Od ponad miesiąca w pubie Rue de Foch można oglądać niecodzienną wystawę obrazów autorstwa dwóch częstochowskich artystów młodego pokolenia, Tomasza Haury i Michała Sałaty.
Nieco szokująca, trochę zastanawiająca, ale na pewno ciekawa ekspozycja to wyraz obserwacji otaczającego świata, którą autorzy „popełniają” od kilkunastu lat. Zbiór zawiera 15 prac. Większość z nich wykonał Tomek, realizując je za pomocą długopisu i ołówka. Poza podzieloną na dwa cykle, kolekcją 8 rysunków, autor prezentuje także 3 płaskorzeźby. – Prace przedstawiają moje spostrzeżenia na temat wiary i kultury, w której przyszło nam żyć. Można wnioskować po tytułach („Wall” i „Dysekcja”), że jest to spojrzenie raczej krytyczne, aczkolwiek nie chciałbym nikomu niczego sugerować. Najlepiej jak sam zobaczy – mówi nam. Druga część, autorstwa Michała, to zbiór 3 odsłon, łączących w sobie elementy rysunku i malarstwa. – Tworząc obraz, nigdy docelowo nie ustalam, że musi być on w jakiejś określonej technice. Nie ograniczam środków wyrazu, zazwyczaj łączę wiele technik lub używam tego co jest aktualnie pod ręką. Temat prac to postać ludzka, poddana własnej nieskrępowanej interpretacji – wyjaśnia Michał.
Tomasz Haura, student V roku Pedagogiki AJD, tajemnice sztuki malarskiej zgłębia odkąd tylko pamięta. Interesujący się kinem w stylu Lyncha, psychodeliczną i industrialną muzyką oraz filozofią (w szczególności Nietzschego) artysta, inspiracje czerpie z życia, obserwując je dość uważnie. Za swoje zdolności zdobywał już zasłużone laury. – Jedną z moich prac wysłano na konkurs do Izraela, gdzie zajęła drugie miejsce. Ogólnie podchodzę do rysowania w sposób hobbistyczny. Jest to fajna forma ekspresji, jakiegoś wyrażania siebie, swoich uczuć, poglądów itd. Można się trochę wyżyć i uspokoić. To takie katartyczne hobby – zdradza „GCz”.
Absolwent Wydziału Plastyki AJD Michał Sałata, poważną przygodę ze sztuką rozpoczął ponad 10 lat temu, wraz ze startem nauki w liceum. W szybkim czasie odnalazł w sobie talent i dzięki sumiennemu jego rozwojowi, dziś jest ceniony przez wielu miłośników prawdziwej sztuki. – Każdy człowiek ma swoje własne przemyślenia, wyobrażenia, marzenia i miliony myśli, które kłębią się w głowie. Właściwie jakikolwiek obraz, czy to będzie rysunek, malarstwo, bądź jeszcze coś innego, jest takim materialnym zapisem ,,fal mózgowych” jakiejś jednostki. Inspiracja zawsze bierze się z życia, a to z oczywistego względu. Po prostu nic nie istnieje w oderwaniu od niego – stwierdza Michał.
Obaj artyści zamierzają dalej rozwijać swoje umiejętności. Sukces pierwszej wspólnej wystawy tylko umocnił ich w tych zamiarach.
ŁUKASZ STACHERCZAK