Nie dotrzymali obietnicy


Rozmowa z Rune Holta byłym zawodnikiem Włókniarza

Na konferencji prasowej, która była Twoim pożegnaniem z Włókniarzem Częstochowa, zostało powiedziane już chyba wszystko. Teraz, gdy emocje opadły, jeszcze raz zapytam, dlaczego wybrałeś ofertę klubu z Rzeszowa?
– Jak każdy już wie, to jest bardzo długa historia. Przejście do Rzeszowa było dla mnie bardzo trudną decyzją, jednak częstochowski klub mi ją ułatwił po tym, jak nie dotrzymał danego słowa.
Na konferencji mówiłeś, że odszedłeś z powodu Zarządu. Czy masz na myśli cały jego skład, czy tez chodzi Ci o jedną konkretną osobę?
– Jak pewnie wiesz, osobą, z którą miałem największy kontakt przez te wszystkie lata był prezes Marian Maślanka. Oczywiście moja decyzja miała podstawy w tym, co zaszło po sezonie 2005. Nie startowałbym we Włókniarzu przez siedem lat, gdyby wszystko w klubie było źle poukładane. Wiele spraw jest prowadzonych naprawdę we właściwy sposób. Ludzie pewnie myślą, że odszedłem, bo zawsze było mi tu źle, a to nieprawda. Powodem, dla którego podjąłem tą ciężką decyzję były wydarzenia po tym sezonie.
Z pewnością miałeś wiele ofert z innych klubów…
– Zgadza się. Przez wszystkie sezony spędzone w Częstochowie miałem bardzo wiele dobrych ofert. Dodać muszę, że te oferty były lepsze niż oferty Włókniarza, które otrzymywałem wcześniej. Jednak cały czas byłem lojalny wobec klubu i dlatego startowałem tutaj aż siedem lat. Uważam, że niezbyt wielu żużlowców w dzisiejszych czasach zostaje w tym samym miejscu przez tak wiele sezonów.
Czy mamy rozumieć, że oferty Włókniarza przez te siedem lat zawsze były najgorsze pod wzgl. finansowym?
– Dokładnie. Miałem wiele lepszych ofert z innych ośrodków żużlowych, ale za każdym razem pieniądze nie były dla mnie ważniejsze od tego, ile zrobił dla mnie częstochowski klub. Gdyby chodziło mi tylko o pieniądze, to już dawno bym odszedł. Od przyszłego sezonu będę jeździł dla mojego nowego klubu z Rzeszowa, ale oczywiście nigdy nie zapomnę o fanach w Częstochowie, którzy byli dla mnie najlepsi na świecie. Odszedłem z Włókniarza tylko z powodu Zarządu. O częstochowskich kibicach zawsze będę pamiętał.
Czy uważasz, że jako zawodowiec miałeś prawo postawić żądanie dotyczące wyboru, jaki miał podjąć Zarząd pomiędzy Tobą a zawodnikiem, którego Ty nie chciałeś? Głośno mówi się, że tym żużlowcem był Sebastian Ułamek.
– Nigdy nic nie mówiłem o Ułamku. Ja tylko powiedziałem o pewnej obietnicy, którą klub mi złożył i jej nie dotrzymał. Zarząd miał łatwy wybór pomiędzy mną a innym zawodnikiem. Klub podjął decyzję o podpisaniu kontraktu z tym drugim i ja ją respektuję.
To znaczy, że nie miałeś na myśli Ułamka?
– Ja nie wymieniłem żadnego nazwiska. Uważam, że wszyscy fani, cały Zarząd i inni zawodnicy mieli pewne problemy z tym żużlowcem. Kiedy dwóch, trzech czołowych jeźdźców w zespole ma problemy z jednym zawodnikiem, a mimo to Zarząd przedłuża z nim kontrakt, to tak jakby dano mi do zrozumienia, ze pora na zmianę klubu, że Włókniarz to nie miejsce dla mnie.
Jakie masz plany związane ze stratami w nowym klubie?
– Teraz, gdy już wpłynęły na moje konto zaległe wypłaty z Włókniarza, będę mógł na spokojnie myśleć o reprezentowaniu drużyny z Rzeszowa. W sezonie 2006 będę się ścigał najlepiej, jak tylko będę mógł, a także dołożę wszelkich starań, aby już w przyszłym roku ponownie startować w Grand Prix.
Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę udanych występów w nowym klubie.
– Również dziękuję i pozdrawiam wszystkich częstochowskich kibiców.
Rozmawiał

Rozmowa przeprowadzona dn. 06.01.2006.

PAW

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *