kłobucku, Gidlach, Rudach Raciborskich. – W tej chwili lasy nie muszą być samowystarczalne i tylko niektóre nadleśnictwa specjalizują się w hodowli sadzonek. Nadleśnictwa nie mogą skupować sadzonek od prywatnych szkółek. Każda sadzonka musi mieć udokumentowane pochodzenie, cały proces produkcji sadzonek musi być ściśle kontrolowany, od zbioru nasion do wydawania sadzonek – wyjaśnia dyrektor Kazimierz Szabla.
W Blachowni, na terenie leśnictwa Trzepizury, trąba zmiotła 150 hektarów lasu. Jak tłumaczy dyrektor Szabla ten obszar jest pod wpływem ścierających się frontów atmosferycznych, które dość często wywołują huragany niszczące lasy. – Jednak ten przypadek był szczególny. Byliśmy świadkami niewyobrażalnej, widzieliśmy jak tiry fruwały w powietrzu, a drzewa wiatr wyrywał z korzeniami.– mówi dyr. Kazimierz Szabla. Na dzisiaj obszar potrąbowy jest już uprzątnięty. – Większość tej powierzchni została już w tym roku odnowiona, do zalesienia zostało jeszcze około 6 hektarów terenu. Jest tu sadzona w przeważającej większości sosna, ale również modrzew, dąb, lipa, klon, jawor i brzoza. Zostaną tu utworzone dwie linie przeciwpożarowe – mówi nadleśniczy Hylla. Jednak na odrodzenie lasu do stanu pierwotnego musimy czekać około 80 lat.
Praca rekultywacyjne są bardzo drogie. Odnowienie jednego hektara kosztuje około 6 tysięcy złotych (sadzonki i sadzenie 3 tysiące złotych). Nadleśnictwo płaci za to z własnej kasy, ale pozyskuje tez fundusze zewnętrzne. – Udało się nam pozyskać dotację z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska – w ubiegłym 75 tysięcy złotych na przygotowanie gleby pod nowe nasadzenia, w tym 95 tysięcy złotych na grodzenia i dalsze przygotowanie gruntu. Na odnowienia przyszłoroczne będziemy składać wnioski o dotacje z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich – mówi Waldemar Hylla.
W tym roku odnowiono także kilka hektarów lasów prywatnych. Środki na ten cel z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska pozyskał starosta częstochowski, przy współpracy Nadleśnictwa..
– Aktualne prawo mówi, że właściciele lasów prywatnych mają pięć lat na odnowienie zniszczonych terenów, o trzy więcej niż parę lat temu. Wcześniej nadleśniczy wymagał od właściciela działań odnawialnych, teraz to zmieniono i nadleśniczy w program usuwania szkód musi włączyć lasy prywatne. To obliguje nadleśnictwo do naprawy szkód w lasach prywatnych – mówi dyr. Szabla. Na terenie Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach na obszarze 127 tysięcy hektarów lasów jest aż 205 tysięcy prywatnych właścicieli. Dyrekcja musi prowadzić nad tym nadzór. Natomiast obszar gruntów Skarbu Państwa, jakim zarządza Regionalna Dyrekcja to 632 tys. ha, w tym powierzchnia leśna stanowi 608 tys. ha.
URSZULA GIŻYŃSKA